Byłabym wdzięczna. gdybyś docenił/a moją pracę i zostawiła komentarz pod rozdziałem.To naprawdę bardzo, BARDZO motywuje.
______________
Po południu
trochę się uspokoiłam. Starałam się nie myśleć o całej tej sytuacji. Jednak
najbardziej nie potrafiłam zrozumieć dlaczego Niall od jakiś 5 godzin nie
odezwał się do mnie nawet słowem. Dzwoniłam dwa razy, za trzecim włączyła się
automatycznie poczta głosowa. Napisałam smsa, z pytaniem czy wszystko w
porządku, ale oczywiście nie odpisał.
Zrezygnowana
rzuciłam telefon na łóżko i poszłam na obiad. Jak się okazało, mamy nie było w
domu i zostawiła tylko karteczkę, że musiała wrócić do pracy. Obiadu nie
zdążyła zrobić, a ja nie umiem gotować, więc po prostu zrobiłam sobie frytki.
Usiadłam z
talerzem przy stole i rozejrzałam się wokół. Było tak niesamowicie cicho, że
słyszałam tylko swój własny oddech. Coraz bardziej zaczynało mnie to przerażać.
Ja sama, w tak wielkim domu. Próbując zagłuszyć ciszę, zaczęłam sobie śpiewać,
chociaż śpiewać nie umiem, no ale przecież nikt mnie nie słyszy.
Nagle
zamarłam z frytką w buzi, słysząc dzwonek do drzwi. Odwróciłam się powoli w
stronę głównego holu, po czym przełknęłam z trudem smażonego ziemniaka. Tradycyjnie
zabrałam z półki designerski wazon, który idealnie nadawałby się do rozbicia o
czyjąś głowę, bo i tak go nie lubiłam.
Podeszłam
cicho do drzwi, po czym ostrożnie je otworzyłam.
Znów fałszywy alarm.
Przed
drzwiami stała Ann, uśmiechająca się od ucha do ucha, a obok niej przystojny
brunet z trzydniowym zarostem i prawie tak hipnotyzującymi, niebieskimi oczami,
jak oczy Nialla. Zauważyłam, że trzymał moją siostrę za rękę, więc
wywnioskowałam, że to musi być Brian.
No to miło,
że po ponad dwóch latach zdecydowała się przedstawić nam swojego boga seksu.
Szybko
schowałam wazon za siebie, żeby nie zrobić z siebie idiotki, po czym otworzyłam
szerzej drzwi i uśmiechnęłam się do pary.
-Hej –
powiedziała wesoło Ann, po czym wyminęła
mnie i ciągnąc swojego chłopaka za rękę, weszła do środka.
Co za kultura, siostro.
-Cześć. –
wymamrotałam, po czym odłożyłam wazon na pierwszy lepszy stolik i zamknęłam za
nimi drzwi.
-No ładnie
sobie mieszkacie. Nie spodziewałam się, że twój chłopak ma taki gest.
Skrzyżowałam
dłonie na piersiach.
-Zarabia
miliony, więc w sumie to nic dziwnego.
Moja siostra
tylko przewróciła oczami i rozejrzała się jeszcze raz po obszernym holu. Uśmiech
nie schodził jej z twarzy. To było dziwne, że nawet nie chciała mi się odgryźć.
Przecież ona prawie w ogóle się nie uśmiecha.
Co jest grane?
-Chodźcie do
salonu. – powiedziałam, również z uśmiechem, chociaż nie miałam pojęcia o co
chodzi. Ruszyłam w stronę dużych, białych kanap. Usiadłam na jednej z nim i
poczekałam, aż zajmą miejsca naprzeciwko. Ani na sekundę nie puścili swoich
rąk.
To było
dziwne.
-Mamy nie
ma? – zapytała trochę przygaszona Ann.
-Nie. O co
chodzi? – zmarszczyłam brwi.
Moja siostra
spojrzała na Briana, jakby pytając o pozwolenie, a ten uśmiechnął się do niej i
kiwnął lekko głową. Znów rozpromieniona spojrzała na mnie i poprawiła się na
siedzeniu.
-Pobieramy
się! – pisnęła.
Szczęka
opadła mi do samej ziemi.
Przez chwilę
w ogóle nie byłam pewna, czy mówi serio. Oboje patrzyli na mnie, oczekując na
jakąkolwiek reakcje, a ja wpatrywałam się tępo w moją siostrę, zbyt zaskoczona,
żeby cokolwiek z siebie wydusić.
To nie było
tak, że byłam zła. Cieszyłam się ogromnie, szczególnie z tego, że będę miała
takiego przystojniaka w rodzinie. Ale po prostu nie mogłam sobie wyobrazić mojej
siostry w sukni ślubnej.
