poniedziałek, 2 września 2013

28



Niall wyjechał z parkingu pod szkołą i słysząc moje słowa złożył usta w cienką, prostą linię i po chwili wypuścił z nich powietrze, które wstrzymywał od kilku sekund.

-Tydzień to wcale nie jest tak dużo... - zaczęłam, chociaż dobrze wiedziałam, że będzie ciężko, bo przecież sama przed chwilą nie mogłam wytrzymać tygodnia zanim mu wybaczyłam.
Niall spojrzał na mnie chłodno.
-Nie widziałem cię dwa miesiące, Chloe. Dwa miesiące nie miałem z tobą żadnego kontaktu. A teraz, gdy wreszcie jesteś moja, znowu każesz mi czekać tydzień?
Przełknęłam głośno ślinę.
Jezu, jak ja uwielbiam, jak on mówi, że jestem jego.
-To nie moja wina. W moją mamę coś wstąpiło.
-Nie możesz wymknąć się z domu?
-Nie ma szans. Mam tak skrzypiące schody, że zaraz mama mnie usłyszy.
-To innym sposobem. Przecież wiem, że masz balkon w pokoju.
-Taaa, i mam skakać z balkonu? - przewróciłam oczami.
-Nie masz jakiejś rynny obok czy coś?
-Nie, nie mam. Nie mam też winorośli pnących się po balkonie, ani nie jestem Roszpunką, żeby spuścić ci swoje włosy na dół.
Niall zaśmiał się krótko.
-Ale też jesteś księżniczką.
Momentalnie moja twarz zrobiła się czerwona, a ja wbiłam się głębiej w fotel.
-Przestań. - jęknęłam.
On znów się zaśmiał i pokręcił głową, wjeżdżając po chwili na moją ulicę.
-Nie wiem czego ty się tak wstydzisz.
Podniosłam się z powrotem na siedzeniu.
-Zatrzymaj się tutaj. Dojdę do domu. Moja mama nie może wiedzieć, że mnie odwiozłeś.
Kiwnął głową i zatrzymał się na krawężniku parę domów dalej od mojego, po czym wysiadł z auta, otworzył mi drzwi i pomógł wyjść.
Westchnęłam, patrząc na niego.
-Będę tęsknić. - szepnęłam, na co on bez słowa przyciągnął mnie do siebie i pocałował przeciągle. Odsunął się po chwili i spojrzał mi w oczy.
-Coś wymyślę. Nie żegnamy się na tydzień, Close. - powiedział, po czym włożył ręce do kieszeni i kiwnął do mnie głową.
Westchnęłam i bez słowa ruszyłam w stronę swojego domu. Odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam jak stoi oparty o swój samochód i trzymając papierosa w ustach nie spuszcza ze mnie wzroku.
Był taki spokojny, podczas gdy ja kłębiłam w sobie tyle sprzecznych emocji.


