TRZY DNI PÓŹNIEJ
-Niall, ja
naprawdę muszę już iść.
Zaśmiałam
się, a on znów zatkał mi usta pocałunkiem. Trzymał mnie za nadgarstki w razie,
jeżeli chciałabym uciekać i śmiał się, ewidentnie zadowolony z tego co robi.
Chciałam się cofnąć, ale uniemożliwiły mi to duże drzwi wejściowe.
-Spóźnię się
do pracy!
Powiedziałam
rozpaczliwie i znów zaczęłam się śmiać pomiędzy pocałunkami. Tak szczęśliwa nie
byłam jeszcze nigdy. Niesamowite, trzy dni bez żadnej kłótni! Jest cudownie i
jesteśmy z Niallem w takim jakby… „próbnym” związku, żeby zobaczyć, czy w ogóle
to ma jakikolwiek sens. Zayn twierdzi, że jesteśmy dziwni i powinniśmy od razu
iść do łóżka. No i właśnie z tym łóżkiem będzie mały problem. Chcę to zrobić z
kimś wyjątkowym, chcę wiedzieć, że ten ktoś mnie nie zrani, nie wykorzysta, jak
najprawdopodobniej zrobiłby to Josh. Nie jestem jednak pewna, czy mogę zaufać
Niallowi. To trochę dziwne, prawda? Powinnam ufać swojemu chłopakowi. O ile
mogę go tak nazwać. No ale nieważne. W końcu nikt nie może mnie za to winić,
tak? Nie znam go na tyle dobrze, żeby wiedzieć jak potencjalnie zachowa się w
danej sytuacji i tak dalej. Mogę się tylko domyślać. Pomimo tego, ja naprawdę
za każdym razem gdy jest blisko czuję taką ulgę. Takie poczucie bezpieczeństwa.
Już nie mówiąc o tym, że na jego widok wybucha we mnie wulkan, robi mi się
gorąco i każda cząstka mnie pragnie bliskości z nim.
Moje
przemyślanie przerwało nagłe zniknięcie mojego oparcia a ja poleciałam do tyłu.
Na szczęście Niall mnie złapał, inaczej spadłabym na beton. Obejrzałam się do
tyłu i zobaczyłam Harrego, stojącego przed drzwiami na zewnątrz. Za nim było
pełno błysków, które mnie oślepiały, ale niewiele widziałam przez zasłaniającą
mi widok sylwetkę loczka.
-Przestań
się tam gapić i wracaj do środka. – syknął szeptem.
Zmrużyłam
brwi i Niall wciągnął mnie z powrotem do domu. Harry zamknął drzwi.
-Ludzie,
musicie być bardziej ostrożni. – spojrzał na nas wściekle i przejechał ręką po
włosach.
Ah, no tak.
Zapomniałam wspomnieć. Media nie mają pojęcia, że „niby” jestem z Niallem, bo:
1.
Fanki nie dadzą mi żyć.
2.
Menadżer One Direction będzie niezadowolony.
3.
W internecie pojawią się niemiłe komentarze na
mój temat.
4.
Pojawią się też moje zdjęcia.
5.
Będą kontrolować każdy mój ruch.
6.
Niall wyjdzie na kłamcę (wywiad, w którym
powiedział, że mnie nie zna)
No dobra, ale skąd miałam wiedzieć, że Harry akurat wejdzie do domu?
Uh, jak tylko sobie pomyślę, co by było, gdyby się odsunął i uchwyciliby moją
twarz na którymś zdjęciu, byłabym skończona. Niall byłby skończony.
-Kiedyś cię zamorduję osobiście stary. Nie możecie się miziać gdzieś…
-Spóźnię się do pracy! – wypaliłam i zatkałam usta dłonią, zdając
sobie sprawę z tego, że powiedziałam to ciut za głośno.
