piątek, 28 czerwca 2013

20 cz.I

-Czemu mi o tym wcześniej nie powiedziałaś?! – prawie krzyknęła Emma.
Opowiedziałam jej całą historię o zdarzeniach po koncercie, przed wyjazdem, w trakcie wyjazdu itd. Mówiłam też o tym, że Niall nie wie, że Josh mi groził i że jest w niego wpatrzony jak w bóstwo.
Wiem, że powinnam powiedzieć jej o tym wcześniej, ale zwyczajnie się bałam. Bałam się, że zareaguje tak samo jak Niall. I pewnie zareagowałaby tak, gdyby nie to, że na własnej skórze przekonała się jaki naprawdę jest Josh.
-Bałam się. – powiedziałam cicho i rozejrzałam się po pokoju już 50 raz dla pewności, czy na pewno nikt nas nie słyszy. Chociaż wiedziałam, że wszyscy są na plaży, to jednak ostrożności nigdy za wiele.
Emma westchnęła.
-Musimy się go pozbyć.
-Wiem. Ale będzie ciężko.
Znów westchnięcie.
-Mhm. Szczególnie, że wszyscy oprócz nas lubią Josha.
No właśnie, wszyscy lubią… Chwila.
Eleanor.
Uśmiechnęłam się szeroko do Emmy i uniosłam brwi.
-Co? – zapytała zdezorientowana.
-Nie wszyscy. – odparłam z satysfakcją.
Blondynka energicznie podniosła się na łóżku.
-Wiesz coś czego ja nie wiem?
Pokiwałam głową.
-Eleanor nie lubi Josha. To już coś.
Przyjaciółka uśmiechnęła się szeroko.
-Trzeba z nią pogadać. Wykopiemy go, zobaczysz.


Stanęłam na brzegu piasku, pozwalając by woda obmywała mi stopy. Wystawiłam twarz do powoli zachodzącego słońca i poprawiłam na nosie okulary przeciwsłoneczne.
Myślałam o tym, jaki Josh jest bezczelny. Udaje przyjaciela chłopaków, a w między czasie próbuje dobrać się do majtek ich dziewczynom. Co to za przyjaciel? I w ogóle dlaczego oni są tak tępi, że tego nie zauważają? Perfidnie ich wykorzystuje, udając, że jest cudowny i wspaniały, a w rzeczywistości jest zwykłym dupkiem, niewartym niczyjej uwagi. Więc dlaczego do cholery jest tutaj, ze mną, na wakacjach i nie pozwala mi się bawić jak normalnej nastolatce? A ja, zamiast zająć się opalaniem, pływaniem, czy choćby swoim chłopakiem, cały czas tylko przejmuję się groźbami tego debila. Muszę wziąć się w garść i się mu postawić.
Nagle poczułam czyjeś dłonie, obejmujące mnie od tyłu.  Przestraszona obróciłam głowę i od razu mój wyraz twarzy złagodniał, a widok cudownych, niebieskich tęczówek rozwiał wszystkie moje myśli i zmartwienia. Uśmiechnęłam się delikatnie i musnęłam jego wargi, a on oparł brodę o moje ramię.
-Nie widziałem cię prawie cały dzień. Gdzie byłaś? – jęknął.
Planowałam zniszczenie twojego kumpla Josha.
-Siedziałam z Emmą i Eleanor. Wynagrodzę ci to. Wieczór spędzimy razem. – uśmiechnęłam się.
Zabrzmiało dwuznacznie.
Niall uniósł brwi.
-Noc też? – powiedział i poruszał brwiami.
Walnęłam go lekko i zaśmiałam się, próbując zignorować fakt, że najprawdopodobniej byłam cała czerwona.
-Jesteś słodka, kiedy się wstydzisz. – wyszeptał mi do ucha i przygryzł je delikatnie, sprawiając, że poczułam przyjemny dreszcz i przygryzłam dolną wargę.
Niall zaczął muskać ustami skórę mojej szyi, czasem dokładając język. Przymknęłam oczy i przechyliłam głowę na bok, dając mu lepszy dostęp. Kiedy blondyn przejechał językiem po mojej skórze, wydałam z siebie niekontrolowany jęk. Od razu otworzyłam szeroko oczy i speszona odsunęłam się od chłopaka, na co on się zaśmiał.
-Nie wstydź się. To nic złego.
Uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie do siebie.
-Fajnie, że tak na ciebie działam. – dodał, śmiejąc się cicho.
W odpowiedzi wtuliłam się w niego mocno i zauważyłam Josha, siedzącego trochę za nami, który uważnie się nam przyglądał. Automatycznie poczułam ucisk w żołądku.
-Czy on musi się na nas gapić? – mruknęłam pod nosem.
-Kto?
-Josh.
Niall odsunął mnie od siebie i spojrzał na swojego „przyjaciela”. Machnął do niego ręką żeby sobie poszedł, śmiejąc się przy tym, a Josh odpowiedział mu tym samym, ale po chwili rozbawiony wystawił do nas środkowego palca, chociaż byłam pewna że to było do mnie, wstał i odszedł.
Niall zaśmiał się.
-Co za debil.
-Taa… - mruknęłam.
-Hej, dalej się nie pogodziliście?
-No jakoś nie.
Westchnął.
-Chloe proszę, spróbuj. Jestem pewny, że jeśli tylko dasz mu szansę, to się zaprzyjaźnicie.
Masz na myśli to, że mnie najprawdopodobniej czymś odurzy i zgwałci w krzakach? Spoko, już lecę się z nim zaprzyjaźniać, kochanie!
Zamiast tego mruknęłam tylko:
-Ok.


