czwartek, 12 września 2013

30


Obudziłam się wypoczęta jak nigdy. Nie chciałam wstawać z łóżka. Jak to możliwe, że było aż tak wygodne? Leniwie otworzyłam oczy i odruchowo spojrzałam w lewo, ale miejsce obok mnie było puste. Na szafce nocnej unosiła się para. Zmrużyłam oczy, podniosłam się lekko i ujrzałam świeżo upieczone tosty ułożone na talerzyku. Uśmiechnęłam się do siebie mimowolnie i sięgnęłam po jednego z nich. Wstałam z łóżka, gryząc tosta, naciągnęłam koszulkę Nialla, przesiąkniętą jego cudownym zapachem na uda i wyszłam z pokoju na bosaka. Cicho zeszłam po schodach w dół, rozglądając się wokół w poszukiwaniu swojego chłopaka aż mój wzrok stanął na Harrym. Stał przy wejściu do salonu w samych bokserkach, z kubkiem kawy i wpatrywał się we mnie w szoku z lekko rozchylonymi wargami. Automatycznie się speszyłam, a moja twarz przybrała oczywiście koloru krwisto czerwonego. Stałam tak jedynie w dużym podkoszulku jego najlepszego kumpla, a on świdrował mnie wzrokiem bez słowa.
-Harry do cholery, czemu stoisz na środku jak jakiś idio… - zaczął Louis, ale nie dokończył, gdy stanął obok niego i również zastygnął w miejscu, unosząc brwi ze zdziwienia. Zmierzył mnie wzrokiem, na co jeszcze bardziej się zawstydziłam.
-Spałaś tu?
Nie, kurwa. Włamałam się, zabrałam koszulkę i teraz chciałam sobie uciec tylko w niej.
-Tak. – mruknęłam pod nosem, chcąc jak najszybciej się stamtąd ulotnić i uniknąć głupich pytań.
-Z Niallem? – zapytał Harry i zaśmiał się, poruszając brwiami.
Założyłam ręce na piersi i spuściłam wzrok. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że moje bose stopy będą tak ciekawe.
-Nie twoja sprawa. – bąknęłam.
-Hmm. Dziwne. Wróciłem w nocy i jakoś was nie słyszałem. – odparł Lou.
Podniosłam wzrok i spojrzałam na nich robiąc wielkie oczy.
-N..Nie. My nie spaliśmy ze sobą w… ugh, w ten sposób. – zaczęłam, jąkając się przy tym, ale zbyli mnie machnięciem ręki i odeszli do salonu, przewracając oczami.
-Jaaaasne. – powiedział Harry, tym samym zakańczając naszą rozmowę.
Super. Zapowiada się fascynujący dzień.
Dokończyłam jeść tosta i zajrzałam do kuchni, ale i tam nie było mojego chłopaka, więc wyszłam na taras. Stał na zewnątrz tyłem i rozmawiał przez telefon, jednak był za daleko bym mogła cokolwiek usłyszeć.
Poczułam chłodny powiew wiatru, na co wzdrygnęłam się i oplotłam rękami swoje ramiona z zimna. Co prawda świeciło słońce, ale październikowe, ostre powietrze dawało o sobie znać.  Stanęłam na trawie i w tym samym momencie Niall schował telefon do kieszeni i odwrócił się. Od razu uśmiechnął się, gdy tylko mnie zobaczył w jego koszulce i podszedł do mnie. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego, jak trzęsę się z zimna.
-Oszalałaś? Wracaj do środka. – powiedział zachrypniętym głosem i wręcz wepchnął mnie z powrotem do domu. Wszedł za mną i zamknął drzwi.
-Jak ci się spało?
-Niewiarygodnie dobrze. – uśmiechnęłam się szczerze. – Tosty też były niewiarygodnie dobre.
Zaśmiał się i przyciągnął mnie do swojego ciała, szczelnie oplatając mnie ramionami. Od razu było mi cieplej i przyjemniej, czując jego ciało przy moim.  Pocałował mnie delikatnie w głowę i lekko odsunął od siebie.
-Nie mówiłeś chłopakom, że tutaj spałam?
-Nie, a co? – zmarszczył brwi, nie będąc pewny o co mi chodzi.
-Widziałam ich przed chwilą. Byli trochę… Zszokowani.
Niall zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę w stronę kuchni.
-Normalka. Zazwyczaj nie przyprowadzałem dziewczyn do domu, bo mogły zemdleć widząc Harrego w samych gaciach. – przewrócił oczami i nalał herbaty do dwóch kubków.
