czwartek, 14 listopada 2013

37

Doceń moją pracę – skomentuj.


 
Ze snu wyrwały mnie jakieś dźwięki. Jakby budzik, czy coś takiego. Nie! Ktoś non stop powtarzał moje imię i było to niesamowicie wkurwiające. Rozchyliłam delikatnie powieki, chcąc sprawdzić kto jest aż takim idiotą i widząc pochylone nade mną Lisę i Margaret otworzyłam szeroko oczy i w przeciągu sekundy usiadłam na łóżku, starając się odsunąć od nich jak najdalej.  
-Co wy tu do cholery robicie?
-No jak to co, dzisiaj wielki dzień! – pisnęła Lisa. – Musimy ci zrobić fryzurę, makeup, manicure…
Gadała coś jeszcze, ale postanowiłam, że nie będę jej słuchać, więc ściągnęłam z siebie kołdrę i wstałam z łóżka, po czym wymijając je, bez słowa poszłam na dół na śniadanie.
Nie mam pojęcia kto je tutaj wpuścił, ale musiał być przekonujący, skoro Tom nie miał nic przeciwko. Dziewczyny prawie natychmiast dołączyły do mnie. Jedna posadziła mnie przy stole, a druga podsunęła mi pod nos talerz z jajecznicą. Spojrzałam najpierw na danie, a później na Margaret i zastanowiłam się w duchu, czy potrawa nie jest czasem zatruta.  
W ogóle jak to możliwe żeby tak tępa istota potrafiła gotować?  
Niepewnie wzięłam kawałek jajka do ust i z zaskoczeniem stwierdziłam, że jest to nawet całkiem smaczne. Jadłam w ciszy, a one obydwie siedziały naprzeciwko mnie i obserwowały każdy mój ruch.
Nie znam bardziej irytujących osób od tych dwóch.
W końcu wkurzona rzuciłam widelec na talerz.
-Nie powinnyście już czasem iść? – syknęłam zdenerwowana, a Lisa spojrzała na zegarek.
-A no właśnie powinnyśmy! Musiałyśmy cię tylko obudzić. Idziemy do salonu sukien ślubnych, tam już jest Annie i wasza mama. Musisz tam być najpóźniej za godzinę, na miejscu są już kosmetyczki i fryzjerki. Wszystkim się zajmą, pa! – powiedziała na jednym wdechu Margaret i obie wybiegły w podskokach z mojego domu, pozostawiając mnie bez możliwości protestu.
Westchnęłam tylko, ciesząc się chwilą ciszy i dokończyłam posiłek, po czym włożyłam talerz do zmywarki i poszłam na górę się ogarnąć.
Będąc w połowie schodów usłyszałam  głośny huk i dźwięk tłuczonego szkła. Zamarłam w półkroku. Boje serce gwałtownie przyspieszyło, zaczęłam nierówno oddychać, ale nie usłyszałam żadnych innych dźwięków.
-Lisa?- zapytałam drżącym głosem i rozejrzałam się wokół.
-Margaret? – przełknęłam ślinę, starając się brzmieć pewnie, ale zamiast tego wychodził mi tylko jakiś płaczliwy jęk.
Wycofałam się ze schodów i ostrożnie wychyliłam zza ściany patrząc na opustoszały salon. Nadepnęłam na maleńki odłamek szkła i pisnęłam, czując jak wbił się w moją stopę. Spojrzałam w dół i zauważyłam ten sam designerski wazon tyle że rozbity, którym zawsze broniłam się przed potencjalnym napastnikiem.
I tak go nigdy nie lubiłam, więc nie było mi jakoś specjalnie przykro. Bardziej zastanawiał mnie fakt kto go rozbił. Zaczynało mnie to coraz bardziej przerażać, nogi zaczęły się trząść. Przed oczami, przy wyjściu na taras mignęła mi jakaś czarna postać.
-TOM??!!
Krzyknęłam przerażona i nie zważając na ból w stopie, odwróciłam się i wybiegłam z domu, wpadając prosto na plecy wysokiego mężczyzny.
-Co jest? – zapytał Tom gdy odwrócił się do mnie przodem i spojrzał na moją przerażoną twarz.
-Bo tam…ktoś się…w domu…ktoś, w…-nie musiałam kończyć, bo mężczyzna dokładnie zrozumiał o co mi chodzi. Bez wahania wszedł do domu i rozejrzał się, ale nikogo nie zobaczył w pobliżu.
-Zadzwonię do kolegów z pracy, przeszukamy dom. Zrób coś ze swoją nogą i będziesz musiała stąd wyjść.
-Tak, ok. – wyjąkałam pod nosem i szybko wyciągnęłam odłamek szkła z nogi, lekko zabandażowałam, tylko po to, żeby zatamować krew i przebrałam się w coś wygodnego, po czym wzięłam torebkę wyszłam z domu. Trzęsłam się jeszcze przez całą drogę do salonu i co 5 metrów się odwracałam, mając dziwne uczucie, że ktoś mnie śledzi. Napisałam Niallowi smsa.