Zaraz po zmroku cała plaża obładowana była hawajskimi budkami z drinkami w ananasach albo kokosach, między palmami zawisnęły kolorowe światełka, wiszące nad plażą. Na piasku w momencie znalazł się tłum nastolatków, tańczących do muzyki, wydobywającej się z ogromnych głośników, ustawionych wzdłuż plaży co jakieś 5 metrów.
Wśród tłumu była i nasza paczka. O dziwo bez Josha. Nie mam pojęcia co się z nim stało, nie widziałam go odkąd gapił się na mnie i Nialla na plaży. Co za idiota. Sam nie ma dziewczyny, więc się podnieca cudzymi.
A tak w ogóle to od teraz ja, Emma i Eleonor jesteśmy w jednej drużynie.
Polubiłam dziewczynę Louisa i coś czuję, że jeszcze zostaniemy przyjaciółkami.  Kto by pomyślał, że taki dupek nas do siebie zbliży.
Odeszłam na chwilę od dziewczyn, z którymi cały czas tańczyłam i podeszłam do jednej z hawajskich budek, która cieszyła się szczególnym zainteresowaniem. Przecisnęłam się przez tłum, chąc zobaczyć co tak przyciągnęło ich uwagę i zauważyłam dwój chłopaków bez koszulek w środku. Blondyna w snapbacku i bruneta z lokami w beżowym kapeluszu. Zaczęłam się śmiać, widząc Harrego, żeglującego butelkami, co chwile z którejś coś popijając. Niall też chciał się popisać, ale chyba mu nie wyszło, bo prawie wszystkie butelki upuścił i rozbiły się na drewnianej posadzce. Oboje byli nieźle wstawieni.
Przewróciłam teatralnie oczami i zawołałam swojego chłopaka, na co on od rau się odwrócił i uśmiechnął się do mnie szeroko. Zauważyłam szaleńczy błysk w jego oczach. Niemal w sekundzie przeskoczył blat, który nas dzielił, uklęknął przede mną jakby miał mi się oświadczyć, powodując, że cały tłum zebrał się wokół nas, przyglądając się całej sytuacji. Niall wręczył mi ananasa z wystającą słomką i parasolką, w którym pływała jakaś alkoholowa ciecz. Widząc jego akcję, zaczęłam się głośno śmiać. Wzięłam od niego drinka i kazałam mu wstać, wciąż się śmiejąc. Blondyn niespodziewanie złapał mnie w talii i szybko, wręcz brutalnie przyciągnął mnie do siebie. Przysunął się do mnie, a ja spojrzałam mu radośnie w oczy, po czym czule pocałowałam go w usta. Po chwili słysząc klaskanie i wiwatowanie, odsunęłam się od chłopaka i rozejrzałam się wokół. Zapomniałam o tym całym tłumie. Momentalnie się speszyłam i schowałam twarz w szyję Nialla, na co on się słodko zaśmiał i wyprowadził mnie z tłumu. Wciąż się śmiejąc z całej tej sytuacji, objął mnie ramieniem i spacerowaliśmy po plaży brzegiem morza. Machnęłam tylko do Eleanor, żeby się o mnie nie martwiły i nawet tam nie podchodziłam, widząc schlanego Liama, próbującego uparcie dobrać się do Emmy.
-Jak tak będą wyglądać twoje prawdziwe oświadczyny, to ja zaczynam się ciebie bać. – zaśmiałam się.
-Jeszcze nie znasz moich możliwości, Close. Wymyśle coś dużo lepszego.