-To
wspaniale! – krzyknęłam w końcu i uśmiechnęłam się szeroko do nich.
No teraz już
przynajmniej wiem czemu Ann się tak szczerzy cały czas.
Wyciągnęła
kopertę z torebki i położyła ją na stole, po czym przesunęła w moją stronę.
-Proszę.
Mamie damy osobiście, więc pewnie jeszcze wpadniemy. – uśmiechnęła się – I chciałabym,
żebyś była moją druhną.
Uśmiechnęłam
się szeroko.
-Jasne, że
będę!
-Dobra. My
spadamy, jak coś to będę dzwonić. – poklepała swojego chłopaka po ramieniu i
wstała.
-Miło było
cię poznać Chloe. – odezwał się po raz pierwszy Brian i uśmiechnął się szeroko.
-Tak, ciebie
też. – odpowiedziałam nieśmiało, po czym odprowadziłam ich do drzwi, pożegnałam
się i zamknęłam je.
Odetchnęłam
głośno, po czym siadłam przed telewizorem z resztką frytek i kopertą z
zaproszeniem na ślub. Otworzyłam ją i przeczytałam. Na szczęście mogłam przyjść
z osobą towarzyszącą, więc Niall nie będzie się nudził. Uśmiechnęłam się, czytając
datę ceremonii.
14 luty.
Jakie to
słodkie, pobiorą się w walentynki.
Odłożyłam
kopertę na stół i wróciłam do oglądania MTV.
Rano,
wychodząc do szkoły natknęłam się na jakiegoś wielkie osiłka, stojącego
nieruchomo pod moimi drzwiami.
-Ym,
przepraszam. Kim pan jest? – zapytałam zdziwiona, a on popatrzył na mnie jak na
idiotkę.
-Pan Horan
mnie przysłał.
Zmarszczyłam
brwi.
Nie sądziłam, że mówił serio z tym
ochroniarzem.
-Ah… Dobra.
Tylko proszę, żeby cię nie zobaczyła mama. Nie chcę jej martwić.
Kiwnął tylko
głową na znak, że rozumie i oddalił się trochę w stronę podwórka.
Dziwny koleś.
Westchnęłam
i w tym samym momencie dostałam smsa.
Od: Niall <3
Przepraszam, że się
nie odzywałem. Byłem zajęty. Wysłałem ci ochroniarza.
Przyjadę po Ciebie po
szkole. Kocham Cię ;*
Przynajmniej
wiem, że żyje.
Schowałam
telefon do kieszeni i ruszyłam w stronę szkoły. Na miejscu spotkałam Emmę i
opowiedziałam jej o ślubie mojej siostry, jej przystojnym narzeczonym itd.
Nie
powiedziałam ani słowa a Tamarze Hill, która postanowiła mnie prześladować.
Wiem, że powinnam komuś o tym powiedzieć, ale jak na razie nie byłam na to
gotowa i w dodatku to wcale nie było nic poważnego tylko ja jestem tak słabo
odporna psychicznie.
Idąc
korytarzem szkolnym Emma opowiedziała mi, jak na mojej imprezie urodzinowej
jakiś chłopak wziął ją za mnie i wrzucił do basenu, chociaż kompletnie nie
jesteśmy do siebie podobne. Udawałam, że o niczym nie wiem, chociaż tak chciało
mi się śmiać, że powstrzymywałam głupi uśmieszek patrząc wokół. Wszyscy jakoś
tak dziwnie na mnie patrzyli. Zmarszczyłam brwi.
-Hej, Emma.
Też czujesz się jakby wszyscy nas obserwowali?
Dziewczyna
rozejrzała się.
-Hm. Może ci
się wydaje.
Uśmiechnęła
się lekko, chociaż ona też czuła, że coś jest nie tak. Wiedziałam to.
Doszłyśmy do
naszych szafek i wtedy stanęłam jak wryta. Koło mojej szafki stało kilku
uczniów, śmiejących się, albo patrzących na nią dziwnie. Po chwili jeden
chłopak spojrzał na mnie i klepnął drugiego w ramie, na co wszyscy odwrócili
się i wbili wzrok we mnie. Podeszłam do szafki, starając się ignorować tych
idiotów, ale gdy tylko ją zobaczyłam, odruchowo się cofnęłam i zakryłam dłonią
usta.
Na szafce
było napisane czerwonym sprayem, który wyglądał jak krew: SZMATA.
Wokół ktoś poprzyklejał zdjęcia moje i Nialla,
przerwane na pół, sfotoshopowane tak, że na jednym wyglądałam, jakbym robiła mu
loda. Były też zdjęcia z mojego salonu, te które ktoś zrobił z mojego podwórka.