Usiadłam przy stole, bawiąc się swoimi palcami.
-Tylko, że oni myślą, że ze sobą spaliśmy… - zaczęłam cicho.
-Przecież spaliśmy. – odparł przez śmiech i postawił jeden kubek zaraz przed moją twarzą.
Dobrze wiedział o co mi chodzi, tylko się ze mną droczył.
-No, ale wiesz... Spaliśmy tak tylko fizycznie…
Usiadł naprzeciwko mnie i trzymając swój kubek w dłoniach, uniósł brwi.
-A chciałabyś inaczej?
Ugh, jak on może mówić o takich rzeczach tak otwarcie?!
Spuściłam wzrok i przygryzłam lekko dolną wargę.
-Nie… To znaczy tak. Ale nie, w sensie, że…
Nie pozwolił mi dokończyć, bo zaczął się śmiać.
-Close, spokojnie. – spojrzał na mnie, uśmiechając się ciepło – Wiesz, że niczego od ciebie nie oczekuję. Masz prawo nie chcieć.
-Ale ja chcę! – ugryzłam się w język, kiedy już było za późno.
Głupia głupia głupia.
Znów się zaśmiał.
-Poczekam, aż będziesz w stu procentach gotowa. Nie chcę ci zrobić krzywdy. – uśmiechnął się i uniósł swój kubek z herbatą do ust. Odwzajemniłam delikatnie uśmiech.
Był taki kochany. Troszczył się o mnie jak nikt inny. Naprawdę mu nie zależało na seksie. Zależało mu tylko i wyłącznie na mnie. Czułam się przy nim jak księżniczka. Byłam zdecydowanie najszczęśliwszą osobą na świecie, pomimo tego, że ciągle mnie zawstydzał.
Pociągnęłam łyk herbaty.
-Rozmawiałem przed chwilą z twoją mamą.
Zakrztusiłam się herbatą.
Odłożyłam kubek i zaczęłam kaszleć, ale po chwili się uspokoiłam i spojrzałam na niego zdziwiona.
Co? Jak to rozmawiał z moją mamą? Coś jej jest? Ojciec coś jej zrobił? Skąd w ogóle miał do niej numer?
-Zadzwoniła do mnie rano. Wróciła o 6 do domu i tam zastała twojego ojca. Była przerażona, bo nie było cię w domu, a na pewno nie poszłabyś do szkoły o tej porze. Wcześniej zabrała ci telefon, więc nie mogła się z tobą skontaktować, a twój tata nie chciał jej nic powiedzieć, tylko zaraz wyszedł z domu. Dzwoniła do Emmy, ale ta nic nie wiedziała, więc dała jej numer do mnie. Powiedziałem twojej mamie, że zabrałem cię do siebie, bo nie chciałem, żebyś spała z tym człowiekiem pod jednym dachem i nie pozwoliłem ci iść do szkoły, bo byłaś za bardzo roztrzęsiona. W gruncie rzeczy jednak spałaś tak słodko, że nie miałem serca cię budzić. Podziękowała mi, że się tobą zaopiekowałem. No i coś mi się wydaje, że anulowała twój szlaban. Nie ma za co. – puścił mi oczko.
Wpatrywałam się w niego z szeroko otwartymi oczami.
-Poważnie?
-Tak. Powiedziała, że możesz u mnie zostać cały dzień.
Uśmiechnęłam się szeroko.
-Więc, co będziemy robić?
Wzruszył ramionami.
-Mogę zabrać cię do KFC. – powiedział, uśmiechając się szeroko i rozłożył się nonszalancko na krześle.
-Och jakie to romantyczne. – zaśmiałam się.
Prychnął.
-Dobra, sam pojadę do KFC, kupię jakieś jedzenie i zrobimy sobie piknik w lesie. Dzisiaj będzie ładna pogoda, więc trzeba z niej skorzystać. Ty za ten czas możesz sobie wziąć prysznic, czy coś.
Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam.
-Ok. – wstał i wziął kluczyki z jakiejś miski na półce. – To do zobaczenia później, mała.
Podszedł do mnie i pochylił się, całując mnie czule w usta.
Uśmiechnęłam się, gdy pewnym siebie krokiem wyszedł z kuchni.