Krótki,wiem. Ale nie mam weny.
Rozdział jest podzielony na dwie części, ponieważ akcja 
będzie się rozgrywała w ciągu jednego dnia.  
Druga część tego rozdziału jest bardzo ważna, więc musicie mi dać 
trochę czasu, żebym napisała to jakoś porządnie. Obserwujcie mnie na tt.
UDANYCH WAKACJI! ♥

niedziela, 23 czerwca 2013

19



Jak Harry mówił, że jedziemy do domku nad morzem, to wyobrażałam sobie małą, drewnianą chatkę przy plaży, a nie to, co widzę teraz przed sobą. Stałam przed samochodem, patrząc na ogromny biały dom, który wyglądał jak prostokąty ułożone w grze Tetris. Niektóre z nich były bardziej wysunięte, inne mniej, każdy w inną stronę. Willa nie miała żadnego dachu, a wszystkie oprawki okien były czarne i idealnie komponowały się z ciemnoszarymi skałami, na których była położona posiadłość z bezpośrednim zejściem do plaży. Wokół domu stało kilka palm i inne egzotyczne rośliny, których nazw nie znam. Był też wielki taras, wyłożony ciemnobrązowym drewnem, a na środku niego znajdował się basen z krystalicznie czystą wodą.
W jednym momencie poczułam się, jak w filmie.
Tutaj było tak idealnie.
Tak bajecznie.
Dopóki nie zostałam chamsko szturchnięta w ramię przez Josha, który przeszedł obok mnie.
Spojrzałam na niego i automatycznie straciłam jakiekolwiek chęci spędzenia z nim czterech dni pod jednym dachem. Rozejrzałam się wokół i zauważyłam, że wszyscy chłopcy poszli obładowani walizkami do domu, a ja zostałam na parkingu z Eleanor. Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się do mnie spod swojego ogromnego, kremowego kapelusza.
-Nie martw się. Też za nim nie przepadam.
Spojrzałam na nią lekko zdziwiona.
Czyżbym miała sojusznika?
-Aż tak to widać? – zapytałam i zaśmiałam się lekko, po czym spojrzałam znów w stronę chłopaków.
-Nie,  ale ci debile są na tyle tępi, że w życiu nie skapnęliby się, że nie życzymy sobie obecności Josha tutaj.
Przewróciła teatralnie oczami i poprawiła torebkę na ramieniu.
- Nie trawię go. Jest podejrzany. Wiedz, że jestem po twojej stronie, Chloe.
Uśmiechnęłam się do niej szczerze i odprowadziłam ją wzrokiem, po czym sama sięgnęłam do samochodu po swoją torebkę, spojrzałam jeszcze raz na willę i ruszyłam w jej stronę, modląc się, żebym przeżyła ten wyjazd.


