Obudziłam
się wypoczęta jak nigdy. Nie chciałam wstawać z łóżka. Jak to możliwe, że było
aż tak wygodne? Leniwie otworzyłam oczy i odruchowo spojrzałam w lewo, ale
miejsce obok mnie było puste. Na szafce nocnej unosiła się para. Zmrużyłam
oczy, podniosłam się lekko i ujrzałam świeżo upieczone tosty ułożone na
talerzyku. Uśmiechnęłam się do siebie mimowolnie i sięgnęłam po jednego z nich.
Wstałam z łóżka, gryząc tosta, naciągnęłam koszulkę Nialla, przesiąkniętą jego
cudownym zapachem na uda i wyszłam z pokoju na bosaka. Cicho zeszłam po
schodach w dół, rozglądając się wokół w poszukiwaniu swojego chłopaka aż mój
wzrok stanął na Harrym. Stał przy wejściu do salonu w samych bokserkach, z
kubkiem kawy i wpatrywał się we mnie w szoku z lekko rozchylonymi wargami.
Automatycznie się speszyłam, a moja twarz przybrała oczywiście koloru krwisto
czerwonego. Stałam tak jedynie w dużym podkoszulku jego najlepszego kumpla, a
on świdrował mnie wzrokiem bez słowa.
-Harry do
cholery, czemu stoisz na środku jak jakiś idio… - zaczął Louis, ale nie
dokończył, gdy stanął obok niego i również zastygnął w miejscu, unosząc brwi ze
zdziwienia. Zmierzył mnie wzrokiem, na co jeszcze bardziej się zawstydziłam.
-Spałaś tu?
Nie, kurwa.
Włamałam się, zabrałam koszulkę i teraz chciałam sobie uciec tylko w niej.
-Tak. –
mruknęłam pod nosem, chcąc jak najszybciej się stamtąd ulotnić i uniknąć
głupich pytań.
-Z Niallem? –
zapytał Harry i zaśmiał się, poruszając brwiami.
Założyłam
ręce na piersi i spuściłam wzrok. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że moje bose
stopy będą tak ciekawe.
-Nie twoja
sprawa. – bąknęłam.
-Hmm. Dziwne.
Wróciłem w nocy i jakoś was nie słyszałem. – odparł Lou.
Podniosłam
wzrok i spojrzałam na nich robiąc wielkie oczy.
-N..Nie. My
nie spaliśmy ze sobą w… ugh, w ten sposób. – zaczęłam, jąkając się przy tym,
ale zbyli mnie machnięciem ręki i odeszli do salonu, przewracając oczami.
-Jaaaasne. –
powiedział Harry, tym samym zakańczając naszą rozmowę.
Super.
Zapowiada się fascynujący dzień.
Dokończyłam
jeść tosta i zajrzałam do kuchni, ale i tam nie było mojego chłopaka, więc
wyszłam na taras. Stał na zewnątrz tyłem i rozmawiał przez telefon, jednak był
za daleko bym mogła cokolwiek usłyszeć.
Poczułam
chłodny powiew wiatru, na co wzdrygnęłam się i oplotłam rękami swoje ramiona z
zimna. Co prawda świeciło słońce, ale październikowe, ostre powietrze dawało o
sobie znać. Stanęłam na trawie i w tym
samym momencie Niall schował telefon do kieszeni i odwrócił się. Od razu
uśmiechnął się, gdy tylko mnie zobaczył w jego koszulce i podszedł do mnie.
Dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego, jak trzęsę się z zimna.
-Oszalałaś?
Wracaj do środka. – powiedział zachrypniętym głosem i wręcz wepchnął mnie z powrotem
do domu. Wszedł za mną i zamknął drzwi.
-Jak ci się
spało?
-Niewiarygodnie
dobrze. – uśmiechnęłam się szczerze. – Tosty też były niewiarygodnie dobre.
Zaśmiał się
i przyciągnął mnie do swojego ciała, szczelnie oplatając mnie ramionami. Od
razu było mi cieplej i przyjemniej, czując jego ciało przy moim. Pocałował mnie delikatnie w głowę i lekko
odsunął od siebie.
-Nie mówiłeś
chłopakom, że tutaj spałam?
-Nie, a co? –
zmarszczył brwi, nie będąc pewny o co mi chodzi.