Po krótkiej chwili usłyszałam dźwięk odpalającego silnika. Podeszłam bliżej okna i zobaczyłam, jak Niall wyjeżdża na ulicę z piskiem opon, w ciągu sekundy osiągając prędkość ponad 100k/h. Nagle  znikąd przed domem pojawiło się co najmniej ze 20 dziewczyn, piszących i próbujących dogonić samochód, ale bez powodzenia, więc po prostu zostały przed domem, podniecając się, że przynajmniej przez sekundę mogły zobaczyć Nialla. Po chwili jedna coś krzyknęła do reszty i wskazała palcem prosto na mnie. W ułamku sekundy wszystkie spojrzały na okno, a ja szybko odsunęłam się od niego i oparłam się o ścianę. Westchnęłam głośno i kucnęłam, po czym na czworaka przeszłam pod oknem, nie chcąc być zauważoną.
-Co ty robisz, Chloe?
Podniosłam wzrok i ujrzałam przed sobą śmiejącego się Liama.
Szybko podniosłam się z ziemi i podrapałam się po karku.
-Yy…Chowam się przed fankami.
W odpowiedzi tylko się zaśmiał i zmienił temat.
-Zadzwoń do Emmy, bo martwiła się o ciebie.
-Nie mam telefonu.
-Już masz. – powiedział i wręczył mi swojego iPhone’a – Jak skończysz to po prostu go tutaj gdzieś zostaw.
Pokiwałam twierdząco głową i uśmiechnęłam się, po czym poszłam na górę do łazienki przy pokoju Nialla. Usiadłam na krańcu wanny i wybrałam numer do przyjaciółki. Odebrała prawie od razu.
-Liam, kotku. Jestem w szkole. Nie bardzo mogę rozmawiać.
Zachichotałam cicho.
-To ja.
-Chloe?! –krzyknęła szeptem – Ja cię chyba zabiję, dlaczego nic nie wiem gdzie ty jesteś?!
-Przepraszam, sytuacja się skomplikowała. Mój ojciec wczoraj przyjechał i zachowywał się jak jakiś nienormalny. Chciał wywalić Nialla z domu. W ogóle nawet nie wiedział jak mam na imię – przełknęłam ślinę – No i Niall mnie zabrał do siebie, żebym nie musiała znosić obecności tego człowieka. Przepraszam, zadzwoniłabym do ciebie, ale wiesz że nie mam telefonu.
-Wiem, twoja mama się martwiła. Dzwoniła do mnie. Powiedziałam, żeby dzwoniła do Nialla. Wkopałam cię?
-Nie, właściwie to Niall powiedział, że spałam u niego i chyba nawet anulowała mi ten cholerny szlaban. Dlaczego szepczesz?
-Bo mam teraz historię, idiotko. – prychnęła – Jak pan Dawkins zabierze mi telefon to cię chyba zabiję.
Zaśmiałam się.
-Sorki.
-Spaliście ze sobą?
-Co?
-No z Niallem. Spałaś z nim?
-No w jednym łóżku…
-O mój boże. – pisnęła cicho.
-Ale nic poza tym, Emma.
-Czemu?
-Nie wiem. Boję się.
Westchnęła.
-A ja już nie. Dlatego widzę się z Liamem w sobotę i zamierzam to zrobić.
-Poważnie?
-Tak, a teraz muszę kończyć bo pan Dawkins zmierza w moją stronę z miną jakby chciał mnie zabić. Jesteś martwa Close. Miłego dnia. – powiedziała przymilnym tonem i szybko się rozłączyła.
Zaśmiałam się do siebie, po czym odłożyłam telefon. Podeszłam do lustra i obmyłam tylko twarz wodą. Chciałam zrobić przynajmniej minimalny makijaż, ale nie miałam przy sobie kosmetyków, a wątpię, żeby Niall miał w kosmetyczce tusz do rzęs. Rozczesałam włosy i wtedy zauważyłam siny ślad na mojej szyi. Zrobiłam wielkie oczy i przyjrzałam się mu bliżej. Przejechałam po nim placem i skrzywiłam się, czując ból. Starałam się ułożyć włosy w taki sposób, żeby zakryć malinkę i chyba mi się to udało. Potem umyłam zęby i uśmiechnęłam się do swojego odbicia, chociaż wyglądałam okropnie z tymi moimi worami pod oczami.
Wróciłam do sypialni swojego chłopaka, założyłam wczorajsze jeansy i weszłam do tej mini garderoby Nialla. Wbiłam zęby w swoją dolną wargę i rozejrzałam się wokół. Wzięłam jakąś jego koszulkę i założyłam na siebie. Nie zamierzam zakładać swojej wczorajszej, śmierdzącej, wymiętej bluzki. Ta przynajmniej ładnie pachnie, chociaż w ogóle nie pasuje.
-Chyba polubiłaś moje ubrania.
Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla z całą torbą z KFC.
Nie sądziłam, że naprawdę tam pojedzie.
Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do niego.
-To jedziemy?
-Jedziemy.