Do: Niall <3
Jak będziesz gotowy to wpadnij do salonu na Long Acre. Najprawdopodobniej spędzę tutaj pół dnia.
  
Kliknęłam wyślij, po czym weszłam do budynku.
W środku było co najmniej ze 20 osób. Na samym środku stała moja siostra, otoczona przez 5 pracownic salonu, które skakały wokół niej tam i z powrotem, poprawiając piękną, białą suknię.
-Cześć. – pomachałam jej i uśmiechnęłam się ciepło, widząc ogromny stres na jej twarzy. 
Nie zdążyłam nawet odwiesić kurtki na wieszak, gdy ktoś mi ją wyrwał i zrobił to za mnie, a po chwili wepchnął do ręki niebieską sukienkę i kazał się przebrać. Zrobiłam to co mi kazali i wyszłam na boso z przymierzalni. Momentalnie przede mną stanęły L&M. Jedna wręczyła mi jakieś wielkie szpilki na platformie, a druga pociągnęła mnie za sobą, a chwile po tym posadziła mnie na fotelu, przed oświetlonym lustrem i niemal od razu zauważyłam przed sobą makijażystkę. Zanim jeszcze zamknęłam oczy, jak mi kazała, zauważyłam, że stojące za mną Lisa i Margaret są już gotowe. Wyglądały niemal identycznie.  
No cóż, zaraz pewnie dołączę do ich grona.  
Gdy kobieta skończyła robić mi makijaż, pozwoliła mi spojrzeć w lustro i ku własnej uldze stwierdziłam, że mam nieco delikatniejszy makeup niż one. Ta sama kobieta tłumaczyła mi jeszcze coś o sztuczkach podkładu, czy coś w tym stylu, a potem odeszła, uśmiechając się pogodnie. Po obydwu stronach mojego fotela kucnęły moje nowe… koleżanki i spojrzały na mnie. 
-No, teraz wyglądasz ładnie. 
Zmarszczyłam brwi, patrząc na Margaret.
 -Czy ty coś sugerujesz?
Dziewczyna zmieszała się.
-Nie, nie. Ja tylko… - nie było dane jej dokończyć, bo usłyszeliśmy dźwięk otwartych drzwi i zanim zdążyłam zobaczyć nowego gościa, krzyknęłam czując jak ktoś wbija mi paznokcie w rękę. Spojrzałam na Lisę z mordem w oczach i wyrwałam rękę z jej szponów.
-Co ty do cholery robisz?! – syknęłam wściekła, a ona całkowicie mnie zlała, patrząc wciąż w jeden punkt.
-To, to… T-to Niall H-horan… - wyjąkała, a ja spojrzałam wtedy na drzwi, w których faktycznie stał mój oszałamiająco piękny chłopak, którego pierwszy raz miałam okazję zobaczyć w garniturze. Znów przeniosłam wzrok na Lisę. 
-Nie jesteś trochę za stara na fankę One Direc… - nie dokończyłam, bo ta się ocknęła i zaczęła piszczeć, po czym w sekundzie znalazła się przy blondynie i zaczęła go ściskać i obmacywać po całym ciele. Chłopak stał przez chwilę zaskoczony, a dopiero potem się ocknął i delikatnie odsunął dziewczynę od siebie. Nie wiem o czym rozmawiali, nie słyszałam ich. Chyba ją uspokajał. Po chwili Lisa wróciła już spokojna i zabrała Margaret, mówiąc jej, że muszą jeszcze sobie zrobić paznokcie, a na ich miejsce przyszedł Niall. Uśmiechnęłam się, widząc chłopaka i wstałam i podeszłam do niego bliżej na boso.
Pachniał perfekcyjnie.
Wyglądał perfekcyjnie.
Był perfekcyjny.
-Wyglądasz pięknie. – powiedział i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
-A ty seksownie. – odparłam mrucząc i poprawiłam mu krawat.
Zaśmiał się i przyjrzał mi się dokładnie.
-Mam coś dla ciebie. – uśmiechnął się.
-Co? – zmarszczyłam brwi.
-Zamknij oczy. – szepnął.
Zrobiłam to co kazał a on zaprowadził mnie gdzieś, kazał stanąć w miejscu, a chwilę później poczułam coś zimnego na swojej skórze. Gdy pozwolił mi otworzyć oczy, spojrzałam przed siebie, dokładnie na lustro, w którym zobaczyłam nowy przedmiot na swojej szyi. Dotknęłam palcami srebrnego wisiorka w kształcie czterolistnej koniczyny. Uśmiechnęłam się do siebie.
-Mam podobny. Kiedyś nosiłem go na rzemyku, praktycznie codziennie. Zawsze przynosi mi szczęście. Pomyślałem, że tobie też się przyda. Poza tym chciałbym, żebyś miała coś, co będzie ci o mnie przypominać. – wyjaśnił, uśmiechając się do mnie uroczo.
Boże, jak on pięknie wyglądał.
Nagle przypomniałam sobie o zdarzeniu, które miało miejsce w domu i powoli uśmiech zszedł z mojej twarzy.
-Niall, słuchaj. Coś ci muszę… - nie dokończyłam, bo znów pojawiły się L&M, robiące tyle zamieszania, że nawet nie było szans się skupić. Znów kazały mi usiąść i tym razem przyprowadziły fryzjerkę. Spojrzałam przepraszającym wzrokiem na Nialla i całkowicie poddałam się tajemniczej kobiecie z nożyczkami.