-Pracujesz? – Harry zmarszczył brwi i spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie każdy jest tak bogaty jak ty. – odparł Niall i pociągnął mnie za
rękę w stronę tylnego wyjścia. Pomachałam brunetowi na pożegnanie, cmoknęłam
tylko blondyna w usta i ruszyłam w stronę furtki starego dziadka z wiatrówką,
gdy poczułam uścisk na nadgarstku. Niall przyciągnął mnie do siebie i zaczął
całować. Dopiero po chwili zorientowałam się, że jestem prawie spóźniona,
oderwałam się od niego i nie fatygując się nawet, żeby przejść przez furtkę jak
cywilizowany człowiek, po prostu przez nią przeskoczyłam. Przebiegłam jak
najszybciej przez trawnik, starając się nie zakłócać spokoju tego jakże miłego
człowieka, choć i tak mi się to nie udało, bo koleś już stał na werandzie z
wiatrówką, próbując sobie wycelować we mnie, ale jego drżące dłonie mu to
uniemożliwiały. Przeskoczyłam przez ogrodzenie i zręcznie omijając tłum
paparazzich, pobiegłam w stronę kawiarni.
A propos mojej pracy, cudem udało mi się ją odzyskać po zniszczeniu
obiadu pana Mansona (mam na myśli to jakże wspaniałe spaghetti, które nie
sprało się z mojej śnieżno-białej bluzki) i wybiegnięcie z pracy bez
uprzedzenia i podania przyczyny. Przez tydzień zawalałam mojego szefa
telefonami z błaganiami, że to była bardzo pilna sprawa i chciałabym wrócić do
pracy. W końcu się zgodził, pewnie dlatego, że miał już dość wysłuchiwania
mojego pierdolenia dzień w dzień tego samego.
Gdy tylko dobiegłam na miejsce, starszy pan już stał w drzwiach z
jedną dłonią opartą na biodrze, a drugą przysuniętą do twarzy i próbował
odczytać godzinę z zegarka.
-16:02. Wiem, spóźniłam się dwie minuty. Przepraszam.
Spojrzał na mnie spod okularów, mlasnął, kręcąc głową z dezaprobatą i
machnął głową w stronę budynku.
-Do roboty, Chloe.
Wyszłam z
kawiarni tak zmęczona, że miałam ochotę położyć się na chodniku i zasnąć.
Ruszyłam jednak w stronę swojego domu, gdy nagle jakieś wypasione ferrari z
przyciemnianymi szybami zatrzymało się obok mnie. Ścisnęłam mocniej pasek
torebki, w obawie, że ktoś chce mnie okraść albo zgwałcić. Szyba powoli się
otworzyła, a ja odetchnęłam z ulgą, widząc w środku Niall’a w fullcapie założonym odwrotnie. Zaśmiał się,
schylił się i otworzył mi drzwi. Wsiadłam ostrożnie do samochodu, żeby tylko go
w żaden sposób nie zarysować, zamknęłam drzwi i spojrzałam na blondyna, który
wciąż się śmiał.
-Ale miałaś
minę. – powiedział i pocałował mnie delikatnie w policzek.
-Ha ha ha.
Śmieszne. Bardzo śmieszne. – odparłam ironicznie i przewróciłam teatralnie
oczami.
-Hej hej
mała. Nie podskakuj, bo cię serio zgwałcę. – spojrzał na mnie i poruszał zabawnie
brwiami.
-Nie
zrobiłbyś tego.
-Owszem,
zrobiłbym. Czekam na ciebie od dwóch godzin, ile można pracować?!
-To moja
codzienność. W ogóle dlaczego czekałeś?
-Stęskniłem
się. – uśmiechnął się szeroko.
Awwww, jak słodko.
Odwzajemniłam
uśmiech i przysunęłam się bliżej niego, na tyle, ile pozwoliły mi pasy
bezpieczeństwa. Zerknął na mnie, nie odwracając wzroku od drogi, a ja
stwierdziłam, że go trochę porozpraszam. Przysunęłam się na tyle blisko, że
nasze twarze dzieliły może dwa centymetry. Zaczęłam „iść” palcami po jego
nodze, powstrzymując się od śmiechu.
-Co ty
robisz? – zaśmiał się.
Wzruszyłam
ramionami i zaczęłam oddychać prosto na jego szyję. Widziałam, że jego skóra
drży, przygryzłam dolną wargę i musnęłam delikatnie ustami jego szyję.
Niespodziewanie Niall stanął na czerwonym świetle i rzucił się na mnie,
zaczynając mnie całować. Zaśmiałam się głośno, a po chwili zostałam
przyciśnięta do szyby samochodu. Jego język próbował przedostać się do moich
ust, jednak usłyszeliśmy kilkakrotne trąbienie z zewnątrz, więc oderwaliśmy się
od siebie. Spojrzał na mnie.