Weszłam do pokoju, w którym miałam mieszkać i znów wybałuszyłam oczy ze zdziwienia. Ten „pokój” był chyba z 10 razy większy niż ten w moim domu. Ogromna przestrzeń, garderoba, własna łazienka, wyjście na śliczny balkonik z widokiem na ocean i wielkie łóżko z jedwabną pościelą, na której już leżał mój chłopak. Wtf?
-Co robisz w moim pokoju, Niall? – zapytałam, odkładając swoją torebkę na bok i podeszłam do łóżka.
Spojrzał na mnie i podniósł się, opierając się na łokciach.
-Mieszkam. – odparł rozbawiony.
Uniosłam brwi i weszłam na łóżko, po czym usiadłam naprzeciwko niego.
-Jak to mieszkasz?
-No normalnie, Close. Mieszkam.
-Close?
Zaśmiał się.
-Fajna ksywka, nie? Będę cię tak nazywał.
Spojrzał na mnie zadowolony, a ja się zaśmiałam.
Blondyn złapał mnie w talii i przysunął do siebie tak, że byłam pomiędzy jego nogami. Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam na niego, na co on poruszał zabawnie brwiami i w sekundzie wpił się w moje usta, co ja odwzajemniłam i niemal od razu odsunęłam go delikatnie od siebie, śmiejąc się.
-Czyli mówisz, że będziemy razem mieszkać?
Pokiwał głową, szeroko się uśmiechając.
Rozejrzałam się wokół siebie.
-No to wiesz, że… Śpisz na ziemi? – spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się słodko.
-Co? O nie nie, Close. Ja śpię tutaj.
Wysunęłam dolną wargę do przodu.
-Czyli ja mam spać na ziemi?
-Nie! Ty śpisz ze mną debilko. – zaśmiał się i znów musnął moje usta.
-O nie nie, kotku. Ja muszę pilnować swojej cnoty. – zrobiłam poważną minę.
Niall spojrzał na mnie dziwnie, po czym zaczął się śmiać.
-Przecież cię nie zgwałcę.
Zaśmiałam się.
-Przecież wiem. Żartowałam. – przewróciłam oczami, wystawiłam do niego język i wstałam z łóżka. Kucnęłam przy swojej walizce, otworzyłam ją i wyciągnęłam z niej strój kąpielowy.
-Będziesz się przebierała przy mnie?
Usłyszałam za sobą i wyobraziłam sobie tą jego cwaną minę i oczy pełne pożądania. Mimo tego nawet się nie obejrzałam, tylko przewróciłam teatralnie oczami i zamknęłam walizkę. Stwierdziłam, że trochę się z niego pośmieję, więc wstałam, chwytając do ręki strój i obróciłam się do niego. Ściągnęłam powoli bluzkę i rzuciłam ją gdzieś na bok, czując na sobie jego wzrok. To samo zrobiłam ze spodniami i spojrzałam na swojego chłopaka, który gapił się na mnie z szeroko otwartymi oczami, widocznie zdziwiony moją nagłą śmiałością. Zaśmiałam się pod nosem i sięgnęłam za plecy, jednym ruchem odpięłam stanik wciąż go przytrzymując.
-Serio? – jęknął Niall. Ewidentnie nie mógł uwierzyć, że się przed nim rozbieram.
-Nie. – odparłam i śmiejąc się, pobiegłam szybko do łazienki, zamykając się na klucz.
-Jesteś wredna, Chloe!
Usłyszałam za drzwiami jego śmiech i sama również zaczęłam się śmiać, po czym przebrałam się na spokojnie w strój kąpielowy, włosy związałam w luźnego koka i wyszłam z łazienki. Ku mojemu zdziwieniu blondyna nie było w pokoju.
Pewnie udaje że się obraził.
Zaśmiałam się pod nosem, wrzuciłam do torebki krem do opalania, telefon, okulary itd., chwyciłam klucze i wyszłam z pokoju, zamykając go na klucz. Wrzuciłam klucze do torebki i odwróciłam się, ale odruchowo przywarłam plecami do drzwi. Przyłożyłam dłoń do klatki piersiowej, próbując opanować nagłe przyspieszenie bicia serca. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na Josha, opartego o ścianę naprzeciwko, z fajką w ustach. Był tak cholernie rozbawiony moją reakcją.
Znów dałam mu wygrać. Nie potrafię pokazać mu, że jestem ponad to, że mnie to nie rusza. Ciągle tylko daję mu do zrozumienia, że się go boję i ma nade mną przewagę. Może mną manipulować.
-Co tam, mała?
-Daruj sobie Josh. – odparłam, wymuszając na sobie opanowany ton głosu.
-Tylko mi tu nie zemdlej. Wiem, że cię podniecam, ale możemy się pobawić później.
Zaśmiałam się gorzko.
-Jesteś żałosny. – powiedziałam i przewróciłam oczami, po czym odsunęłam się od drzwi i skierowałam się w stronę schodów, jednak po chwili zostałam z powrotem przyciśnięta do ściany. Spojrzałam przestraszona na chłopaka.
-Nazwij mnie tak jeszcze raz suko, to tego pożałujesz. – syknął przez zaciśnięte zęby, splunął obok mnie i zostawił mnie samą, odchodząc do swojego pokoju.
Zostałam tak jeszcze przez chwilę, nie będąc pewna tego, co się przed chwilą stało, po czym osunęłam się po ścianie w dół i usiadłam, chowając twarz między kolana, obejmując je rękami. 
Nie wiem ile tam siedziałam, aż usłyszałam nad sobą cichy szept.
-Chloe?
Podniosłam wzrok i zamrugałam parę razy, po czym wytarłam palcami łzy, które rozmazywały mi widok i spojrzałam na Emmę, stojącą nade mną.
-Chloe, co się stało?
Momentalnie kucnęła przy mnie i ujęła moją twarz w dłonie. Jednak ja zignorowałam jej pytanie.
-Czemu nie jesteś na plaży, z resztą?
-Szukałam cię. Muszę ci coś powiedzieć. - przygryzła dolną wargę i rozejrzała się szybko wokół.
Poprawiłam się na ziemi i spojrzałam uważnie na przyjaciółkę.
-Ten cały Josh... - wzdrygnęłam się na dźwięk jego imienia - On... On chciał... Chciał się ze mną przelizać, albo nawet coś więcej... Że chciał to nic, ale on prawie mnie do tego zmusił, Chloe. Boję się go - szepnęła.