Po jakiej połowie godziny łażenia po lesie nagle stanęliśmy w miejscu i Niall, obładowany dwiema wielkimi torbami i pokrowcem na gitarę (nie wiem po co mu tyle rzeczy) kazał mi zamknąć oczy, a potem pociągnął mnie za rękę i po paru sekundach szepnął, że mogę już otworzyć. Zrobiłam to. Stałam na łące i moim oczom ukazał się wodospad. Wodospad w środku lasu. Był cudowny, miał co najmniej ze 4 metry, a pod nim znajdowało się małe jeziorko. Dopiero od niego woda odpływała małym strumykiem w głąb lasu.
-Jak znalazłeś to miejsce? – spojrzałam na niego zaskoczona.
Wzruszył ramionami.
-Przypadkiem.
Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy wyciągać wszystkie potrzebne rzeczy.
Po chwili siedzieliśmy już na kocu, śmiejąc się z jakiś głupich historyjek Nialla i jedząc kurczaki z kubełka.  Potem blondyn wyciągnął gitarę i zaczął grać i śpiewać kilka piosenek One Direction, patrząc mi przy tym w oczy. Przygryzłam dolną wargę i słuchałam każdego słowa z uśmiechem.
Miał niesamowity głos. Był idealny. I miałam go tylko dla siebie.
Błagam, żeby to się nigdy nie skończyło.
-Pamiętasz, jak śpiewałem ci Little Things? – uśmiechnął się.
-Pamiętam. To było piękne.
-Naprawdę chciałbym, żebyś czuła się wyjątkowa, Chloe.
Spuściłam wzrok.
-Nie wstydź się siebie. – złapał mnie za podbródek i uniósł go, żebym na niego spojrzała – Jesteś idealna.
Westchnęłam.
-Ja po prostu się boję, że kiedyś ci się znudzę i mnie zostawisz.- szepnęłam.
-Hej, nawet tak nie mów – przysunął się bliżej mnie – Nie zamierzam cię zostawiać Chloe. Kocham cię.
Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz, kiedy usłyszałam jego słowa. Jeszcze nie byłam do tego przyzwyczajona.
-Poważnie, Close. Nie zostawię cię. Ożenię się z tobą, będziemy mieli dwójkę, Maxa i Victorię, i będziemy żyli długo i szczęśliwie, aż do śmierci.
Zaśmiałam się, słysząc jego słowa.
-Już nawet imiona wymyśliłeś?
-Żebyś wiedziała.  – poruszał brwiami, po czym tak po prostu wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę jeziorka.
-Co ty robisz? No chyba nie zamierzasz…
-Zamierzam.
-Niall, woda jest lodowata!
-Przecież nie sprawdzałaś. – zaśmiał się.
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo Niall wrzucił mnie do wody, która o dziwo faktycznie nie była taka zimna. Sam ściągnął koszulkę i wszedł do wody zaraz za mną.
-Ej, to nie fair. Mi nie pozwoliłeś ściągnąć bluzki.
-Nie oszukujmy się, i tak byś jej nie ściągnęła.