-Widziałam
ich przed chwilą. Byli trochę… Zszokowani.
Niall
zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę w stronę kuchni.
-Normalka.
Zazwyczaj nie przyprowadzałem dziewczyn do domu, bo mogły zemdleć widząc
Harrego w samych gaciach. – przewrócił oczami i nalał herbaty do dwóch kubków.
Usiadłam
przy stole, bawiąc się swoimi palcami.
-Tylko, że
oni myślą, że ze sobą spaliśmy… - zaczęłam cicho.
-Przecież
spaliśmy. – odparł przez śmiech i postawił jeden kubek zaraz przed moją twarzą.
Dobrze
wiedział o co mi chodzi, tylko się ze mną droczył.
-No, ale
wiesz... Spaliśmy tak tylko fizycznie…
Usiadł
naprzeciwko mnie i trzymając swój kubek w dłoniach, uniósł brwi.
-A
chciałabyś inaczej?
Ugh, jak on może mówić o takich rzeczach tak
otwarcie?!
Spuściłam
wzrok i przygryzłam lekko dolną wargę.
-Nie… To
znaczy tak. Ale nie, w sensie, że…
Nie pozwolił
mi dokończyć, bo zaczął się śmiać.
-Close,
spokojnie. – spojrzał na mnie, uśmiechając się ciepło – Wiesz, że niczego od
ciebie nie oczekuję. Masz prawo nie chcieć.
-Ale ja
chcę! – ugryzłam się w język, kiedy już było za późno.
Głupia głupia głupia.
Znów się
zaśmiał.
-Poczekam,
aż będziesz w stu procentach gotowa. Nie chcę ci zrobić krzywdy. – uśmiechnął się
i uniósł swój kubek z herbatą do ust. Odwzajemniłam delikatnie uśmiech.
Był taki
kochany. Troszczył się o mnie jak nikt inny. Naprawdę mu nie zależało na
seksie. Zależało mu tylko i wyłącznie na mnie. Czułam się przy nim jak
księżniczka. Byłam zdecydowanie najszczęśliwszą osobą na świecie, pomimo tego,
że ciągle mnie zawstydzał.
Pociągnęłam
łyk herbaty.
-Rozmawiałem
przed chwilą z twoją mamą.
Zakrztusiłam
się herbatą.
Odłożyłam
kubek i zaczęłam kaszleć, ale po chwili się uspokoiłam i spojrzałam na niego
zdziwiona.
Co? Jak to
rozmawiał z moją mamą? Coś jej jest? Ojciec coś jej zrobił? Skąd w ogóle miał
do niej numer?
-Zadzwoniła
do mnie rano. Wróciła o 6 do domu i tam zastała twojego ojca. Była przerażona,
bo nie było cię w domu, a na pewno nie poszłabyś do szkoły o tej porze. Wcześniej
zabrała ci telefon, więc nie mogła się z tobą skontaktować, a twój tata nie
chciał jej nic powiedzieć, tylko zaraz wyszedł z domu. Dzwoniła do Emmy, ale ta
nic nie wiedziała, więc dała jej numer do mnie. Powiedziałem twojej mamie, że
zabrałem cię do siebie, bo nie chciałem, żebyś spała z tym człowiekiem pod
jednym dachem i nie pozwoliłem ci iść do szkoły, bo byłaś za bardzo
roztrzęsiona. W gruncie rzeczy jednak spałaś tak słodko, że nie miałem serca
cię budzić. Podziękowała mi, że się tobą zaopiekowałem. No i coś mi się wydaje,
że anulowała twój szlaban. Nie ma za co. – puścił mi oczko.
Wpatrywałam
się w niego z szeroko otwartymi oczami.
-Poważnie?
-Tak.
Powiedziała, że możesz u mnie zostać cały dzień.
Uśmiechnęłam
się szeroko.
-Więc, co
będziemy robić?
Wzruszył
ramionami.
-Mogę zabrać
cię do KFC. – powiedział, uśmiechając się szeroko i rozłożył się nonszalancko
na krześle.
-Och jakie
to romantyczne. – zaśmiałam się.
Prychnął.
-Dobra, sam
pojadę do KFC, kupię jakieś jedzenie i zrobimy sobie piknik w lesie. Dzisiaj
będzie ładna pogoda, więc trzeba z niej skorzystać. Ty za ten czas możesz sobie
wziąć prysznic, czy coś.