Przepraszam was! ♥
Miałam tyle nauki, że nie ogarniałam niczego. 
Do tego jeszcze próby taneczne i występ. W ogóle nie miałam czasu dla siebie. 
Dzisiaj na szybko coś napisałam, ale rozdział bardo krótki i żadnej konkretnej intrygi, ale nadrobię to. Będę teraz dodawała częściej rozdziały, niedługo pojawi się dość długi, jak tylko się za niego zabiorę.
Obserwujcie mnie na tt @nialler_insane

wtorek, 11 czerwca 2013

18



Na moje szczęście zostałam przydzielona do samochodu z Niallem, Zaynem i Harrym. Emma jechała następnym z Liamem, a ostatni byli Louis, Eleonor i… Josh. Jako, że tylko Harry znał dokładnie drogę, jechaliśmy pierwsi. Cieszyłam się w duchu i dziękowałam Bogu za to, że chociaż te 4 godziny drogi będę spokojna i bezpieczna. Dopiero później zaczną się schody.
Chociaż… teraz mam wrażenie, jakby Josh tylko mnie straszył. Jest strasznie głupi, pewnie po prostu przyszedł mu do głowy taki durny pomysł żeby skomplikować mi życie. W rzeczywistości nic mi nie zrobi, bo niby co by to miało być?
Niall najwidoczniej też jest naiwny, skoro uważa go za swojego przyjaciela, a nawet nie wie jak Josh traktuje dziewczyny. Nie chcę go obrażać, ale czasem naprawdę jest lekkomyślny.

Poza tym, chociaż naprawdę nie chciałam, ciągle wracały do mnie słowa Josha, Nie startuj do niego, bo w życiu nie będzie cię chciał. A nawet jeśli, to i tak zostawi cię zaraz po tym, jak się z tobą zabawi. Tak bardzo nie chciałam w to wierzyć, naprawdę. Ale z drugiej strony nawet internet może potwierdzić że Niall właśnie taki jest. Bałam się, że mnie zrani. Bałam się nawet o samą siebie, że zrobię coś, czego będę żałować. Podejmę spontaniczną decyzję tylko po to, żeby go przy sobie zatrzymać. Poza tym, coś czuję, że Josh jeszcze nieraz przypomni mi, że nie jestem warta swojego chłopaka. Cała ta sytuacja jest jakaś chora.
Dlaczego po prostu nie powiem blondynowi jaki naprawdę jest Josh?

