Niall
wyjechał z parkingu pod szkołą i słysząc moje słowa złożył usta w cienką,
prostą linię i po chwili wypuścił z nich powietrze, które wstrzymywał od kilku
sekund.
-Tydzień to
wcale nie jest tak dużo... - zaczęłam, chociaż dobrze wiedziałam, że będzie
ciężko, bo przecież sama przed chwilą nie mogłam wytrzymać tygodnia zanim mu
wybaczyłam.
Niall
spojrzał na mnie chłodno.
-Nie
widziałem cię dwa miesiące, Chloe. Dwa miesiące nie miałem z tobą żadnego
kontaktu. A teraz, gdy wreszcie jesteś moja, znowu każesz mi czekać tydzień?
Przełknęłam
głośno ślinę.
Jezu, jak
ja uwielbiam, jak on mówi, że jestem jego.
-To nie
moja wina. W moją mamę coś wstąpiło.
-Nie możesz
wymknąć się z domu?
-Nie ma
szans. Mam tak skrzypiące schody, że zaraz mama mnie usłyszy.
-To innym
sposobem. Przecież wiem, że masz balkon w pokoju.
-Taaa, i
mam skakać z balkonu? - przewróciłam oczami.
-Nie masz
jakiejś rynny obok czy coś?
-Nie, nie
mam. Nie mam też winorośli pnących się po balkonie, ani nie jestem Roszpunką,
żeby spuścić ci swoje włosy na dół.
Niall
zaśmiał się krótko.
-Ale też
jesteś księżniczką.
Momentalnie
moja twarz zrobiła się czerwona, a ja wbiłam się głębiej w fotel.
-Przestań.
- jęknęłam.
On znów się
zaśmiał i pokręcił głową, wjeżdżając po chwili na moją ulicę.
-Nie wiem
czego ty się tak wstydzisz.
Podniosłam
się z powrotem na siedzeniu.
-Zatrzymaj się
tutaj. Dojdę do domu. Moja mama nie może wiedzieć, że mnie odwiozłeś.
Kiwnął
głową i zatrzymał się na krawężniku parę domów dalej od mojego, po czym wysiadł
z auta, otworzył mi drzwi i pomógł wyjść.
Westchnęłam,
patrząc na niego.
-Będę
tęsknić. - szepnęłam, na co on bez słowa przyciągnął mnie do siebie i pocałował
przeciągle. Odsunął się po chwili i spojrzał mi w oczy.
-Coś
wymyślę. Nie żegnamy się na tydzień, Close. - powiedział, po czym włożył ręce
do kieszeni i kiwnął do mnie głową.
Westchnęłam
i bez słowa ruszyłam w stronę swojego domu. Odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam
jak stoi oparty o swój samochód i trzymając papierosa w ustach nie spuszcza ze
mnie wzroku.
Był taki
spokojny, podczas gdy ja kłębiłam w sobie tyle sprzecznych emocji.
Weszłam do
domu, zastając mamę w kuchni, która akurat jadła obiad. Zostawiłam torbę na
ziemi w korytarzu i dołączyłam do niej, siadając naprzeciwko przy stole. Była
jakaś nieobecna. Jakby w ogóle nie zauważyła, że jestem obok.
-Hej, mamo?
Spojrzałam
na nią zmartwiona, a ona leniwie podniosła na mnie wzrok. Miała zmęczone,
podkrążone oczy. Musiała nie spać w nocy. Niewykluczone, że płakała.
-Co się
stało? – popatrzyłam na nią przestraszona. Nigdy jej takiej nie widziałam.
Chociaż
nie. Widziałam. Ale przecież niemożliwe, żeby…
-Twój
ojciec przyjeżdża.
Zrobiłam
wielkie oczy.
Jak to
przyjeżdża?
Wpatrywałam
się w jeden punkt przed sobą. Zastygłam w miejscu. Nie mogłam oddychać. Czułam
się nagle przytłoczona wszystkimi rzeczami dookoła, wszystko stało się takie
klaustrofobiczne.
Chciałam
uciec.
Jak
najszybciej, jak najdalej.
Od niego.
