Na moje szczęście zostałam
przydzielona do samochodu z Niallem, Zaynem i Harrym. Emma jechała następnym z
Liamem, a ostatni byli Louis, Eleonor i… Josh. Jako, że tylko Harry znał dokładnie
drogę, jechaliśmy pierwsi. Cieszyłam się w duchu i dziękowałam Bogu za to, że
chociaż te 4 godziny drogi będę spokojna i bezpieczna. Dopiero później zaczną
się schody.
Chociaż… teraz mam wrażenie,
jakby Josh tylko mnie straszył. Jest strasznie głupi, pewnie po prostu przyszedł
mu do głowy taki durny pomysł żeby skomplikować mi życie. W rzeczywistości nic
mi nie zrobi, bo niby co by to miało być?
Niall najwidoczniej też jest
naiwny, skoro uważa go za swojego przyjaciela, a nawet nie wie jak Josh
traktuje dziewczyny. Nie chcę go obrażać, ale czasem naprawdę jest lekkomyślny.
Poza tym, chociaż naprawdę nie
chciałam, ciągle wracały do mnie słowa Josha, Nie startuj do niego, bo w życiu nie będzie cię chciał. A nawet jeśli,
to i tak zostawi cię zaraz po tym, jak się z tobą zabawi. Tak bardzo nie
chciałam w to wierzyć, naprawdę. Ale z drugiej strony nawet internet może
potwierdzić że Niall właśnie taki jest. Bałam się, że mnie zrani. Bałam się
nawet o samą siebie, że zrobię coś, czego będę żałować. Podejmę spontaniczną
decyzję tylko po to, żeby go przy sobie zatrzymać. Poza tym, coś czuję, że Josh
jeszcze nieraz przypomni mi, że nie jestem warta swojego chłopaka. Cała ta
sytuacja jest jakaś chora.
Dlaczego po prostu nie powiem
blondynowi jaki naprawdę jest Josh?
Przeniosłam wzrok od okna, bo już
zaczynało mi się kręcić w głowie od ilości drzew, przesuwających się przed
moimi oczami z ogromną prędkością i spojrzałam na blondyna, siedzącego obok
mnie. Zaśmiałam się cicho widząc, jak Niallowi się przysnęło na siedząco. W
sumie to się mu nie dziwię, musieliśmy wstać przed 4 w nocy, bo Harry stwierdził,
że im szybciej dotrzemy na miejsce, tym będziemy mieć więcej czasu na dziką
imprezę. Już sobie wyobrażam jakąkolwiek zabawę z Joshem.
Złapałam delikatnie blondyna za
podbródek i zamknęłam mu buzię, która akurat zaczynała się otwierać. Spojrzałam
na chłopaków siedzących na przednich siedzeniach i zauważyłam, że Zayn też śpi.
-O, nie śpisz? – odezwał się
Harry, patrząc w lusterka.
-Nie. Gdzie jesteśmy?
-Nie wiem, na jakimś zadupiu.
Jeszcze trochę daleko. Ale przynajmniej robi się już jasno.
Zaśmiałam się krótko i podałam
loczkowi swój termos z kawą, widząc jak ziewa przeciągle i mruga energicznie
oczami.
-Trzymaj. Tobie się bardziej
przyda.
Uśmiechnął się i wziął ode mnie
termos. Popatrzyłam na niekończący się las przed nami i westchnęłam cicho, gdy
nagle poczułam jakiś ciężar na swoim ramieniu. Spojrzałam w tamtą stronę i zaśmiałam
się, widząc, jak Niall zrobił sobie ze mnie swoją poduszkę. Wyglądał przesłodko,
kiedy spał. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek, gdy przerwał mi Harry.
-Poradzisz sobie przez te 2 miesiące?
Co?
Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o
co chodzi. Spojrzałam w jego stronę i napotkałam jego wzrok w lusterku.
-Nie rozumiem. – wymamrotałam.
Harry spojrzał na mnie jeszcze
bardziej zdziwiony niż ja.
-Nie...Nie powiedział ci? –
szepnął, otwierając szeroko oczy.