Pokiwałam
głową na znak, że się zgadzam.
-Ok. – wstał
i wziął kluczyki z jakiejś miski na półce. – To do zobaczenia później, mała.
Podszedł do
mnie i pochylił się, całując mnie czule w usta.
Uśmiechnęłam
się, gdy pewnym siebie krokiem wyszedł z kuchni.
Po krótkiej
chwili usłyszałam dźwięk odpalającego silnika. Podeszłam bliżej okna i
zobaczyłam, jak Niall wyjeżdża na ulicę z piskiem opon, w ciągu sekundy
osiągając prędkość ponad 100k/h. Nagle znikąd
przed domem pojawiło się co najmniej ze 20 dziewczyn, piszących i próbujących
dogonić samochód, ale bez powodzenia, więc po prostu zostały przed domem, podniecając
się, że przynajmniej przez sekundę mogły zobaczyć Nialla. Po chwili jedna coś krzyknęła
do reszty i wskazała palcem prosto na mnie. W ułamku sekundy wszystkie
spojrzały na okno, a ja szybko odsunęłam się od niego i oparłam się o ścianę.
Westchnęłam głośno i kucnęłam, po czym na czworaka przeszłam pod oknem, nie
chcąc być zauważoną.
-Co ty
robisz, Chloe?
Podniosłam
wzrok i ujrzałam przed sobą śmiejącego się Liama.
Szybko
podniosłam się z ziemi i podrapałam się po karku.
-Yy…Chowam
się przed fankami.
W odpowiedzi
tylko się zaśmiał i zmienił temat.
-Zadzwoń do
Emmy, bo martwiła się o ciebie.
-Nie mam
telefonu.
-Już masz. –
powiedział i wręczył mi swojego iPhone’a – Jak skończysz to po prostu go tutaj
gdzieś zostaw.
Pokiwałam
twierdząco głową i uśmiechnęłam się, po czym poszłam na górę do łazienki przy
pokoju Nialla. Usiadłam na krańcu wanny i wybrałam numer do przyjaciółki.
Odebrała prawie od razu.
-Liam,
kotku. Jestem w szkole. Nie bardzo mogę rozmawiać.
Zachichotałam
cicho.
-To ja.
-Chloe?! –krzyknęła
szeptem – Ja cię chyba zabiję, dlaczego nic nie wiem gdzie ty jesteś?!
-Przepraszam,
sytuacja się skomplikowała. Mój ojciec wczoraj przyjechał i zachowywał się jak
jakiś nienormalny. Chciał wywalić Nialla z domu. W ogóle nawet nie wiedział jak
mam na imię – przełknęłam ślinę – No i Niall mnie zabrał do siebie, żebym nie
musiała znosić obecności tego człowieka. Przepraszam, zadzwoniłabym do ciebie,
ale wiesz że nie mam telefonu.
-Wiem, twoja
mama się martwiła. Dzwoniła do mnie. Powiedziałam, żeby dzwoniła do Nialla.
Wkopałam cię?
-Nie,
właściwie to Niall powiedział, że spałam u niego i chyba nawet anulowała mi ten
cholerny szlaban. Dlaczego szepczesz?
-Bo mam
teraz historię, idiotko. – prychnęła – Jak pan Dawkins zabierze mi telefon to
cię chyba zabiję.
Zaśmiałam
się.
-Sorki.
-Spaliście
ze sobą?
-Co?
-No z
Niallem. Spałaś z nim?
-No w jednym
łóżku…
-O mój boże.
– pisnęła cicho.
-Ale nic
poza tym, Emma.
-Czemu?
-Nie wiem.
Boję się.
Westchnęła.
-A ja już
nie. Dlatego widzę się z Liamem w sobotę i zamierzam to zrobić.
-Poważnie?
-Tak, a
teraz muszę kończyć bo pan Dawkins zmierza w moją stronę z miną jakby chciał
mnie zabić. Jesteś martwa Close. Miłego dnia. – powiedziała przymilnym tonem i
szybko się rozłączyła.
Zaśmiałam
się do siebie, po czym odłożyłam telefon. Podeszłam do lustra i obmyłam tylko
twarz wodą. Chciałam zrobić przynajmniej minimalny makijaż, ale nie miałam przy
sobie kosmetyków, a wątpię, żeby Niall miał w kosmetyczce tusz do rzęs.