Weszłam do domu, zastając mamę w kuchni, która akurat jadła obiad. Zostawiłam torbę na ziemi w korytarzu i dołączyłam do niej, siadając naprzeciwko przy stole. Była jakaś nieobecna. Jakby w ogóle nie zauważyła, że jestem obok.
-Hej, mamo?
Spojrzałam na nią zmartwiona, a ona leniwie podniosła na mnie wzrok. Miała zmęczone, podkrążone oczy. Musiała nie spać w nocy. Niewykluczone, że płakała.
-Co się stało? – popatrzyłam na nią przestraszona. Nigdy jej takiej nie widziałam.
Chociaż nie. Widziałam. Ale przecież niemożliwe, żeby…
-Twój ojciec przyjeżdża.
Zrobiłam wielkie oczy.
Jak to przyjeżdża?
Wpatrywałam się w jeden punkt przed sobą. Zastygłam w miejscu. Nie mogłam oddychać. Czułam się nagle przytłoczona wszystkimi rzeczami dookoła, wszystko stało się takie klaustrofobiczne.
Chciałam uciec.
Jak najszybciej, jak najdalej.
Od niego.
-Dlaczego?
Spojrzałam na mamę, której oczy już błyszczały od łez.
-Ma do tego prawo. Dom prawnie należy do niego – spuściła wzrok na swoje palce i zaczęła się nimi bawić – Zadzwonił wczoraj wieczorem. Nawet nie wiem skąd miał mój numer. Powiedział, że nas odwiedzi. Nie mam pojęcia czego on chce, Chloe.
Co za chuj.
Wyjechał za granicę do pracy gdy miałam jakieś 5 lat, bo było trochę krucho z kasą. Na początku wszystko było w porządku. Często dzwonił, przysyłał pieniądze systematycznie. Rok później nagle kontakt się urwał. Dosłownie z dnia na dzień. Nie odbierał telefonu, przestał przysyłać pieniądze, nie wracał. Myślałyśmy, że coś się stało. To znaczy, właściwie mama myślała. Ja nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, co się dzieje. Po jakimś miesiącu dostałyśmy list ze Stanów. Byłyśmy pewne, że to po prostu kolejne pieniądze, jednak zamiast tego, w kopercie były papiery rozwodowe. Mama się załamała. Musiała dużo więcej pracować, coraz rzadziej ją widziałam. Była wykończona. Ojciec tak po prostu nas zostawił. Od tamtej pory nie widziałam go ani razu. Ann zaczęła pracować, żeby pomóc nas utrzymać, ja też pracowałam. Teraz sytuacja się nieco ustabilizowała, ale kiedyś było naprawdę kiepsko. Pamiętam, że w pewnym momencie odcięli nam prąd i musiałyśmy żyć przez parę miesięcy przy świeczkach. Wszystko przez tego idiotę, który znalazł sobie jakąś młodą laskę, z którą wolał się ożenić. Nawet nie wiem czy mają dzieci, ale pewnie tak.
Zostawił nas ponad 10 lat temu i teraz tak po prostu sobie dzwoni, że nas odwiedzi?
Przecież to jest chore.
-No, ale chyba nam nie zabierze domu, nie?
-Nie zdziwiłabym się.
Zamrugałam parę razy, zdając sobie sprawę z tego, jakim chamem jest mój ojciec.
Po chwili bez słowa wstałam i poszłam do swojego pokoju, wiedząc, że jestem bliska płaczu. Nie chciałam płakać przy mamie. To zdołowałoby ją jeszcze bardziej. Weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i dopiero wtedy wybuchłam, pozwalając łzom spływać po moich policzkach. Osunęłam się po drzwiach w dół i usiadłam na podłodze, podkulając nogi pod brodę. Schowałam twarz w dłoniach.
Czułam się bezbronna. Jak jakaś mrówka, którą każdy może zmiażdżyć.
Czemu zawsze musi się coś wydarzyć? Nie mogę być po prostu szczęśliwa?
Ułożyło się z Niallem i myślałam, że to koniec zmartwień. Ale widocznie spotkają mnie jeszcze gorsze rzeczy.
Uspokoiłam się i wstałam, zdając sobie sprawę z tego, że mama została sama na dole. Musiałam się zebrać w sobie i iść jej pomóc sobie z tym wszystkim poradzić. Poszłam do niej i starałam się odciągnąć ją od samego myślenia o nim. Zrobiłam popcorn, włączyłam jakiś film i siedziałyśmy przed tv do późnego wieczoru.