Zaczynało mnie to coraz bardziej
przerażać. Co takiego miałby mi powiedzieć?
Pokręciłam tylko przecząco głową,
chcąc się jak najszybciej dowiedzieć o co chodzi.
Widziałam, jak Harry przełknął
ślinę, wahając się.
-Myślę, że powinien ci sam
powiedzieć.
Odwrócił wzrok będąc pewien, że
zakończyliśmy temat. Ale ja mu tak szybko nie odpuszczę.
Delikatnie podniosłam głowę
swojego chłopaka i położyłam na siedzeniu, a sama przysunęłam się do przodu.
-Harry, o co chodzi?
Spojrzałam na niego poważnie.
-Jedziemy w trasę koncertową. –
powiedział w końcu, patrząc przed siebie – Liam chce wziąć Emmę, skoro już ze
sobą oficjalnie chodzą. Ale chyba jej jeszcze o tym nie mówił. Natomiast Niall
nie może cię zabrać, bo nikt o was nie wie i byłoby to podejrzane. Myślałem, że
już ci mówił, że się rozstaniecie na 2 miesiące.
Cios. Prosto w serce.
Nawet nie zorientowałam się, że
wstrzymuję powietrze od momentu, kiedy wypowiedział te słowa.
Może Niall zamierza ze mną
zerwać, zanim ktokolwiek się zorientuje, że w ogóle byliśmy razem. Specjalnie się
do mnie nie przyznał, bo jestem dla niego ciężarem i nie wytrzymałby ze mną aż
tyle czasu.
Poczułam się jak idiotka.
-Proszę cię, nie mów mu o tym.
Jestem pewien, że sam z tobą o tym porozmawia w najbliższym czasie. Nie chcę
wyjść na chama, nie miałem pojęcia, że ci jeszcze nie mówił.
Spojrzałam na niego i widząc jego
błagalny wyraz twarzy, pokiwałam głową. Westchnęłam głośno i zerknęłam na
blondyna, chcąc zadać mu w tym momencie ze 100 pytań. Kompletnie się pogubiłam,
nie miałam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Wszystko wskazywało na to, że
chłopak po prostu się mną bawił, identycznie jak kiedyś Josh. To by tłumaczyło
dlaczego w ogóle się przyjaźnią. Miałam ochotę szarpnąć Niallem, żeby się
obudził i nawrzeszczeć na niego, żądając wyjaśnień. Ale tego nie zrobię. Przede
wszystkim dlatego, że obiecałam Harremu, a po drugie, wyszłabym na wariatkę.
Westchnęłam, wyobrażając sobie te cudowne 4 dni nad morzem, pełne intryg,
gróźb, fałszu i kłamstw. I patrzenia na inne pary, które jakoś mogą być
szczęśliwe.
Teraz myślę, że w ogóle nie
powinnam się zgadzać na żaden związek z Niallem. Nie powinnam w ogóle się do
niego w ten sposób zbliżać, czy myśleć o nim. Najpierw mogłam go lepiej poznać,
sprawdzić czy to w ogóle ma sens, czy mnie nie skrzywdzi.
Ale po co, lepiej mu ulec po
dwóch tygodniach, nie?
Jestem żałosna.
Otworzyłam leniwie oczy, słysząc
przekleństwa Harrego. Zamrugałam parę razy, po czym rozejrzałam się wokół
siebie. Leżałam wtulona w Nialla, z głową przy jego klatce piersiowe, która
unosiła się delikatnie z każdym jego oddechem. Chłopak ostrożnie pogłaskał mnie
po plecach, a ja zadrżałam lekko pod wpływem jego dotyku. Podniosłam wzrok, a
on uśmiechnął się do mnie słodko.
Pewnie
zasnęłam.
Niall złapał mnie za podbródek,
po czym przysunął do mnie tak, że nasze twarze były na tej samej wysokości.