-Dlaczego?
Spojrzałam
na mamę, której oczy już błyszczały od łez.
-Ma do tego
prawo. Dom prawnie należy do niego – spuściła wzrok na swoje palce i zaczęła
się nimi bawić – Zadzwonił wczoraj wieczorem. Nawet nie wiem skąd miał mój
numer. Powiedział, że nas odwiedzi.
Nie mam pojęcia czego on chce, Chloe.
Co za chuj.
Wyjechał za
granicę do pracy gdy miałam jakieś 5 lat, bo było trochę krucho z kasą. Na
początku wszystko było w porządku. Często dzwonił, przysyłał pieniądze
systematycznie. Rok później nagle kontakt się urwał. Dosłownie z dnia na dzień.
Nie odbierał telefonu, przestał przysyłać pieniądze, nie wracał. Myślałyśmy, że
coś się stało. To znaczy, właściwie mama myślała. Ja nie do końca zdawałam
sobie sprawę z tego, co się dzieje. Po jakimś miesiącu dostałyśmy list ze
Stanów. Byłyśmy pewne, że to po prostu kolejne pieniądze, jednak zamiast tego,
w kopercie były papiery rozwodowe. Mama się załamała. Musiała dużo więcej
pracować, coraz rzadziej ją widziałam. Była wykończona. Ojciec tak po prostu
nas zostawił. Od tamtej pory nie widziałam go ani razu. Ann zaczęła pracować,
żeby pomóc nas utrzymać, ja też pracowałam. Teraz sytuacja się nieco
ustabilizowała, ale kiedyś było naprawdę kiepsko. Pamiętam, że w pewnym
momencie odcięli nam prąd i musiałyśmy żyć przez parę miesięcy przy świeczkach.
Wszystko przez tego idiotę, który znalazł sobie jakąś młodą laskę, z którą
wolał się ożenić. Nawet nie wiem czy mają dzieci, ale pewnie tak.
Zostawił
nas ponad 10 lat temu i teraz tak po prostu sobie dzwoni, że nas odwiedzi?
Przecież to
jest chore.
-No, ale
chyba nam nie zabierze domu, nie?
-Nie
zdziwiłabym się.
Zamrugałam
parę razy, zdając sobie sprawę z tego, jakim chamem jest mój ojciec.
Po chwili
bez słowa wstałam i poszłam do swojego pokoju, wiedząc, że jestem bliska
płaczu. Nie chciałam płakać przy mamie. To zdołowałoby ją jeszcze bardziej.
Weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i dopiero wtedy wybuchłam, pozwalając łzom
spływać po moich policzkach. Osunęłam się po drzwiach w dół i usiadłam na
podłodze, podkulając nogi pod brodę. Schowałam twarz w dłoniach.
Czułam się
bezbronna. Jak jakaś mrówka, którą każdy może zmiażdżyć.
Czemu
zawsze musi się coś wydarzyć? Nie mogę być po prostu szczęśliwa?
Ułożyło się
z Niallem i myślałam, że to koniec zmartwień. Ale widocznie spotkają mnie
jeszcze gorsze rzeczy.
Uspokoiłam
się i wstałam, zdając sobie sprawę z tego, że mama została sama na dole.
Musiałam się zebrać w sobie i iść jej pomóc sobie z tym wszystkim poradzić.
Poszłam do niej i starałam się odciągnąć ją od samego myślenia o nim. Zrobiłam
popcorn, włączyłam jakiś film i siedziałyśmy przed tv do późnego wieczoru.
Następnego
dnia w szkole nie myślałam o niczym innym. Dom w tej chwili stał pusty, ojciec
mógł w każdej chwili do niego wejść. To znaczy, wyważając drzwi, ale mógłby.
Nie mam pojęcia kiedy zamierza do nas wpaść,
ale mam nadzieje, że to tylko taki mały żarcik. Sama nie wiem jak bym
zareagowała, gdybym go zobaczyła. Zaczęłabym płakać? A może histerycznie bym
się na niego rzuciła, próbując wydłubać mu oczy? Prawdopodobnie oba naraz. Nie
chciałam go widzieć. A bardziej nie chciałam, żeby widziała go mama. Była już
wystarczająco przytłoczona tym wszystkim.