Stałam jak
wryta, do moich oczu napłynęły łzy.
-Ile ci
płaci za usługi? – ktoś krzyknął.
Zobaczyłam
błysk flesza i wtedy się zorientowałam, że robią mi zdjęcia. Emma pociągnęła
mnie szybko do tyłu, sama nie wiedząc o co chodzi, a ja tylko szepnęłam, że
muszę iść i jak najszybciej wybiegłam ze szkoły. Krzyczała za mną, ale
wiedziała, że chcę zostać sama, więc dała mi spokój.
Na szczęście
na zewnątrz padało, więc moje łzy zlały się z deszczem. Biegłam do domu całą
drogę.
Kto mógł
zrobić coś takiego? Tamara.
I puściła
plotkę, że uprawiam seks z Niallem za pieniądze.
Co za chamska suka!
Wbiegłam
szybko do domu, omijając ochroniarza, który jak na zawołanie wyskoczył z
krzaków, pytając czy wszystko ok.
-Nie
wpuszczaj nikogo do domu! – krzyknęłam i zamknęłam drzwi, po czym oparłam się o
nie i już kompletnie wybuchłam. Zjechałam w dół i usiadłam na panelach, płacząc
jak małe dziecko.
Niall
Czekałem
punktualnie po siódmej lekcji na parkingu przed szkołą. Dzwonek zadzwonił i ze
szkoły wybiegło jakieś 50 osób, ale nie było wśród nich mojej dziewczyny. Potem
wychodziły coraz to mniejsze gromadki, którym aż tak się nie spieszyło. Po 5
minutach zacząłem się martwić. Zadzwoniłem do niej, ale nie odebrała.
Zaczepiłem więc jakiegoś chłopaka, którego kojarzyłem z jej klasy.
-Ej, nie
wiesz gdzie jest Chloe?
Ten tylko
spojrzał na mnie, robiąc przy tym chamski uśmieszek i spojrzał mi w oczy.
-A co,
stęskniłeś się za jej cipką? - zapytał,
po czym zaczął się śmiać i odszedł.
Co?
Byłem zbyt
zdezorientowany i zdziwiony, żeby jakkolwiek zareagować. Gdy się ocknąłem i
zrozumiałem co ma na myśli, odwróciłem się w stronę, w którą odszedł, ale już
go nie było. Spojrzałem więc z powrotem na szkołę i wtedy zobaczyłem moją
ostatnią deskę ratunku, Emmę z przyklejonym telefonem do ucha i rozglądającą
się pospiesznie wokół. Już miałem ją wołać, gdy mnie zobaczyła. Szybko
podbiegła do mnie i spojrzała na mnie zmartwiona.
-Właśnie do
ciebie dzwoniłam.
-O co
chodzi?
Opowiedziała
mi wszystko co wydarzyło się dzisiaj w szkole, a ja sam połączyłem fakty ze
zdjęciem i „życzeniami” urodzinowymi. Zorientowałem się, że Emma nie wie o
wszystkim, bo była zbyt zdezorientowana, więc po prostu powiedziałem jej, że
muszę iść i szybko wsiadłem do samochodu, po czym odjechałem.
Zatrzymałem
się pod domem Chloe i wyskoczyłem z samochodu, nawet nie zamykając za sobą
drzwi i pobiegłem do drzwi wejściowych, które w ostatnim momencie zasłonił mi
głowę wyższy ochroniarz.
-Tom, co ty
wyprawiasz? – warknąłem.
-Pani Woods
wyraźnie powiedziała, że mam nikogo nie wpuszczać. – odparł obojętnie.
-Do cholery Tom, to ja cię zatrudniłem!
-Ale
praktycznie pracuję dla niej.
Zacisnąłem
dłonie w pięści.
-Kurwa Tom,
odsuń się! To poważna sprawa!
Popatrzył na
mnie chwile, ale ostatecznie nie zmienił decyzji, więc ja to zrobiłem. Zanim
się zorientował, pobiegłem na podwórko i ku mojemu szczęściu drzwi tarasowe
były otwarte więc wbiegłem przez nie. Stanąłem w miejscu, rozglądając się wokół. Było jakoś… cicho.
-Chloe?
Zacząłem iść
w stronę kuchni i usłyszałem cichy szloch.
-Chloe?
Przyspieszyłem
trochę i zobaczyłem ją, bezbronną. Leżała skulona na podłodze w holu i płakała
cicho. Wydawała się mnie nie zauważyć.
Podbiegłem
do niej i wziąłem dziewczynę w ramiona. Spojrzała na mnie zaczerwionymi oczami,
po czym znów zaczęła płakać. Bez wahania wziąłem ją na ręce, po czym zaniosłem
na górę do sypialni. Położyłem ją na łóżku, a sam zająłem miejsce obok i
wtuliłem ją do siebie. Łkała jeszcze, mocząc łzami moją koszulkę, ale miałem to
gdzieś. Głaskałem ją po plecach, uspokajając ją.