Impreza trwała w najlepsze. Było w cholerę ludzi, więc bez trudu udało mi się zgubić L&M, które były do mnie przyklejone od momentu rozpoczęcia ceremonii ślubnej. Co chwilę ktoś z rodziny chciał ze mną tańczyć, jakieś kuzynki chciały pogadać, siostra podbiegała spytać czy wygląda dobrze, a ja odpowiadałam że perfekcyjnie, mama pytała jak się bawię i tak dalej, więc w końcu niewiele czasu spędziłam ze swoim chłopakiem, który nawiasem mówiąc nie miałam pojęcia gdzie był. Przeciskałam się przez tłum spoconych ciał na parkiecie, powtarzając ciągle „przepraszam”, ale nikt nawet nie zawracał sobie mną głowy. Widząc kawałek sukienki Margaret szybko zawróciłam i wtedy zderzyłam się z kimś. Podniosłam wzrok trochę zdezorientowana i napotykając niebieskie tęczówki, uśmiechnęłam się szeroko.
-Wszędzie cię szukałam. – jęknęłam.
-A ja szedłem za tobą od 5 minut. – odparł ze śmiechem.
Posłałam mu mordercze spojrzenie.
-To nie mogłeś mnie zawołać?
-Próbowałem, ale nie mogłem przekrzyczeć tych wszystkich narąbanych ludzi.
Rozejrzałam się wokół. Faktycznie pomimo tego, że była dopiero 23:00, prawie 90% gości nie ogarniało już co się dzieje. Ja nie piłam, Niall zresztą też nie, a żeby go nie kusiło przyjechał nawet samochodem. Bez słowa pociągnął mnie za rękę i porwał do tańca. Tańczyliśmy do jakiejś szybkiej piosenki, wymyślając przy tym własne, dziwaczne kroki i śmialiśmy się do rozpuku. Po chwili muzyka zwolniła i chłopak objął mnie w talii, przyciągając mocno do siebie. Zachichotałam, przybliżając się do niego i zaczęliśmy kołysać się w rytm wolnej melodii. Po chwili jednak westchnęłam i odsunęłam się na tyle, by móc na niego spojrzeć.
-Niall, jest coś o czym musisz wie…
-Odbijany! – ktoś krzyknął i zanim zdążyłam zareagować, jakiś pijany facet odciągnął mnie od blondyna, a nim zajęła się jakaś kobieta. Przeklęłam pod nosem, patrząc na mężczyznę. Śmierdział potem, pomieszanym z fajkami i alkoholem. Myślałam, że zwymiotuję. Chciałam jakoś od niego uciec, ale trzymał mnie za mocno, więc poczekałam aż piosenka się skończy i wtedy mówiąc, że muszę iść do toalety, szybko oddaliłam się od faceta i odetchnęłam z ulgą. Rozejrzałam się wokół w poszukiwaniu swojego chłopaka, ale nie mogłam go nigdzie znaleźć. Zauważyłam go dopiero przy naszym stoliku, gdy zawzięcie robił coś na swoim telefonie, kompletnie olewając siedzącą obok niego dziewczynę, która za wszelką cenę próbowała zwrócić na siebie jego uwagę. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Mój chłopak.
Podeszłam bliżej i usiadłam obok niego, uśmiechając się lekko. Ten tylko przelotnie na mnie spojrzał i lekko pocałował mnie w usta.
-Niall, na serio muszę ci coś…
Spojrzał na mnie.