Zaśmiałam się. Miał rację.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował mocno w usta.
-Jesteś moja.
-Och czyżby?
-Śmiesz wątpić? – zaśmiał się.
-Żebyś wiedział. – wystawiłam do niego język i wyswobodziłam się z jego uścisku. Uciekłam na brzeg, gdzie spojrzałam na siebie i widząc swój prześwitujący stanik, jęknęłam pod nosem.
Przestań się wstydzić, przestań się wstydzić.
Cały czas to sobie powtarzałam, aż w końcu sama uwierzyłam w to, że jestem śmielsza niż myślę. Ściągnęłam bluzkę i rzuciłam ją na koc obok, po czym odwróciłam się przodem do niego, a on zdziwiony spojrzał na mnie i zaczął powoli iść w moją stronę, wyłaniając się z wody. Zaśmiałam się i zaczęłam ściągać swoje jeansy, które i tak nie były mi potrzebne.
- Co w ciebie wstąpiło? – krzyknął z daleka i sam zaczął się śmiać.
Nie odpowiedziałam mu, tylko zaczęłam sobie śpiewać i tańczyć, w samej bieliźnie.
Chociaż śpiewać nie umiałam.
-Make me, come alive, come on and turn me on. –  wyrzuciłam spodnie gdzieś do tyłu, śmiejąc się z siebie - Touch me, save my life, come on and turn me on*.
Przejechałam dłońmi wzdłuż swojego ciała. Niall cały czas mnie obserwował, ale wciąż szedł powoli w moją stronę. Pożerał mnie wzrokiem.
-Przestań Chloe, bo zwariuję. – jęknął.
-When you're ready come and get it. – zaczęłam przywoływać go palcem do siebie, kręcąc przy tym biodrami i śmiejąc się - Na na na na, na na na na**.
Widząc, że wciąż idzie do mnie w tym samym tempie co wcześniej, chociaż był blisko, zaczęłam się kręcić w kółko.
Sekundę później złapał mnie w talii od tyłu, powodując, że momentalnie się zatrzymałam. Oddychałam ciężko, gdy zaczął całować moją szyję. Pocałował delikatnie fioletową bliznę, którą sam mi zrobił, po czym obrócił mnie przodem do siebie.  Spojrzał mi w oczy.
-Kocham cię. – szepnęłam.
Odebrał to jako pozwolenie do działania i momentalnie wpił się w moje usta, wsuwając do nich język. Całował mnie mocno, wręcz brutalnie, tak, że ledwie za nim nadążałam. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się na kocu. Pochylił się nade mną i zaczął błądzić dłońmi po moim ciele, powodując u mnie gęsią skórkę. Delikatnie odpiął mój stanik dokładnie w tym momencie, kiedy zaczął dzwonić telefon. Jęknęłam.
-No kurwa, zawsze ktoś musi w takim momencie. – bąknął Niall i sięgnął po swoją komórkę. Spojrzał na nią, robiąc wielkie oczy. – to twoja mama.
Podał mi telefon, a ja przyłożyłam go do ucha.
-Tak?
-Kochanie, wracaj szybko do domu.