Rozczesałam włosy i wtedy zauważyłam siny ślad na mojej szyi. Zrobiłam wielkie
oczy i przyjrzałam się mu bliżej. Przejechałam po nim placem i skrzywiłam się,
czując ból. Starałam się ułożyć włosy w taki sposób, żeby zakryć malinkę i
chyba mi się to udało. Potem umyłam zęby i uśmiechnęłam się do swojego odbicia,
chociaż wyglądałam okropnie z tymi moimi worami pod oczami.
Wróciłam do
sypialni swojego chłopaka, założyłam wczorajsze jeansy i weszłam do tej mini
garderoby Nialla. Wbiłam zęby w swoją dolną wargę i rozejrzałam się wokół.
Wzięłam jakąś jego koszulkę i założyłam na siebie. Nie zamierzam zakładać
swojej wczorajszej, śmierdzącej, wymiętej bluzki. Ta przynajmniej ładnie
pachnie, chociaż w ogóle nie pasuje.
-Chyba
polubiłaś moje ubrania.
Odwróciłam
się i zobaczyłam Nialla z całą torbą z KFC.
Nie sądziłam,
że naprawdę tam pojedzie.
Uśmiechnęłam
się lekko i podeszłam do niego.
-To
jedziemy?
-Jedziemy.
Po jakiej połowie
godziny łażenia po lesie nagle stanęliśmy w miejscu i Niall, obładowany dwiema
wielkimi torbami i pokrowcem na gitarę (nie wiem po co mu tyle rzeczy) kazał mi
zamknąć oczy, a potem pociągnął mnie za rękę i po paru sekundach szepnął, że
mogę już otworzyć. Zrobiłam to. Stałam na łące i moim oczom ukazał się
wodospad. Wodospad w środku lasu. Był cudowny, miał co najmniej ze 4 metry, a
pod nim znajdowało się małe jeziorko. Dopiero od niego woda odpływała małym
strumykiem w głąb lasu.
-Jak
znalazłeś to miejsce? – spojrzałam na niego zaskoczona.
Wzruszył
ramionami.
-Przypadkiem.
Uśmiechnęłam
się i zaczęliśmy wyciągać wszystkie potrzebne rzeczy.
Po chwili
siedzieliśmy już na kocu, śmiejąc się z jakiś głupich historyjek Nialla i
jedząc kurczaki z kubełka. Potem blondyn
wyciągnął gitarę i zaczął grać i śpiewać kilka piosenek One Direction, patrząc
mi przy tym w oczy. Przygryzłam dolną wargę i słuchałam każdego słowa z
uśmiechem.
Miał
niesamowity głos. Był idealny. I miałam go tylko dla siebie.
Błagam, żeby to się nigdy nie skończyło.
-Pamiętasz, jak
śpiewałem ci Little Things? – uśmiechnął się.
-Pamiętam.
To było piękne.
-Naprawdę
chciałbym, żebyś czuła się wyjątkowa, Chloe.
Spuściłam
wzrok.
-Nie wstydź
się siebie. – złapał mnie za podbródek i uniósł go, żebym na niego spojrzała –
Jesteś idealna.
Westchnęłam.
-Ja po
prostu się boję, że kiedyś ci się znudzę i mnie zostawisz.- szepnęłam.
-Hej, nawet
tak nie mów – przysunął się bliżej mnie – Nie zamierzam cię zostawiać Chloe.
Kocham cię.
Po moim
ciele przeszedł przyjemny dreszcz, kiedy usłyszałam jego słowa. Jeszcze nie
byłam do tego przyzwyczajona.
-Poważnie,
Close. Nie zostawię cię. Ożenię się z tobą, będziemy mieli dwójkę, Maxa i
Victorię, i będziemy żyli długo i szczęśliwie, aż do śmierci.
Zaśmiałam
się, słysząc jego słowa.
-Już nawet
imiona wymyśliłeś?
-Żebyś
wiedziała. – poruszał brwiami, po czym
tak po prostu wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę jeziorka.
-Co ty
robisz? No chyba nie zamierzasz…
-Zamierzam.
-Niall, woda
jest lodowata!