-Przepraszam cię Chloe, ale Zayn dzwonił, muszę na chwilę jechać do domu otworzyć temu idiocie drzwi. Wrócę za 5 minut, obiecuję! I wtedy wszystko mi opowiesz. A jutro nadrobimy sobie stracone walentynki. Kocham cię, zaraz wracam! – powiedział i wstał, po czym zabrał swoją marynarkę z oparcia i pocałował mnie w czoło. Uśmiechając się wyminął mnie i wyszedł z budynku. Wszystko trwało tak szybko, że siedziałam jeszcze chwilę w tym samym miejscu, patrząc się tempo przed siebie. Dziewczyna, która próbowała przypodobać się blondynowi spojrzała na mnie jak na debilkę i leniwie wstała, najwyraźniej stwierdzając, że nic ją tutaj już nie trzyma. Westchnęłam cicho i dotknęłam palcami koniczynki na szyi. Po chwili wstałam i wtedy zderzyłam się z kimś. Poczułam mokrą ciecz na swoim brzuchu. Odskoczyłam od chłopaka, który zaczął mnie przepraszać, wpatrując się, tak samo jak ja, w wielką czerwoną plamę na środku mojej niebieskiej (no teraz raczej bordowej) sukienki. Wyglądała jak ogromna plama krwi, ale było to tylko czerwone wino. Tylko. Nie zważając na to, że chłopak nie zrobił tego specjalnie, no i wciąż nie przestawał mnie przepraszać, posłałam mu mordercze spojrzenie i wyminęłam go, szybko kierując się do łazienki. Próbowałam przemyć sukienkę wodą, ale nic z tego nie wychodziło, oprócz tego, że byłam jeszcze bardziej mokra, więc w końcu wkurzona zrezygnowałam i stwierdziłam, że muszę iść do domu się przebrać. Wyszłam z toalety i rozejrzałam się wokół, ale nie widząc nikogo znajomego, po prostu zabrałam kurtkę i szalik, po czym opuściłam imprezę.
Napisałam tylko smsa Niallowi, że idę do domu się przebrać i ruszyłam zaśnieżonym chodnikiem. Nie miałam daleko, więc nawet nie przejmowałam się tym, że idę sama w środku nocy ulicami Londynu i wyglądam jak typowa dziwka, w płaszczu i krótkiej sukience, idąc koślawo w szpilkach. Po chwili jednak przypomniałam sobie wydarzenia z dzisiejszego poranka, o których ciągle próbowałam powiedzieć chłopakowi, ale bez skutku.
Odwróciłam się przestraszona, słysząc jakiś szelest. Nikogo jednak nie zobaczyłam za sobą, więc znów wróciłam wzrokiem przed siebie, jednak ktoś mnie zatrzymał, kopiąc mocno w mój brzuch. Zgięłam się w pół i syknęłam z bólu. Sama nie wiedziałam, czy byłam bardziej przerażona, zdezorientowana, czy zła. Spojrzałam na buty napastnika. Obłocone air maxy, chyba damskie. Przełknęłam z trudem ślinę, słysząc sarkastyczny śmiech. Zebrałam się w sobie i podniosłam wzrok, napotykając rozwścieczone i pełne pogardy spojrzenie Tamary. Odruchowo się cofnęłam. Wyglądała strasznie, jakby właśnie uciekła ze szpitala psychiatrycznego. Rozczochrane włosy, podkrążone oczy, przepełnione czystą nienawiścią. Do tego była ubrana cała na czarno.
-Czego chcesz? – powiedziałam, starając się, żeby nie wyczuła mojego strachu.
-Czego chcę? –zapytała, po czym zaśmiała się ironicznie.
-Tak. Czego chcesz? Nic ci nie zrobiłam, żebyś mnie tak traktowała.
-Sam fakt, że jesteś małą dziwką i chodzisz z Horanem dla kasy mnie wkurwia. – syknęła.
-To nieprawda… - zaczęłam, ale nie pozwoliła mi dokończyć, uderzając mnie pięścią w policzek. Momentalnie się za niego złapałam i spojrzałam z niedowierzaniem na dziewczynę.