Jest chujowy.
Hahaha, wiem. Spodziewaliście się seksu xd
Jeszcze trochę wytrzymacie, już niedługo będzie seks xd
Napisałam, bo jestem chora i mam trochę czasu, ale męczyłam się nad nim 4 godziny.
Jeżeli macie jakieś pytania, czy coś. Piszcie na twittera. @nialler_insane
Kolejny rozdział będzie w następnym tygodniu.
*David Guetta ft. Nicki Minaj – Turn me on
**Selena Gomez – Come & get it
WIE KTOŚ GDZIE SZYBKO MOGĘ DOSTAĆ JAKIŚ SZABLON?

21 komentarzy:

  1. Jestem Pierwsza!
    To tak.. nie jest chujowy to po pierwsze.!
    JEST zajebisty. !
    Uśmiecham się do ekranu jak jakaś debilka !.
    no.. tak czytając ten rozdział myślę sobie.. no na pewno będzie ten teges. xd hahahaha.. ale jednak niexd
    ough.. i jeszcze ten telefon na koniec. xd no masakra jakaś.

    cudowny rozdział, czekam na następny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam autorkę ! <3
    Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww. ; *
    aa!
    i życzę szybkiego powrotu do zdrowia! ; *
    -M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się zkoleżanką. rozdizał nie jesy jak to ujęłas chujowy(myslałam, ze pis esię hujowy ale to szczegół i pewnie mój błąd) jest zajebisty! ten taniec był super. ty jesteś super i to opowiadanie tez jest super. nie jestem directionerką(czy jakoś tak-z góry przepraszam za błąd wszystkie fanki), ale to opowiadanie bardzo mi sie podoba.
      ja również zyczę powrotu do zdtowia
      gumisiek98 xD

      Usuń
    2. pisze się przez ''ch'' xd ; p
      -M.

      Usuń
  2. Zakochałam się <3 Jejku uwielbiam Twojego bloga, Twój styl pisania, historię, bohaterów po prostu wszystko <3 Cały czas uśmiecham się do ekranu, jakbym nie wiem, na co była chora, i mam ciarki, jakbym to ja była w centrum akcji, a nie Chloe xD
    Nanananana
    Pozdrawiam i życzę weny,
    ~Panna Nikt
    http://piata-huncwotka.blogspot.com/
    Zapraszam na 6 rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. <3
    Cudny rozdział.
    <3

    percyiannabeth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. jejciu wychujtoplaśniczy ♥ , zdrowiej i weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. supeer <3 życzę zdrowia i weny!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny,życze szybkiego powrotu do zdrowia i dużo weny,czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. jezu to opowiadanie jest świetne omg kejwfjwfwrfnf
    @upsniallxr

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski i każdy rozdział to co raz lepsze momenty już po prostu to stało się częścią mojego życia ♥ Życzę powrotu do zdrówka i dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jest świetny , ale seks ma być ! xd
    Czekam na nn =)
    Pozdrawiam ;**
    ~Evka ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebiste *____* dziewczyno jak moglas w takim momencie?! ;o jestes boska <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty !!!! *.*
    Nie mam słów by określić ten rozdział ! Jest genialny, tak jak cały blog ;p
    Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam ! :3 czekam na następny ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeprzeprzeprzeprześwietny. Nie oszukujmy sie, chyba kazdysie spodziewal xd @Olinees1

    OdpowiedzUsuń
  14. zakochałam się *.* mam prośbę czy w następnym rozdziale wrzucisz zdanie kiego Chloe ma osiemnastkę i ile już jest z Naillem lub ile już się znają? byłabym bardzo wdzięczna, bo troche trudno wywnioskować :D dziękuję ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. cudowny, wspaniały, genialny! nic dodać, nic ująć <3
    czekam na następny :3 pisz kiedy masz czas.
    pozdrawiam @xinspirationsx

    OdpowiedzUsuń
  16. cudny ! *.*
    ale kurde, nie pasuje mi to słowo "brutalnie" do opisu pocałunków Nailla :-O

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudwony. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  18. O ugh... Nie spodziewałam się takiego momentu ale ok :D Boski! Też jestem chora i to jeszcze przed samą dyskoteką. -,- ;[ Szybko do zdrowia wracaj! Wenki i dziękuję że poświęcasz tyle czasu dla nas. Nasza Idolko!
    Elcia :*

    OdpowiedzUsuń