Następnego dnia w szkole nie myślałam o niczym innym. Dom w tej chwili stał pusty, ojciec mógł w każdej chwili do niego wejść. To znaczy, wyważając drzwi, ale mógłby. Nie mam pojęcia kiedy zamierza do nas wpaść, ale mam nadzieje, że to tylko taki mały żarcik. Sama nie wiem jak bym zareagowała, gdybym go zobaczyła. Zaczęłabym płakać? A może histerycznie bym się na niego rzuciła, próbując wydłubać mu oczy? Prawdopodobnie oba naraz. Nie chciałam go widzieć. A bardziej nie chciałam, żeby widziała go mama. Była już wystarczająco przytłoczona tym wszystkim.
Emma próbowała mnie zajmować czymś innym, gadała o One Direction, o szkole, o wszystkim, byle tylko nie o mojej obecnej sytuacji. Nie mogłam tego dłużej znieść.
Tego dnia skończyłam lekcje dopiero po 16. Niall nie czekał przed szkołą. Nie pisał, bo niby gdzie? Mój laptop też gdzieś zniknął, więc po szkole byłam kompletnie oderwana od cywilizacji. Zastanawiałam się jak niby zamierzał się ze mną zobaczyć. Szczególnie teraz. Wzdrygnęłam się na samą myśl, jak Niall włamuje się do mojego domu przez okno w kuchni, a tam mój ojciec pije sobie herbatkę.
Emma poszła ze mną kawałek w stronę domu, ale w jakiejś wąskiej uliczce niedaleko domu czekał na nią Liam, ubrany w czarną bluzę z kapturem, schowany przed napalonymi fankami i paparazzi. Pożegnałam się z przyjaciółką buziakiem w policzek, pomachałam chłopakowi, na co on radośnie odmachał. Odwróciłam się na pięcie i naciągając sweter w dół, ruszyłam w stronę domu.
-Masz pozdrowienia od Nialla! – krzyknął jeszcze Liam, na co uśmiechnęłam się lekko do siebie.
Spojrzałam w niebo i widząc, że robiło się coraz bardziej szaro i ciemno, przyspieszyłam kroku. Zaraz pewnie zacznie lać, a ja oczywiście nie wzięłam parasola.
Brawa dla Chloe.
Oczywiście 5 minut później faktycznie zaczęło padać, więc do domu dotarłam cała przemoczona i dysząca ze zmęczenia. Tak to jest, jak zamiast biegać na WFie, co chwilę przynosi się podrobione zwolnienia.
Szybko otworzyłam drzwi i zamknęłam je kopnięciem nogi. Rzuciłam torbę na ziemię i pobiegłam szybko do pokoju. Wyciągnęłam z szafy jakąś bluzkę i leginsy. Szybko przebrałam spodnie, po czym ściągnęłam bluzkę i odwróciłam się, by sięgnąć po koszulkę leżącą na łóżku, w tym samym momencie zauważając kogoś, stojącego w drzwiach od balkonu. Krzyknęłam i przycisnęłam automatycznie plecy do ściany, próbując uspokoić oddech. On tylko zachichotał, po czym pochylił się lekko i rozczochrał sobie włosy rękami, strzepując z nich kilka kropelek wody.
I tak miał idealną fryzurę.
Jak zawsze.