-Nie przerywaj mi. – zmierzyła mnie wzrokiem – Jesteś szmatą i nawet wyglądasz jak ona. Nie chcę, żebyś z nim była, bo na niego nie zasługujesz.
Zrobiła krok do przodu i stanęła tak blisko mnie, że poczułam się niekomfortowo.
-Posłuchaj… - szepnęłam.
-Nie, to ty posłuchaj. – syknęła. – Zrobię wszystko żeby cię zniszczyć. Albo to skończysz, albo nigdy nie dam ci spokoju. Ja tutaj rządzę, ok? To ja ustalam zasady. Nigdy z nim nie będziesz szczęśliwa, wykorzystujesz go na każdym kroku.
-Wcale tego nie ro…- nie dokończyłam, bo znów kopnęła mnie w brzuch z taką siłą, że poczułam, jak łamią się moje żebra. Nie chciałam, ale byłam zmuszona usiąść na zimnym chodniku.
-Więc jak, dogadamy się, czy mam poobijać twoją buźkę jeszcze bardziej? – kucnęła obok mnie.
-Jesteś walnięta. – powiedziałam z niedowierzaniem, przez co znowu dostałam w twarz.
-To nie ja jestem walnięta, tylko ty.
-Czemu w ogóle sądzisz, że jestem z nim dla kasy?
-Spójrz prawdzie w oczy. Jesteś brzydka, płaska, nie masz w ogóle gustu, ani charyzmy. To nienormalne, żeby taki chłopak zainteresował się taką… tobą.
Jej słowa cholernie mnie bolały. Miałam ochotę płakać, krzyczeć. Ale postanowiłam, że będę starała się być ponad to, tak jak kazała mi Eleanor. Nie chciałam przy niej ryczeć, nie chciałam jej pokazać, że jestem słaba.
-A jak tam twoja przyjaciółeczka?
-Trzymaj się od niej z daleka! – krzyknęłam.
-Zamknij się suko. – odparła, po czym sięgnęła po coś do kieszeni i wyciągnęła coś, co zabłyszczało po chwile w świetle latarni. Nóż. Otworzyłam szeroko oczy i cofnęłam się kawałek od niej, na co Tamara tylko się zaśmiała.
-Macie jakąś firmę czy coś? – zapytała, śmiejąc się ironicznie. – Dajecie dupy wszystkim sławom?
-Opieprz się od mojej przyjaciółki. – syknęłam, na co ona przystawiła mi nóż do szyi i momentalnie zamilkłam, odchylając głowę do tyłu.
Ona naprawdę jest wariatką.
Przełknęłam z trudem ślinę i spojrzałam na narzędzie. Wiedziałam, że dziewczyna nie zawaha się go użyć. Nie myślała racjonalnie.
-Coś mówiłaś? 
-Nie… N-nic. – wyjąkałam, wciąż obserwując ruchy noża. Ręka jej się trzęsła.  
-No właśnie. – odparła zadowolona i odsunęła narzędzie od mojej szyi. – Nigdy z nim nie będziesz. 
-Przecież już z nim jes…  - zaczęłam, ale ona mi przerwała. 
-Nigdy więcej. – syknęła rozwścieczona i zanim zdążyłam się zorientować, wbiła mi nóż w okolice brzucha. Otworzyłam usta, czując przerażający ból. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Ból mnie niemal zamroził w miejscu. Nie myślałam o niczym, starałam się tylko wziąć oddech, ale w tej chwili wydawało mi się, że to najtrudniejsza czynność na świecie. Opadłam na chodnik, łapiąc się za krwawiące miejsce i usłyszałam pisk opon, Tamara wstała i gdzieś pobiegła, ale nie byłam w stanie podnieść wzroku. Czułam się tak, jakby to była ostatnia minuta w moim życiu. Ktoś coś wołał, ale nie słyszałam tego zbyt dobrze. Przestałam słyszeć cokolwiek. Ból powoli ustępował, a zamiast niego wkrótce ogarnęła mnie ciemność.