Emma
próbowała mnie zajmować czymś innym, gadała o One Direction, o szkole, o
wszystkim, byle tylko nie o mojej obecnej sytuacji. Nie mogłam tego dłużej
znieść.
Tego dnia skończyłam
lekcje dopiero po 16. Niall nie czekał przed szkołą. Nie pisał, bo niby gdzie?
Mój laptop też gdzieś zniknął, więc po szkole byłam kompletnie oderwana od
cywilizacji. Zastanawiałam się jak niby zamierzał się ze mną zobaczyć.
Szczególnie teraz. Wzdrygnęłam się na samą myśl, jak Niall włamuje się do
mojego domu przez okno w kuchni, a tam mój ojciec pije sobie herbatkę.
Emma poszła
ze mną kawałek w stronę domu, ale w jakiejś wąskiej uliczce niedaleko domu czekał
na nią Liam, ubrany w czarną bluzę z kapturem, schowany przed napalonymi
fankami i paparazzi. Pożegnałam się z przyjaciółką buziakiem w policzek,
pomachałam chłopakowi, na co on radośnie odmachał. Odwróciłam się na pięcie i
naciągając sweter w dół, ruszyłam w stronę domu.
-Masz
pozdrowienia od Nialla! – krzyknął jeszcze Liam, na co uśmiechnęłam się lekko
do siebie.
Spojrzałam
w niebo i widząc, że robiło się coraz bardziej szaro i ciemno, przyspieszyłam
kroku. Zaraz pewnie zacznie lać, a ja oczywiście nie wzięłam parasola.
Brawa dla
Chloe.
Oczywiście
5 minut później faktycznie zaczęło padać, więc do domu dotarłam cała
przemoczona i dysząca ze zmęczenia. Tak to jest, jak zamiast biegać na WFie, co
chwilę przynosi się podrobione zwolnienia.
Szybko
otworzyłam drzwi i zamknęłam je kopnięciem nogi. Rzuciłam torbę na ziemię i
pobiegłam szybko do pokoju. Wyciągnęłam z szafy jakąś bluzkę i leginsy. Szybko
przebrałam spodnie, po czym ściągnęłam bluzkę i odwróciłam się, by sięgnąć po
koszulkę leżącą na łóżku, w tym samym momencie zauważając kogoś, stojącego w
drzwiach od balkonu. Krzyknęłam i przycisnęłam automatycznie plecy do ściany,
próbując uspokoić oddech. On tylko zachichotał, po czym pochylił się lekko i
rozczochrał sobie włosy rękami, strzepując z nich kilka kropelek wody.
I tak miał idealną
fryzurę.
Jak zawsze.
Dzieliło
nas tylko łóżko, a ja stałam tak przy ścianie, przyciskając kurczowo bluzkę do swoich
piersi. Wciąż oddychałam ciężko, a serce biło mi jak oszalałe. Przestraszył
mnie na śmierć, do tego jeszcze sam widok jego przemoczonego podkoszulka,
przylegającego do jego ciała i lekko zwisających jeansów, spod których
wystawała gumka od bokserek Calvina Kleina powodował, że nie mogłam się
uspokoić. Znów się zaśmiał. Prawdopodobnie zobaczył gdzie powędrował mój wzrok.
Speszona odwróciłam wzrok i moja twarz oczywiście wyglądała już jak dojrzały
pomidor. Obszedł łóżko dookoła i podszedł blisko mnie, opierając się ręką o
ścianę tuż obok mojej głowy. Ja wciąż nie mogłam się odezwać, tylko tkwiłam tak
w miejscu i wpatrywałam się w niego jak zaczarowana. Delikatnie zabrał mi
bluzkę z rąk i rzucił ją na łóżko. Dzięki Bogu miałam na sobie jeszcze ten
cholerny stanik. Jego wzrok mimowolnie powędrował w dół i uśmiechnął się pod
nosem, unosząc brwi.
-Czarna
koronka?
Przysunął
swoją twarz bliżej mojej szyi i szepnął mi do ucha:
-Jesteś
cholernie seksowna.