Dzieliło nas tylko łóżko, a ja stałam tak przy ścianie, przyciskając kurczowo bluzkę do swoich piersi. Wciąż oddychałam ciężko, a serce biło mi jak oszalałe. Przestraszył mnie na śmierć, do tego jeszcze sam widok jego przemoczonego podkoszulka, przylegającego do jego ciała i lekko zwisających jeansów, spod których wystawała gumka od bokserek Calvina Kleina powodował, że nie mogłam się uspokoić. Znów się zaśmiał. Prawdopodobnie zobaczył gdzie powędrował mój wzrok. Speszona odwróciłam wzrok i moja twarz oczywiście wyglądała już jak dojrzały pomidor. Obszedł łóżko dookoła i podszedł blisko mnie, opierając się ręką o ścianę tuż obok mojej głowy. Ja wciąż nie mogłam się odezwać, tylko tkwiłam tak w miejscu i wpatrywałam się w niego jak zaczarowana. Delikatnie zabrał mi bluzkę z rąk i rzucił ją na łóżko. Dzięki Bogu miałam na sobie jeszcze ten cholerny stanik. Jego wzrok mimowolnie powędrował w dół i uśmiechnął się pod nosem, unosząc brwi.
-Czarna koronka?
Przysunął swoją twarz bliżej mojej szyi i szepnął mi do ucha:
-Jesteś cholernie seksowna.
Przyjemny dreszcz przeszedł po moim ciele. Przymknęłam oczy, czując jego ciepły oddech na mojej skórze. Pocałował delikatnie moją szyję, a ja wypuściłam cicho powietrze z ust, które nawet nie wiedziałam, że wstrzymuję. Po chwili poczułam jego wargi na swoich. Pocałował mnie delikatnie, po chwili pogłębiając pocałunek. Tak bardzo za tym tęskniłam. Chłopak uniósł mnie delikatnie w górę, więc oplotłam go nogami w pasie, a on trzymał ręce na moich udach, podtrzymując mnie w górze. Zarzuciłam ręce za jego szyję i przygryzłam delikatnie jego dolną wargę, ciągnąc za nią w swoją stronę. Z jego ust wydobył się niski pomruk, a on przycisnął mnie mocniej do ściany. Znów zaczął składać pocałunki na mojej szyi, schodząc niżej wzdłuż obojczyka i dekoltu.
-Niall – jęknęłam cicho, wplatając dłoń w jego włosy. Było coraz bardziej gorąco, aż usłyszeliśmy  stłumiony huk na dole. Szybko odsunęłam się od niego i spojrzałam z niepokojem na drzwi od pokoju.
Jestem martwa, jeżeli mama zaraz tu wejdzie.
-Stęskniłem się. –blondyn jęknął niezadowolony, nic nie robiąc sobie z tego, że moja mama wróciła do domu i w każdej chwili może tu wejść.
-Nie powinno cię tu być.
Niall spojrzał na mnie unosząc brwi.
-Masz zakaz wychodzenia z domu. Nie było mowy o tym, że ja nie mogę przyjść do ciebie.
Nie pomyślałam o tym.
-Mama i tak mnie zabije. – jęknęłam.
Chłopak westchnął i przewrócił teatralnie oczami, po czym postawił mnie na ziemi.
-A zaczynało być fajnie.
Zaśmiałam się i sięgnęłam po koszulkę, leżącą na łóżku. Założyłam ją na siebie i podeszłam do drzwi, jednak zanim je otworzyłam, spojrzałam na niego jeszcze raz.
-Jak się tu w ogóle dostałeś? Nie jesteś Roszpunką.
-Ale jestem księciem. – uśmiechnął się szeroko – przyniosłem sobie drabinę z domu.
-Szedłeś z tą drabiną taki kawał drogi po deszczu?
-Właściwie to przyjechałem samochodem, ale i tak zdążyło mnie przemoczyć.
Zaśmiałam się, przewracając oczami.
-Jesteś nienormalny.
Otworzyłam drzwi od pokoju i cicho zamknęłam, po czym zeszłam na dół w celu zajęcia czymś mamy, żeby nie podejrzewała, że na górze jest mój mokry i seksowny chłopak.
Poprawiłam bluzkę schodząc po schodach, gdy nagle podniosłam wzrok i stanęłam jak wryta. Przysięgam, że moje serce na chwilę stanęło.
Przede mną przy drzwiach stał wysoki, starszy mężczyzna i z chamskim uśmieszkiem wpatrywał się we mnie.
Mój ojciec.