Serce mi
pękło, widząc ją w takim stanie. Wiedziałem, że to przeze mnie.
Oni ją zniszczą.
Zaraz uzupełnię bohaterów o Tamarę o Briana.
Mam nadzieję, że się podoba.
Powtarzam, że musiałam zmienić szablon.
Dla niezorientowanych w temacie, zapraszam do poprzedniej notki.
Dziękuję za 100 obserwatorów. Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa ♥ !
AAAAAAAA pisz dalej *.*
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie !!!!!
Z niecierpliwością czekam na nexta xx
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńNawet nie trzeba było długo czekać ;p
Jak ja nie lubię tej Tamary ;/ Co oni wszyscy chcą od Chloe. :c
Idioci. Dobrze, że Chloe ma Nialla <3
Jestem ciekawa co będzie dalej.! <3
Jak zwykle życzę weny ; *
;3
Istna zajebistość<3 ale zdecydowaie chce poprzedni sablon, który był idealny!
OdpowiedzUsuńZakochałam się *.*
OdpowiedzUsuńNie lubię Tamary :c Jest chamska i zła :c
Czekam na kolejnego <3
Genialne <3 wszystko się ułoży. Coś wspólnie wymyślą ;D
OdpowiedzUsuńOmg świetny rozdział jesteś the Best :3
OdpowiedzUsuńfajnie
OdpowiedzUsuńooo jakie to smutne. wiem, ze brzmie tak dziwnie(też to zauważylioście), ale to jest przygnebiające. jak ktoś mógł zadac takie pytanie Nailowi??? no wziełabym i wykastrowała na miajscu xD a co do nexta to czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
gabi xD
rozdzial cudowny, czekam na kolejny. kiedy czytalam ten myslalam ze serce mi wyskoczy :O djdkckdkcmshsaie kocham cie @olinees1
OdpowiedzUsuńCudo*_*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny :)
dalsze rozdziały zapowiadają się bardzo fajnie ;)) uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńamazing <3 Boże ale to smutne i przykre, dobrze, że Niall przy niej jest
OdpowiedzUsuńo wow jaki cudowny *.* , kocham tego bloga ;3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
To było takie słodkie <3 czekam na nastę pny rozdział xx
OdpowiedzUsuń~Donnie
To było takie słodkie <3 czekam na nastę pny rozdział xx
OdpowiedzUsuń~Donnie
To było takie słodkie <3 czekam na następny rozdział xx
OdpowiedzUsuń~Donnie
omg omg omg jaki zaj*****y!!!!!!!! Słodki awwww...... Popłakałam się! *.* /m
OdpowiedzUsuńPER-FECT! kiedy bd next? już sie nie moge doczekać! <3
OdpowiedzUsuńOch to było takie smutne i poruszające , ale Niall tak się nią opiekuje ♥ Cudny
OdpowiedzUsuńŚwietne,czekam na next :)
OdpowiedzUsuńZajebisty. A co do szablonu ten jest 100 razy lepszy na telefon. Nie ucina nic w polowie i nie tnie sie jak przewijam moge bez problemu dodac komentarz i bez problemu czytam! Ja sie ciesze bardzo ze tamten wysiadl bo to byla meczarnia a czytam tylko na telefonie blogi ;) czekam na nexta! ;D
OdpowiedzUsuńJa też czytam blogi tylko na telefoni i też myśle, że ten jest 100% lepszy. :3
Usuńo boże *-* czekam na następny!
OdpowiedzUsuńWOW , widać że teraz dbasz o ten blog i patrz jaki efekt ! jaka statystyka :D zajebioza po prostu <3
OdpowiedzUsuńHej! Naprawdę świetny blog. Uwielbiam go czytać. Rozdział jest niesamowity. Z niecierpliwością czekam na następny. Pozdrawiam. P.S. Kiedy pojawi się next?
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi jej :(
Ale historia genialna ;p
Nie mogę się doczekać, co będzie dalej :)
Nie wiem jak ty to robisz ale to jest zajebiste !!! Nigdy nie czytałam czegoś równie dobrego. Historia jest zarąbista !!! Czekam na next. =D
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział?
OdpowiedzUsuńjeju *.* świetny rozdział , Naill który chciał pobić ochroniarza <3
OdpowiedzUsuńkiedy nn ? :*
OdpowiedzUsuńwzruszyłam się ! Głupia Tamara!! ZABIJĘĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Niall jesteś sweet ;*** <333 - Elcia ;**
OdpowiedzUsuń