-Przecież
nie sprawdzałaś. – zaśmiał się.
Nie zdążyłam
odpowiedzieć, bo Niall wrzucił mnie do wody, która o dziwo faktycznie nie była
taka zimna. Sam ściągnął koszulkę i wszedł do wody zaraz za mną.
-Ej, to nie
fair. Mi nie pozwoliłeś ściągnąć bluzki.
-Nie
oszukujmy się, i tak byś jej nie ściągnęła.
Zaśmiałam
się. Miał rację.
Przyciągnął
mnie do siebie i pocałował mocno w usta.
-Jesteś
moja.
-Och czyżby?
-Śmiesz
wątpić? – zaśmiał się.
-Żebyś
wiedział. – wystawiłam do niego język i wyswobodziłam się z jego uścisku.
Uciekłam na brzeg, gdzie spojrzałam na siebie i widząc swój prześwitujący
stanik, jęknęłam pod nosem.
Przestań się wstydzić, przestań się
wstydzić.
Cały czas to
sobie powtarzałam, aż w końcu sama uwierzyłam w to, że jestem śmielsza niż
myślę. Ściągnęłam bluzkę i rzuciłam ją na koc obok, po czym odwróciłam się
przodem do niego, a on zdziwiony spojrzał na mnie i zaczął powoli iść w moją
stronę, wyłaniając się z wody. Zaśmiałam się i zaczęłam ściągać swoje jeansy,
które i tak nie były mi potrzebne.
- Co w
ciebie wstąpiło? – krzyknął z daleka i sam zaczął się śmiać.
Nie
odpowiedziałam mu, tylko zaczęłam sobie śpiewać i tańczyć, w samej bieliźnie.
Chociaż śpiewać nie umiałam.
-Make me, come alive, come on and
turn me on. – wyrzuciłam spodnie gdzieś do
tyłu, śmiejąc się z siebie - Touch me, save my life, come on and turn me on*.
Przejechałam
dłońmi wzdłuż swojego ciała. Niall cały czas mnie obserwował, ale wciąż szedł
powoli w moją stronę. Pożerał mnie wzrokiem.
-Przestań
Chloe, bo zwariuję. – jęknął.
-When you're
ready come and get it. – zaczęłam przywoływać go palcem do siebie, kręcąc przy
tym biodrami i śmiejąc się - Na na na na, na na na na**.
Widząc, że
wciąż idzie do mnie w tym samym tempie co wcześniej, chociaż był blisko,
zaczęłam się kręcić w kółko.
Sekundę
później złapał mnie w talii od tyłu, powodując, że momentalnie się zatrzymałam.
Oddychałam ciężko, gdy zaczął całować moją szyję. Pocałował delikatnie
fioletową bliznę, którą sam mi zrobił, po czym obrócił mnie przodem do siebie. Spojrzał mi w oczy.
-Kocham cię.
– szepnęłam.
Odebrał to
jako pozwolenie do działania i momentalnie wpił się w moje usta, wsuwając do
nich język. Całował mnie mocno, wręcz brutalnie, tak, że ledwie za nim
nadążałam. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się na kocu. Pochylił się nade mną
i zaczął błądzić dłońmi po moim ciele, powodując u mnie gęsią skórkę.
Delikatnie odpiął mój stanik dokładnie w tym momencie, kiedy zaczął dzwonić
telefon. Jęknęłam.
-No kurwa,
zawsze ktoś musi w takim momencie. – bąknął Niall i sięgnął po swoją komórkę.
Spojrzał na nią, robiąc wielkie oczy. – to twoja mama.
Podał mi
telefon, a ja przyłożyłam go do ucha.
-Tak?
-Kochanie,
wracaj szybko do domu.
Jest chujowy.
Hahaha, wiem. Spodziewaliście się seksu xd
Jeszcze trochę wytrzymacie, już niedługo będzie seks xd
Napisałam, bo jestem chora i mam trochę czasu, ale męczyłam
się nad nim 4 godziny.
Jeżeli macie jakieś pytania, czy coś. Piszcie na twittera.
@nialler_insane
Kolejny rozdział będzie w następnym tygodniu.
*David
Guetta ft. Nicki Minaj – Turn me on
**Selena
Gomez – Come & get it
WIE KTOŚ GDZIE SZYBKO MOGĘ DOSTAĆ JAKIŚ SZABLON?
