środa, 1 maja 2013

Two



Następnego dnia, już ogarnięta i mniej przerażona niż wcześniej, wróciłam do szpitala. W końcu nie zdążyłam mu nawet podziękować za to, co zrobił. Na miejscu były małe komplikacje, nie chcieli mnie wpuścić na salę, bo przecież to „gwiazda” a ja na pewno jestem chora psychicznie i chce z nim uciec przez okno, a wcześniej jeszcze go zgwałcić. Co było zupełnie bez sensu, bo przecież miałam już okazję zrobić wczoraj, jeśli bym tylko chciała. W każdym razie w końcu pielęgniarka, która miała dyżur zeszłej nocy, rozpoznała mnie i podeszła do mnie.
-O, dobrze, że pani jest. Nie chcą mnie wpuścić do mojego chłopaka. – powiedziałam, udając zdruzgotaną. Wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł, żeby kłamać, ale nie miałam wyjścia. Musiałam go zobaczyć. Pielęgniarka na szczęście mi pomogła i chwilę potem niepewnie zajrzałam do sali. Widząc, że Niall nie śpi, weszłam do środka. Odwrócił wzrok od laptopa i spojrzał na mnie. Pod wpływem jego spojrzenia nogi pode mną się ugięły, a ja poczułam ucisk w żołądku, więc automatycznie złapałam się za brzuch.
Błagam, żeby tego nie zauważył, błagam…
Usłyszałam jego krótki śmiech. 
No, czyli zauważył, bosko.
-Coś cię boli? – zapytał rozbawiony, a ja otworzyłam usta, żeby mu odpowiedzieć, ale w końcu się nie odezwałam. Postanowiłam zignorować jego pytanie.
-Jestem Chloe. Nie wiem czy pamiętasz, ale to przeze mnie tutaj jesteś. –Podeszłam do niego i niepewnie usiadłam na krześle obok łóżka – Chciałam ci podziękować za to co zrobiłeś. I przeprosić.
Chłopak wzruszył ramionami.
-Nie ma sprawy, naprawdę. Wolę tu leżeć, niż mieć na sumieniu roztrzęsioną dziewczynę – uśmiechnął się – poza tym, przynajmniej mam wolne od ciągłych prób. – dodał, po czym mrugnął do mnie i spojrzał z powrotem na swój laptop.
Uśmiechnęłam się, chociaż tak naprawdę nie miałam pojęcia co jest takiego złego w byciu gwiazdą. Masz pełno kasy, wszyscy cię kochają, ich największym marzeniem jest dotknąć cię, albo przytulić, albo chociaż zobaczyć. Miliony dziewczyn chciałyby być teraz na moim miejscu, rozmawiać z Niallem, być tak blisko niego. Pewnie większość by zemdlała. Ja nawet nie byłam jego fanką. Poza tym jestem realistką i wiem, że i tak niedługo wyjdzie ze szpitala i nigdy więcej mnie nie spotka, nawet nie liczę na to, że się „zaprzyjaźnimy”. Jestem tu tylko dlatego, że mam wyrzuty sumienia. I niech tak zostanie.
Taki chłopak nigdy nie zainteresowałby się dziewczyną, która mieszka w niewielkim, starym domu ze starszą siostrą i mamą, której zazwyczaj nie ma w domu, bo stara się pracować jak najwięcej, żeby powiązać koniec z końcem. Ja też pracuję, bo nie byłabym sobą, gdybym choć trochę nie pomogła mamie. Pracuję w kawiarni. Zarobki co prawda nie są powalające, ale przynajmniej staram się nie obarczać mamy swoimi wydatkami na ciuchy, czy buty.
Zauważyłam, że Niall przyglądał mi się od dłuższego czasu i poczułam, że się rumienię.
-Co się stało tamtej nocy? Nie spodziewałbym się, że spotkam zapłakaną dziewczynę, biegającą po ulicach Londynu w środku nocy.
-Wiesz, ja też nie spodziewałam się żadnego chłopaka w środku nocy w okularach przeciwsłonecznych – odpowiedziałam unosząc brwi, na co on się zaśmiał, po czym zamknął powoli laptopa i odstawił go na stolik. Hm. Chyba go zainteresowałam.