shit.

32 komentarze:

  1. O boże jestem pierwsza :D Ok super rozdział i w ogòle !!! Zajebiaszczy rozdział /Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty. Natalka

    OdpowiedzUsuń
  4. omg jej ojciec nie spodziewałam się o.O rozdział jak zwykle cudowny *.* czekam z niecierpliwością na następny rozdział ##

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak!!
    Warto było czekać .!
    Ja pierdolę.. jakie mam dreszcze.!!
    Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ; *!
    Kocham ten rozdział, oczywiście jak i wcześniejsze !
    o matkomatkomatkomatkomatko..................... <3<3<3
    jesteś GENIALNA!
    kocham cię. !!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny <33
    Pisz szybko next :**

    OdpowiedzUsuń
  7. cudny i jak ja tęskniłam za tymi pięknymi chwilami Chloe♥Niall
    Tylko ten ojciec wszystko psuje :(

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG JAKI ZAJEBISTY !
    kocham twojego bloga !!!!!
    nie mogę sie doczekać nextaaa :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały rozdzial. Jak zawsze. To nic nowego haha :D No no robi się ciekawie zobaczymy jak to wszystko dalej się potoczy xx
    @szponci_69

    OdpowiedzUsuń
  10. Miliony emocji w jednym rozdziale raz smutno waz wesolo raz cisnienie roslo z "podnieceniem" (takie przytoczone jak cos xD) no mega ;3 kobito masz talent ;D licze ze szybko dodasz kolejny rozdzial juz sie nie moge doczekac a ona niech ucieka do Nialla dla pewnosci ;x mega zajebisty <3 kocham Cie!

    OdpowiedzUsuń
  11. BOSKIE BOSKIE KOCHAM KOCHAM <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebiste, boże jak zawsze ten moment z Niall'em GENIALNY jak sobie to wyobraziłam to........ DOBRA NIC hihihi ♥ weny kicia ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. proszę nie każ czkać nam tak długo na następny roździał

    OdpowiedzUsuń
  14. o kurwa :O ZAJEBISTOŚĆ ! wątek z ojcem genialny ! a scena z Niallem nareszcie taka jaka powinna być ! Warto było czekać, liczę że szybko dodasz następny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. jeju, ale wspaniały rozdział *.* nie spodziewałam się takiej sytuacji z tym ojcem. Ciekawi mnie po co przyjechał... No bo w sumie pojawił się po tylu latach to możliwe, że ma do nich jakąś sprawę. I ta akcja z Niallem :)
    Życzę weny i czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham cię. Świetnie piszesz. Ten moment adhkldhdgdfhgfifhdkcfhsdhghfhajxhsa czekam na następny. ROZDZIAŁ CUUUUUUUUDOWNY ♥ @olinees1

    OdpowiedzUsuń
  17. no to jak, shippujemy Noe? :D

    OdpowiedzUsuń
  18. chce kolejną scenę z Niallem i Chloe sam na sam <3 świetnie napisany rozdział <3 hohoho, cholera jesteś bardzo pomysłowa !

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobry pomysł z wtrąceniem w akcję ojca Chloe, ale moim zdaniem przyjechał trochę za szybko. Cały rozdział jest jak zwykle bardzo emocjonujący i czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. jest świetny :> nie przestawaj pisac! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. o boże!! super tylko tyle bo nie moge być na necie. pa i czekam

    OdpowiedzUsuń
  22. cudowny, wspaniały, świetny. dziewczyno, masz taki talent. wykorzystaj go w życiu, jest niesamowity. świetny rozdział.. nie mogę doczekać się następnych, oczywiście pisz, kiedy masz czas.
    perfect.
    @xinspirationsx

    OdpowiedzUsuń
  23. bardzo fajny rozdział ! ciekawy bardzo ! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. super ! kocham ten rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. UWIELBIAM ! <3 świetnie piszesz ! mam pytanie czy tata Chloe ma złe zamiary czy okaże się super tatą tylko, że trochę za późno ? :D

    OdpowiedzUsuń
  26. twój blog jest dla mnie inspiracją normalnie ! :D jest tak cudowny, że nie wiem co tu jeszcze napisać ! :***

    OdpowiedzUsuń
  27. O wow ! Ale emocje ... Dawaj szybko nn ^^
    pozdrawiam ;**
    Evka ;3

    OdpowiedzUsuń
  28. Jprdl... Ten ojciec też nie miał kiedy przyjść. -,- Roździał zajebisty!
    Dreszczyk emocji:* Wybrałam Noe :P
    Elcia :*

    OdpowiedzUsuń
  29. jeju weszłam na tego bloga z jakiegoś linku na innym blogu i ci powiem: JESTEŚ ZAJEBISTA!!!!! dodaj next jak najszybciej będziesz mogła! czekam!!! Julss

    OdpowiedzUsuń