Jestem Pierwsza!
OdpowiedzUsuńTo tak.. nie jest chujowy to po pierwsze.!
JEST zajebisty. !
Uśmiecham się do ekranu jak jakaś debilka !.
no.. tak czytając ten rozdział myślę sobie.. no na pewno będzie ten teges. xd hahahaha.. ale jednak niexd
ough.. i jeszcze ten telefon na koniec. xd no masakra jakaś.
cudowny rozdział, czekam na następny z niecierpliwością.
Pozdrawiam autorkę ! <3
Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww. ; *
aa!
i życzę szybkiego powrotu do zdrowia! ; *
-M.
zgadzam się zkoleżanką. rozdizał nie jesy jak to ujęłas chujowy(myslałam, ze pis esię hujowy ale to szczegół i pewnie mój błąd) jest zajebisty! ten taniec był super. ty jesteś super i to opowiadanie tez jest super. nie jestem directionerką(czy jakoś tak-z góry przepraszam za błąd wszystkie fanki), ale to opowiadanie bardzo mi sie podoba.
Usuńja również zyczę powrotu do zdtowia
gumisiek98 xD
pisze się przez ''ch'' xd ; p
Usuń-M.
Zakochałam się <3 Jejku uwielbiam Twojego bloga, Twój styl pisania, historię, bohaterów po prostu wszystko <3 Cały czas uśmiecham się do ekranu, jakbym nie wiem, na co była chora, i mam ciarki, jakbym to ja była w centrum akcji, a nie Chloe xD
OdpowiedzUsuńNanananana
Pozdrawiam i życzę weny,
~Panna Nikt
http://piata-huncwotka.blogspot.com/
Zapraszam na 6 rozdział <3
<3
OdpowiedzUsuńCudny rozdział.
<3
percyiannabeth.blogspot.com
jejciu wychujtoplaśniczy ♥ , zdrowiej i weny ;**
OdpowiedzUsuńsupeer <3 życzę zdrowia i weny!! :)
OdpowiedzUsuńGenialny,życze szybkiego powrotu do zdrowia i dużo weny,czekam na next
OdpowiedzUsuńjezu to opowiadanie jest świetne omg kejwfjwfwrfnf
OdpowiedzUsuń@upsniallxr
Hahaha <3 Jest świetny <3
OdpowiedzUsuńBoski i każdy rozdział to co raz lepsze momenty już po prostu to stało się częścią mojego życia ♥ Życzę powrotu do zdrówka i dużo weny :)
OdpowiedzUsuńjest świetny , ale seks ma być ! xd
OdpowiedzUsuńCzekam na nn =)
Pozdrawiam ;**
~Evka ;3
Zajebiste *____* dziewczyno jak moglas w takim momencie?! ;o jestes boska <3
OdpowiedzUsuńZajebisty !!!! *.*
OdpowiedzUsuńNie mam słów by określić ten rozdział ! Jest genialny, tak jak cały blog ;p
Czekam na nn ;**
uwielbiam ! :3 czekam na następny ! ;D
OdpowiedzUsuńPrzeprzeprzeprzeprześwietny. Nie oszukujmy sie, chyba kazdysie spodziewal xd @Olinees1
OdpowiedzUsuńzakochałam się *.* mam prośbę czy w następnym rozdziale wrzucisz zdanie kiego Chloe ma osiemnastkę i ile już jest z Naillem lub ile już się znają? byłabym bardzo wdzięczna, bo troche trudno wywnioskować :D dziękuję ! ;**
OdpowiedzUsuńcudowny, wspaniały, genialny! nic dodać, nic ująć <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny :3 pisz kiedy masz czas.
pozdrawiam @xinspirationsx
cudny ! *.*
OdpowiedzUsuńale kurde, nie pasuje mi to słowo "brutalnie" do opisu pocałunków Nailla :-O
Cudwony. Czekam na next
OdpowiedzUsuńO ugh... Nie spodziewałam się takiego momentu ale ok :D Boski! Też jestem chora i to jeszcze przed samą dyskoteką. -,- ;[ Szybko do zdrowia wracaj! Wenki i dziękuję że poświęcasz tyle czasu dla nas. Nasza Idolko!
OdpowiedzUsuńElcia :*