-Musiałem się jakoś zamaskować, jakbym spotkał jakieś psychofanki, to nie przeżyłbym tej nocy.
-Przeze mnie też o mały włos i byś nie przeżył tej nocy, ale jesteś przecież z One Direction, jesteś nietykalny- zaśmiałam się, po czym widząc, że wciąż oczekiwał odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie, po chwili wahania opowiedziałam mu całą historię o tym, jak miałam chłopaka, którego kochałam, a on mnie oszukiwał bez mojej wiedzy, aż nagle zobaczyłam go na imprezie w łóżku z dziewczyną, która mnie nienawidzi i widocznie za wszelką cenę chciała udowodnić, że ona potrafi, a ja nie. W końcu ja się mu nie oddałam, wciąż byłam dziewicą, pomimo tego że mam 17 lat. Ale ten szczegół pominęłam, nie chciałam żeby Niall wziął mnie za jakąś ciotę. Poza tym co go obchodzi moje życie seksualne. Skomentował moją historię tylko słowami „idiota z tego gościa”, po czym chciał dotknąć mojego ramienia, ale zrezygnował z powodu tych wszystkich aparatur przypiętych do niego i połamanych żeber. Zresztą, może to i dobrze, sama nie wiem czy bym to przeżyła. Ten chłopak w jakiś magiczny sposób na mnie działa. Jakby mnie przytulił to pewnie dostałabym zawału serca.
Siedziałam u niego parę godzin, rozmawialiśmy o pierdołach, opowiadał mi jakieś śmieszne historie z jego życia. Był całkiem sympatyczny. Na pewno nie zachowywał się, jakby miał miliony na koncie w banku i willę z basenem.
Kiedy pielęgniarka przyniosła obiad i uśmiechnęła się do mnie znacząco, stwierdziłam, że zostawię go sam na sam ze swoim jedzeniem i nie będę narażać się na to, że kobieta dowie się, kim naprawdę jestem. Zdecydowałam, że po prostu pójdę sobie do domu. Dowiedziałam się jeszcze, że najprawdopodobniej za parę dni go wypiszą ze szpitala, pożegnałam się i ruszyłam piechotą, wciąż odtwarzając w myślach widok jego morskich oczu.
Gdy tylko weszłam do domu, moja siostra Anne zaczęła swój standardowy monolog, dotyczący tego, że obiad już dawno wystygnął, a ja się włóczę gdzieś po mieście. Zawsze musiała mnie krytykować, o każdą jedną pierdołę.
Nie, nie wiedziała o tym, że gwiazdor uratował mi życie. Nie wiedziała nawet, że już nie jestem z Joshem. W sumie, niewiele jej mówię. Nie ma pomiędzy nami żadnej więzi, zresztą podobnie jak z mamą. Można się więc domyślić, że czasami czuję się wyjątkowo samotna.
Odgrzałam sobie to nieszczęsne spaghetti i poszłam do swojego pokoju. Jak tylko weszłam na laptopa, stwierdziłam, że poszukam więcej informacji na temat One Direction. Przesłuchałam parę piosenek, poczytałam plotki itd. Potem weszłam na twittera, a tam powiadomienie, że Niall Horan dodał mnie do obserwowanych. Mimowolnie na mojej twarzy zagościł uśmiech. Nie miałam pojęcia, jak mnie znalazł i po co to robił, skoro nic o mnie nie wiedział i tak naprawdę nawet mnie dobrze nie znał, ale nie narzekałam. Zawsze to jakaś odskocznia od mojego marnego, nudnego życia.


_______________

:)

6 komentarzy:

  1. Genialnyyyy serio mi się podoba <3 ide czytać dalej xD

    OdpowiedzUsuń
  2. bosko pomimo tego że tak średnio lubie one direction
    http://sweetykawaiiblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. łohohoho! Coraz lepiej, coraz lepiej ;D podoba mi się to, brnę dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam to opowiadanie! Mega ciekawe!!!

    OdpowiedzUsuń