Koniec sielanki.
Zbliżamy się do końca, kochani.
Jeszcze tylko jakieś 3 rozdziały, a potem mała przerwa i startujemy z II częścią!


32 komentarze:

  1. To się porobiło...
    Twoje rozdziały są takie boskie <3
    Z niecierpliwością czekam na następny i życzę Ci dużo, dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szybko następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. PER-FECT Rozdział świetny i fajnie że jest długi. Czekam na następny. POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG Boże!!!! Zaje****y!!!!!!!!! :* :*

    OdpowiedzUsuń
  5. uhyejhcidhfewgq2uhdfhdsjhfdhfdjhfdjmndwkfnbhbhccjhdjndfjn ZARĄBISTY ZAJEBISTY KURWA NIE WIEM CO JESZCZE !!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow!!!!!! Boskie!! Porobiło się...Oby z tego wyszła. Świetny rozdział!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. na początku myśałam, ze ktoś faktycznie za nią idzie(facet znaczy, i bedzie chciał ją . . . skrzywdzić. okazało soę, ze to ta wariatka. nwm co gorsze. jak ta psycholka( a to mnie mówią, ze jestem walnięta O_o) wbiła jej nóż w brzuch to mnie az zabolało. WOW! dzieje się i to dużo. teraz nie będe mogła sie doczekaś nexta xD

    ~gumisiek98

    OdpowiedzUsuń
  8. O ja pierdole!!
    No.. omg! Jestem w mega szoku!
    Zajebałabym tą Tamarę !.
    Mam nadzieję, że wszystko będzie okej.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziałU!!!!
    ZAJEBISTY! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgiń, zgiń, zgiń :D (sorry lubie historie gdzie główny bohater ginie)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest cudowny! @PollKlaudia

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnia scena me gusta :3 Nie jestem fanka horrorów czy kryminałów ale tyle emocji w tym przekazałaś , że leżąc sama wczoraj o 12 w łóżku ( bo czytałam na telefonie ) bałam się pójść do łazienki czy kuchni :D Masz OGROMNY TALENT I NA PEWNO W PRZYSZŁOŚCI ZAISTNIEJESZ !! JESTEM TEGO PEWNA !!!! A na razie Merci że jesteś tu ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział był PERFEKCYJNY dosłownie :* czekam na następny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju kochany! Perfekcyjny rozdział! Chce następny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeej ♥ szkoda, że się powoli kończy :( A II część będzie kontynuacją tego czy zaczynasz nową historię?
    Ogólnie masz mega talent i wyobraźnię :)) Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  15. jakie boskie *.*
    zapraszam też na fanfic'a o chłopcach na > troublemakerimagine.blogspot.com
    x

    OdpowiedzUsuń
  16. Mega! Ale ta Tamara to jakaś psychopatka, ja bym jej pojechała, że ona wygląda jak dziwka po przejściach i ona tym bardziej nie miałaby szans.

    OdpowiedzUsuń
  17. Super dawaj nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. o mój boże, jakie emocje, kurwa. nie mogę się doczekać dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  19. No to się pokomplikowało:D SZYBKO DAWAJ KOLEJNY

    OdpowiedzUsuń
  20. jak dla mnie niepotrzebnie komplikujesz ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudo ale nie chce zeby to tak bylo ;<

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest po prostu boskie! Nie musiałaś kończyć w akurat takim momencie, bo nw czy wytrzymam do kolejnego rozdziału i natłok myśli co może sie stać mnie wykończy ;D Więc prosze nie czekaj tak długo z następnym rozdziałem <3

    OdpowiedzUsuń
  23. nie podoba mi się już twoje opowiadanie, jest bardzo naciągane i zapewne uśmiercisz Chloe i II część będzie o tym jak Niall pozbiera sie po wszystkim no ale zobaczymy :) x

    OdpowiedzUsuń
  24. neeext <3 kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  25. looooooofffff <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej wow boski blog. Wow masz talent. Uszanowawanko. Wowo. Wow. Jakie wopisy. Wo xd
    Blog po prostu dkslgnjkfiedosdlmgriesbgre zazdrosze talentu..... wpadniesz tez do mnie?
    Kluta-w-serce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Wow ! Rozdział jest przecudny, świetny, genialny, niesamowity ! Jest po prostu bezkonkurencyjny ♥

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedy next ?? Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziewczyno..poprostu zajebistee. Pisz wiecej takich opowiadań..bo masz talent. Pozdro 😉👌👍

    OdpowiedzUsuń