Spojrzałam w jego oczy, które wyglądały niemalże jak ocean i mieniły się teraz
różnymi kolorami w świetle słońca. Aż chciało się w nich utonąć. Z trudem
odwróciłam od nich wzrok i spojrzałam tym razem na jego pełne, malinowe usta,
które aż prosiły się, żeby je pocałować. Ledwo oderwałam od nich wzrok i
poczułam je na swoich wargach. Moje ciało zadrżało, a ja położyłam dłonie na
jego karku i przyciągnęłam do siebie, chcąc, by ten moment trwał wiecznie.
Blondyn pogłębił pocałunek, wsuwając delikatnie do moich ust język, który już
po chwili razem z moim tworzył idealną parę. Nawet nie wiem ile to trwało, aż
usłyszałam „Awww” z ust Zayna. Niechętnie odsunęłam się od Nialla. Kompletnie
zapomniałam, że nie jesteśmy sami. Spuściłam wzrok, czując jak się mocno
rumienię. Próbowałam się jakoś dyskretnie zasłonić włosami, żeby ukryć swoje
zażenowanie. Blondyn jednak znów uniósł moją głowę za podbródek i uśmiechnął
się szeroko, nic sobie nie robiąc z tego, że obserwują nas jego kumple.
Uśmiechnął się szeroko.
-Dzień dobry skarbie.
W odpowiedzi tylko się nieśmiało
uśmiechnęłam i rozejrzałam się. Nawet nie zauważyłam, kiedy samochód stanął, a
silnik zgasł. Odsunęłam się od Nialla i spojrzałam przez okno, po chwili
lokalizując miejsce jako stację benzynową.
Zerknęłam na chłopaków z przodu i
ku mojemu zdziwieniu zauważyłam, że oboje na mnie patrząc. Zayn z tą swoją
uśmiechniętą miną, a Harry… No właśnie. Harry patrzył na mnie ostrzegawczo,
jakby chciał mi dać do zrozumienia, że mam nie mówić Niallowi o tym, co mi
przez przypadek powiedział jakąś godzinę temu.
Poczułam nieprzyjemny ucisk w
żołądku.
Czyli jednak to nie był sen.
Sekundę później zarówno loczek,
jak i mulat wysiedli z samochodu, zostawiając nas z Niallem sam na sam.
-Skończyło się paliwo. – uśmiechnął
się chłopak i założył swoją czapkę tył na przód, chowając pod nią zmierzwione
włosy. Skłamałabym mówiąc, że nie wygląda cholernie seksownie w takim
połączeniu.
-Już niedaleko – kontynuował –
Jak ci się spało?
Spojrzał na mnie z troską, a ja
biłam się ze swoimi uczuciami. Może powinnam mu powiedzieć i dać mu się
wytłumaczyć? Ale z drugiej strony, wkopię tylko Harrego.
Nie rozumiem.
Niall ma idealną okazję, żeby mi
powiedzieć tu i teraz, jesteśmy sami, nie mogę nigdzie uciec itd.
A on pyta jak mi się spało?!
Blondyn widząc, że milczę,
przytulił mnie do siebie, po czym pocałował w głowę i zmusił do spojrzenia mu w
oczy.
-Hej, wszystko w porządku? –
zapytał zaniepokojony.
Nie.
-Tak – uśmiechnęłam się lekko,
przełknęłam dyskretnie ślinę, zdając sobie sprawę z tego, że zaprzeczam samej
sobie – Wszystko w porządku.
Dodaję,
bo jestem chora i przez cały dzień nie miałam co robić, więc coś tam
naskrobałam.
Obserwujcie,
komentujcie, polecajcie bloga.
Ostatnio
statystyka spadła w dół więc pokażcie, że JESTEŚCIE <3
Będę informować o rozdziałach przez twittera! Więcej w zakładce Informowani
Będę informować o rozdziałach przez twittera! Więcej w zakładce Informowani
Cudeńko! Zdrowiej tam skarbie :*
OdpowiedzUsuńCzekalam i czekalam az w koncu sie deczekałam. Czemu tak rzadko piszesz?? Niecierpliwimy się!
OdpowiedzUsuńWiesz jak to jest pod koniec roku szkolnego. Nauczyciele robią ci 2648539585635294857609 sprawdzianów żeby ci spieprzyć oceny :p
UsuńRozdział jest świetny!