Przyjemny
dreszcz przeszedł po moim ciele. Przymknęłam oczy, czując jego ciepły oddech na
mojej skórze. Pocałował delikatnie moją szyję, a ja wypuściłam cicho powietrze
z ust, które nawet nie wiedziałam, że wstrzymuję. Po chwili poczułam jego wargi
na swoich. Pocałował mnie delikatnie, po chwili pogłębiając pocałunek. Tak
bardzo za tym tęskniłam. Chłopak uniósł mnie delikatnie w górę, więc oplotłam
go nogami w pasie, a on trzymał ręce na moich udach, podtrzymując mnie w górze.
Zarzuciłam ręce za jego szyję i przygryzłam delikatnie jego dolną wargę,
ciągnąc za nią w swoją stronę. Z jego ust wydobył się niski pomruk, a on
przycisnął mnie mocniej do ściany. Znów zaczął składać pocałunki na mojej szyi,
schodząc niżej wzdłuż obojczyka i dekoltu.
-Niall – jęknęłam
cicho, wplatając dłoń w jego włosy. Było coraz bardziej gorąco, aż usłyszeliśmy
stłumiony huk na dole. Szybko odsunęłam
się od niego i spojrzałam z niepokojem na drzwi od pokoju.
Jestem
martwa, jeżeli mama zaraz tu wejdzie.
-Stęskniłem
się. –blondyn jęknął niezadowolony, nic nie robiąc sobie z tego, że moja mama
wróciła do domu i w każdej chwili może tu wejść.
-Nie
powinno cię tu być.
Niall spojrzał
na mnie unosząc brwi.
-Masz zakaz
wychodzenia z domu. Nie było mowy o tym, że ja nie mogę przyjść do ciebie.
Nie pomyślałam o tym.
-Mama i tak
mnie zabije. – jęknęłam.
Chłopak
westchnął i przewrócił teatralnie oczami, po czym postawił mnie na ziemi.
-A
zaczynało być fajnie.
Zaśmiałam
się i sięgnęłam po koszulkę, leżącą na łóżku. Założyłam ją na siebie i
podeszłam do drzwi, jednak zanim je otworzyłam, spojrzałam na niego jeszcze
raz.
-Jak się tu
w ogóle dostałeś? Nie jesteś Roszpunką.
-Ale jestem
księciem. – uśmiechnął się szeroko – przyniosłem sobie drabinę z domu.
-Szedłeś z
tą drabiną taki kawał drogi po deszczu?
-Właściwie
to przyjechałem samochodem, ale i tak zdążyło mnie przemoczyć.
Zaśmiałam
się, przewracając oczami.
-Jesteś
nienormalny.
Otworzyłam
drzwi od pokoju i cicho zamknęłam, po czym zeszłam na dół w celu zajęcia czymś
mamy, żeby nie podejrzewała, że na górze jest mój mokry i seksowny chłopak.
Poprawiłam
bluzkę schodząc po schodach, gdy nagle podniosłam wzrok i stanęłam jak wryta.
Przysięgam, że moje serce na chwilę stanęło.
Przede mną
przy drzwiach stał wysoki, starszy mężczyzna i z chamskim uśmieszkiem wpatrywał
się we mnie.
Mój ojciec.
shit.
O boże jestem pierwsza :D Ok super rozdział i w ogòle !!! Zajebiaszczy rozdział /Wiktoria
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :3
OdpowiedzUsuńZajebisty. Natalka
OdpowiedzUsuńomg jej ojciec nie spodziewałam się o.O rozdział jak zwykle cudowny *.* czekam z niecierpliwością na następny rozdział ##
OdpowiedzUsuńO tak!!
OdpowiedzUsuńWarto było czekać .!
Ja pierdolę.. jakie mam dreszcze.!!
Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ; *!
Kocham ten rozdział, oczywiście jak i wcześniejsze !
o matkomatkomatkomatkomatko..................... <3<3<3
jesteś GENIALNA!
kocham cię. !!!! <3
Genialny <33
OdpowiedzUsuńPisz szybko next :**
cudny i jak ja tęskniłam za tymi pięknymi chwilami Chloe♥Niall
OdpowiedzUsuńTylko ten ojciec wszystko psuje :(
OMG JAKI ZAJEBISTY !