-Jesteś
zajebista, Chloe. – uśmiechnął się, po czym złapał za kierownicę.
Oczywiście
moja twarz przypominała już buraka, podniosłam się do pozycji siedzącej.
Zachowujemy się dziwnie. Jeszcze niedawno w życiu bym nie pomyślała, że
kiedykolwiek będę z nim tak blisko. Nie mówiąc o całowaniu, czy byciu razem.
Zastanawiam się, czy to w ogóle jest normalne. To całe obściskiwanie się w
samochodzie, jakbyśmy byli ze sobą od zawsze, znali się i tak dalej. A w
rzeczywistości jest odwrotnie. Spojrzałam na Nialla, a po chwili przeniosłam
wzrok na ulicę i zauważyłam, że coś tu nie gra.
-Czekaj,
czekaj. Przecież ja tu nie mieszkam.
Chłopak nie
odpowiedział mi, tylko zaparkował samochód i wysiadł z niego. Po chwili
otworzył drzwi od mojej strony i poczekał aż wyjdę. Stanęłam i wiatr rozwiał mi
włosy na bok. Założyłam ich kosmyk za ucho i spojrzałam na piękną, piaszczystą
plażę przede mną. Zerknęłam na blondyna, który stanął obok mnie, a ten
uśmiechnął się słodko i wyciągnął do mnie rękę. Chwyciłam ją, splatając nasze
palce, przysunęłam się do niego, oparłam głowę na jego ramieniu i ruszyliśmy w
stronę wody. Chwilę pochodziliśmy po brzegu, pozwalając, by chłodna woda
obmywała nasze stopy, potem usiedliśmy na piasku i oglądaliśmy zachód słońca.
Siedziałam wtulona w niego, a on obejmował mnie ramieniem i co jakiś czas czule
całował w głowę. Rozmawialiśmy o wszystkim, jak za dawnych czasów, zanim
zaczęliśmy się kłócić. Nawet nie zorientowałam się, kiedy zasnęłam w ramionach
Nialla.
Krótkie i nic się nie dzieje.
Czyli nudne jak flaki z olejem. Nie lubię flaków.
Wiem, że w Londynie za bardzo nie ma plaż, ale wyobraźmy
sobie że są.
fajne, ale faktycznie nudne i trochę przesłodzone ;d czy Niall nie zajmuje się koncertami itp. pomyśl o tym wątku ;d ile mamy uzbierać tym razem komentarzy ?
OdpowiedzUsuńAwww sweet!! Wyobrażam sobię minę kierowcy obok ich samochodu xD
OdpowiedzUsuńNiall, Niall i Niall! Awww, jaki się sweet-aśny zrobił. <333 Masz niezły talent i życzę Ci wiele weny w następnym rozdziale! A jak dla mnie to działo się coś! Polecam twój blog wszystkim!<333
OdpowiedzUsuńZajebiście słodkie ale jakaś przerwa od kłótni.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga!
OdpowiedzUsuńGenialny blog!
OdpowiedzUsuńświetny! Jaki Niall słodki i uroczy, czasem aż za :D ale i tak to wielbie < 333
OdpowiedzUsuńSupeer :3
OdpowiedzUsuńjak dla mnie przesłodzone.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie przesłodzone.
OdpowiedzUsuńKocham bloga!
OdpowiedzUsuńTrochę za słodko
OdpowiedzUsuńBoskie!Boskie!Boskie!
OdpowiedzUsuńInspirujesz mnie!
OdpowiedzUsuńWcale nie jest taki nudny... Wręcz przeciwnie, wprowadza taką "uspokajającą aurę" :)
OdpowiedzUsuńMega jest!
OdpowiedzUsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńMEGA !! Kocham twojego bloga. A rozdział cudny. I nie mów, że jest nudny ! Haha aż zrymowałam :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział nie mogę doczekać się następnego <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńJakie tam przeslodzone. Ci co tak uwazaja to nigdy przeslodzonego rozdzialu nie czytali. Ten byl akurat slodki i mi się baaaardzo podobal :)
OdpowiedzUsuń