OdpowiedzUsuńZaciesz mam na ryju, ale podstawowe pytanie.
Czemu on jej o tym nie powiedział...?
A ten dziad Josh to niech spierdala, bo mi ciśnienie do góry wzrasta, jak o nim słyszę! :/
Zdrowiej szybko ;)
Czekam nn, pozdrawiam i życzę duuuuużo wenki! :D
Przede wszystkim zdrowia życzę ;D Rozdział świetny i strasznie mi się podoba to, że zręcznie komplikujesz im wszystkim życie.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i strasznie
OdpowiedzUsuńmi się podoba
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww...! Zatopiłam się w tym rozdziale.
OdpowiedzUsuńŻyczę wieeeeele weny! I szybciutko zdrowiej, bo na samą myśl o tym to mi się robi.
Pisze Elcia.
* to mi się robi źle.
OdpowiedzUsuńBoski rozdział i oprócz zdrowia życzę dużo weny.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńzajebistość w czystej postaci :D oby tego więcej było ! ;p
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdział ? :***
OdpowiedzUsuńja chce więcej!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały od pierwszego, aż po ten :) Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, no i wgl. całokształt bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJosh, boże dlaczego ona mu o tym nie powiedziała? Dlaczego zwleka, przez co czuje się jeszcze gorzej. Mogła mu teraz powiedzieć, ale nie ważne hihi xd
Moje skromne zdanie jest takie, że nie powinna się z nim całować jeśli uważa, że on ja wykorzystuje, kłamie, nie mówi wszystkiego.
Ale i tak bardzo, bardzo mi się podoba :) Kobieto już minęło 6 dni, a nic nie dodałaś, ja chce więcej ale to już!
Ściskam,
x.
Bardzo fajnie prowadzisz bloga. Podoba mi się twój styl pisania ;). Zapraszam do siebie: http://dont-miss-your-life.blogspot.com/ Pozdrawiam Alive
OdpowiedzUsuńEj no nie wierze. Zakochałam się w opowiadaniu...
OdpowiedzUsuńSiedzę sobie spokojnie przeglądają moje ulubione blogi, aż tu nagle przykuł moją uwagę pewien komentarz " (...) Naill ... " Hmm lubie 1D więc sprawdzę co to.
Czytam, czytam i nie zauważyłam, że przeczytałam już wszystko. To takie wciągające. Te uczucia między Chloe i Naillem awwwwwwwwwww <384712798473753857932875
Nie umiem opisać tego napięcia i szczęścia, jakie czuje w środku. Zupełnie jakbym sama to wszystko przeżywała.
Cudne :D Czekam na kolejny xoxo
Jesteś moją marichuaną. Moim uzależnieniem. Bez cb nie przeżyję. Czekam na następną część.
OdpowiedzUsuńSuper, super, super. Czułam, że to jest cudzy blog i dobrze zrobiłam wchodząc na niego.
OdpowiedzUsuńW koncu ♥ Świetny rozdział :3
OdpowiedzUsuńsuper, super, super !!!!! <3
OdpowiedzUsuńkiedy nn ?
OdpowiedzUsuńpodajesz twittera chyba po to aby sie dowiedzieć co z opowiadaniem kiedy bedzie kolejna czesc itp a jak na razie to nie ma zadnego postu wiec po co ten tt? :) opowiadanie ciekawe! <3
OdpowiedzUsuńJak na razie nie mam czasu na sen, a ty mi mówisz o twitterze XD nadrobię to, obiecuję ;p
Usuńtrzymam cie za słowo <3
UsuńBooooskie *_* Na prawdę się w to wciągnęłam ;) Czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńKurczę, to ,co piszesz jest na prawdę świetne <3
OdpowiedzUsuńCzytajac ten rozdzial i poprzedni poplakalam się. Na serio, jak nigdy. Strasznie wczulam się czytajac te rozdzialy. Jestes kapitalna! Kocham cie za to!
OdpowiedzUsuń