Przeniosłam wzrok od okna, bo już zaczynało mi się kręcić w głowie od ilości drzew, przesuwających się przed moimi oczami z ogromną prędkością i spojrzałam na blondyna, siedzącego obok mnie. Zaśmiałam się cicho widząc, jak Niallowi się przysnęło na siedząco. W sumie to się mu nie dziwię, musieliśmy wstać przed 4 w nocy, bo Harry stwierdził, że im szybciej dotrzemy na miejsce, tym będziemy mieć więcej czasu na dziką imprezę. Już sobie wyobrażam jakąkolwiek zabawę z Joshem.
Złapałam delikatnie blondyna za podbródek i zamknęłam mu buzię, która akurat zaczynała się otwierać. Spojrzałam na chłopaków siedzących na przednich siedzeniach i zauważyłam, że Zayn też śpi.
-O, nie śpisz? – odezwał się Harry, patrząc w lusterka.
-Nie. Gdzie jesteśmy?
-Nie wiem, na jakimś zadupiu. Jeszcze trochę daleko. Ale przynajmniej robi się już jasno.
Zaśmiałam się krótko i podałam loczkowi swój termos z kawą, widząc jak ziewa przeciągle i mruga energicznie oczami.
-Trzymaj. Tobie się bardziej przyda.
Uśmiechnął się i wziął ode mnie termos. Popatrzyłam na niekończący się las przed nami i westchnęłam cicho, gdy nagle poczułam jakiś ciężar na swoim ramieniu. Spojrzałam w tamtą stronę i zaśmiałam się, widząc, jak Niall zrobił sobie ze mnie swoją poduszkę. Wyglądał przesłodko, kiedy spał. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek, gdy przerwał mi Harry.
-Poradzisz sobie przez te 2 miesiące?
Co?
Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co chodzi. Spojrzałam w jego stronę i napotkałam jego wzrok w lusterku.
-Nie rozumiem. – wymamrotałam.
Harry spojrzał na mnie jeszcze bardziej zdziwiony niż ja.
-Nie...Nie powiedział ci? – szepnął, otwierając szeroko oczy.
Zaczynało mnie to coraz bardziej przerażać. Co takiego miałby mi powiedzieć?
Pokręciłam tylko przecząco głową, chcąc się jak najszybciej dowiedzieć o co chodzi.
Widziałam, jak Harry przełknął ślinę, wahając się.
-Myślę, że powinien ci sam powiedzieć.
Odwrócił wzrok będąc pewien, że zakończyliśmy temat. Ale ja mu tak szybko nie odpuszczę.
Delikatnie podniosłam głowę swojego chłopaka i położyłam na siedzeniu, a sama przysunęłam się do przodu.
-Harry, o co chodzi?
Spojrzałam na niego poważnie.
-Jedziemy w trasę koncertową. – powiedział w końcu, patrząc przed siebie – Liam chce wziąć Emmę, skoro już ze sobą oficjalnie chodzą. Ale chyba jej jeszcze o tym nie mówił. Natomiast Niall nie może cię zabrać, bo nikt o was nie wie i byłoby to podejrzane. Myślałem, że już ci mówił, że się rozstaniecie na 2 miesiące.
Cios. Prosto w serce.
Nawet nie zorientowałam się, że wstrzymuję powietrze od momentu, kiedy wypowiedział te słowa.
Może Niall zamierza ze mną zerwać, zanim ktokolwiek się zorientuje, że w ogóle byliśmy razem. Specjalnie się do mnie nie przyznał, bo jestem dla niego ciężarem i nie wytrzymałby ze mną aż tyle czasu.
Poczułam się jak idiotka.
-Proszę cię, nie mów mu o tym. Jestem pewien, że sam z tobą o tym porozmawia w najbliższym czasie. Nie chcę wyjść na chama, nie miałem pojęcia, że ci jeszcze nie mówił.
Spojrzałam na niego i widząc jego błagalny wyraz twarzy, pokiwałam głową. Westchnęłam głośno i zerknęłam na blondyna, chcąc zadać mu w tym momencie ze 100 pytań. Kompletnie się pogubiłam, nie miałam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Wszystko wskazywało na to, że chłopak po prostu się mną bawił, identycznie jak kiedyś Josh. To by tłumaczyło dlaczego w ogóle się przyjaźnią. Miałam ochotę szarpnąć Niallem, żeby się obudził i nawrzeszczeć na niego, żądając wyjaśnień. Ale tego nie zrobię. Przede wszystkim dlatego, że obiecałam Harremu, a po drugie, wyszłabym na wariatkę. Westchnęłam, wyobrażając sobie te cudowne 4 dni nad morzem, pełne intryg, gróźb, fałszu i kłamstw. I patrzenia na inne pary, które jakoś mogą być szczęśliwe.
Teraz myślę, że w ogóle nie powinnam się zgadzać na żaden związek z Niallem. Nie powinnam w ogóle się do niego w ten sposób zbliżać, czy myśleć o nim. Najpierw mogłam go lepiej poznać, sprawdzić czy to w ogóle ma sens, czy mnie nie skrzywdzi.
Ale po co, lepiej mu ulec po dwóch tygodniach, nie?
Jestem żałosna.