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga !!!!!
nie mogę sie doczekać nextaaa :*
Wspaniały rozdzial. Jak zawsze. To nic nowego haha :D No no robi się ciekawie zobaczymy jak to wszystko dalej się potoczy xx
OdpowiedzUsuń@szponci_69
Miliony emocji w jednym rozdziale raz smutno waz wesolo raz cisnienie roslo z "podnieceniem" (takie przytoczone jak cos xD) no mega ;3 kobito masz talent ;D licze ze szybko dodasz kolejny rozdzial juz sie nie moge doczekac a ona niech ucieka do Nialla dla pewnosci ;x mega zajebisty <3 kocham Cie!
OdpowiedzUsuńBOSKIE BOSKIE KOCHAM KOCHAM <3 <3
OdpowiedzUsuńzajebiste, boże jak zawsze ten moment z Niall'em GENIALNY jak sobie to wyobraziłam to........ DOBRA NIC hihihi ♥ weny kicia ;*
OdpowiedzUsuńproszę nie każ czkać nam tak długo na następny roździał
OdpowiedzUsuńo kurwa :O ZAJEBISTOŚĆ ! wątek z ojcem genialny ! a scena z Niallem nareszcie taka jaka powinna być ! Warto było czekać, liczę że szybko dodasz następny ! <3
OdpowiedzUsuńjeju, ale wspaniały rozdział *.* nie spodziewałam się takiej sytuacji z tym ojcem. Ciekawi mnie po co przyjechał... No bo w sumie pojawił się po tylu latach to możliwe, że ma do nich jakąś sprawę. I ta akcja z Niallem :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na nn :*
Super,czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńkocham cię. Świetnie piszesz. Ten moment adhkldhdgdfhgfifhdkcfhsdhghfhajxhsa czekam na następny. ROZDZIAŁ CUUUUUUUUDOWNY ♥ @olinees1
OdpowiedzUsuńno to jak, shippujemy Noe? :D
OdpowiedzUsuńhah, dobry pomysł. lubię cię :D
Usuńchce kolejną scenę z Niallem i Chloe sam na sam <3 świetnie napisany rozdział <3 hohoho, cholera jesteś bardzo pomysłowa !
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z wtrąceniem w akcję ojca Chloe, ale moim zdaniem przyjechał trochę za szybko. Cały rozdział jest jak zwykle bardzo emocjonujący i czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńjest świetny :> nie przestawaj pisac! :)
OdpowiedzUsuńo boże!! super tylko tyle bo nie moge być na necie. pa i czekam
OdpowiedzUsuńcudowny, wspaniały, świetny. dziewczyno, masz taki talent. wykorzystaj go w życiu, jest niesamowity. świetny rozdział.. nie mogę doczekać się następnych, oczywiście pisz, kiedy masz czas.
OdpowiedzUsuńperfect.
@xinspirationsx
bardzo fajny rozdział ! ciekawy bardzo ! :)
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :):)
OdpowiedzUsuńsuper ! kocham ten rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM ! <3 świetnie piszesz ! mam pytanie czy tata Chloe ma złe zamiary czy okaże się super tatą tylko, że trochę za późno ? :D
OdpowiedzUsuńtwój blog jest dla mnie inspiracją normalnie ! :D jest tak cudowny, że nie wiem co tu jeszcze napisać ! :***
OdpowiedzUsuńO wow ! Ale emocje ... Dawaj szybko nn ^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;**
Evka ;3
Jprdl... Ten ojciec też nie miał kiedy przyjść. -,- Roździał zajebisty!
OdpowiedzUsuńDreszczyk emocji:* Wybrałam Noe :P
Elcia :*
jeju weszłam na tego bloga z jakiegoś linku na innym blogu i ci powiem: JESTEŚ ZAJEBISTA!!!!! dodaj next jak najszybciej będziesz mogła! czekam!!! Julss
OdpowiedzUsuń