Otworzyłam leniwie oczy, słysząc przekleństwa Harrego. Zamrugałam parę razy, po czym rozejrzałam się wokół siebie. Leżałam wtulona w Nialla, z głową przy jego klatce piersiowe, która unosiła się delikatnie z każdym jego oddechem. Chłopak ostrożnie pogłaskał mnie po plecach, a ja zadrżałam lekko pod wpływem jego dotyku. Podniosłam wzrok, a on uśmiechnął się do mnie słodko.
Pewnie zasnęłam.
Niall złapał mnie za podbródek, po czym przysunął do mnie tak, że nasze twarze były na tej samej wysokości. Spojrzałam w jego oczy, które wyglądały niemalże jak ocean i mieniły się teraz różnymi kolorami w świetle słońca. Aż chciało się w nich utonąć. Z trudem odwróciłam od nich wzrok i spojrzałam tym razem na jego pełne, malinowe usta, które aż prosiły się, żeby je pocałować. Ledwo oderwałam od nich wzrok i poczułam je na swoich wargach. Moje ciało zadrżało, a ja położyłam dłonie na jego karku i przyciągnęłam do siebie, chcąc, by ten moment trwał wiecznie. Blondyn pogłębił pocałunek, wsuwając delikatnie do moich ust język, który już po chwili razem z moim tworzył idealną parę. Nawet nie wiem ile to trwało, aż usłyszałam „Awww” z ust Zayna. Niechętnie odsunęłam się od Nialla. Kompletnie zapomniałam, że nie jesteśmy sami. Spuściłam wzrok, czując jak się mocno rumienię. Próbowałam się jakoś dyskretnie zasłonić włosami, żeby ukryć swoje zażenowanie. Blondyn jednak znów uniósł moją głowę za podbródek i uśmiechnął się szeroko, nic sobie nie robiąc z tego, że obserwują nas jego kumple. Uśmiechnął się szeroko.
-Dzień dobry skarbie.
W odpowiedzi tylko się nieśmiało uśmiechnęłam i rozejrzałam się. Nawet nie zauważyłam, kiedy samochód stanął, a silnik zgasł. Odsunęłam się od Nialla i spojrzałam przez okno, po chwili lokalizując miejsce jako stację benzynową.
Zerknęłam na chłopaków z przodu i ku mojemu zdziwieniu zauważyłam, że oboje na mnie patrząc. Zayn z tą swoją uśmiechniętą miną, a Harry… No właśnie. Harry patrzył na mnie ostrzegawczo, jakby chciał mi dać do zrozumienia, że mam nie mówić Niallowi o tym, co mi przez przypadek powiedział jakąś godzinę temu.
Poczułam nieprzyjemny ucisk w żołądku.
Czyli jednak to nie był sen.
Sekundę później zarówno loczek, jak i mulat wysiedli z samochodu, zostawiając nas z Niallem sam na sam.
-Skończyło się paliwo. – uśmiechnął się chłopak i założył swoją czapkę tył na przód, chowając pod nią zmierzwione włosy. Skłamałabym mówiąc, że nie wygląda cholernie seksownie w takim połączeniu.
-Już niedaleko – kontynuował – Jak ci się spało?
Spojrzał na mnie z troską, a ja biłam się ze swoimi uczuciami. Może powinnam mu powiedzieć i dać mu się wytłumaczyć? Ale z drugiej strony, wkopię tylko Harrego.
Nie rozumiem.
Niall ma idealną okazję, żeby mi powiedzieć tu i teraz, jesteśmy sami, nie mogę nigdzie uciec itd.
A on pyta jak mi się spało?!
Blondyn widząc, że milczę, przytulił mnie do siebie, po czym pocałował w głowę i zmusił do spojrzenia mu w oczy.
-Hej, wszystko w porządku? – zapytał zaniepokojony.
Nie.
-Tak – uśmiechnęłam się lekko, przełknęłam dyskretnie ślinę, zdając sobie sprawę z tego, że zaprzeczam samej sobie – Wszystko w porządku.




Dodaję, bo jestem chora i przez cały dzień nie miałam co robić, więc coś tam naskrobałam.
Obserwujcie, komentujcie, polecajcie bloga.
Ostatnio statystyka spadła w dół więc pokażcie, że JESTEŚCIE <3
Będę informować o rozdziałach przez twittera! Więcej w zakładce Informowani