Emma dała mi jakieś swoje ciuchy, więc wykąpałam się i przebrałam w nie, po czym opowiedziałam przyjaciółce całą historię od momentu wypadku. Oczywiście w połowie swojego monologu nie wytrzymałam i znów wybuchłam płaczem. Może to głupie, znam chłopaka parę dni, ale jakoś się do niego przywiązałam i nie chciałam tracić z nim kontaktu przez własną głupotę. Dziewczyna doradziła mi, żebym zadzwoniła do chłopaków i próbowała z nimi porozmawiać. Niestety nie miałam numeru do żadnego z nich. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon.
-Halo?
-Coś ty
narobiła Chloe? – zapytał z wyrzutem dziwnie znajomy głos.
-Przepraszam,
kto mówi?-No Harry, myślałem że się domyślisz.- odpowiedział, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Emm.. Skąd masz mój numer?
-No wziąłem z Nialla telefonu, to oczywiste. - byłam pewna, że w tym momencie przewrócił oczami - O co chodzi z tym domem i w ogóle? Niall cały czas pieprzył coś niezrozumiałego, a potem zamknął się w pokoju i już od godziny wyżywa się na gitarze.
-Harry, przepraszam. Okłamałam was, nie chciałam, naprawdę. Po prostu wstydziłam się tego że nie jestem bogata i mieszkam w małym, starym, domu na drugim końcu miasta.
-Jezu, Chloe. Czy ty serio myślisz, że zwracamy uwagę na takie rzeczy? Poważnie, mnie osobiście nie obchodzi gdzie mieszkasz ani ile masz kasy. Ale poczekaj. Czyli jak cię odwieźliśmy, to ty szłaś taki kawał drogi w nocy do swojego prawdziwego domu? Sama?
-No, tak.
-Zgłupiałaś?!
Mogli cię zgwałcić po drodze!
-Nic mi nie
jest Harry. Proszę cię pomóż mi z Niallem. Naprawdę mi na nim zależy i chcę mu
to wszystko wyjaśnić.
-No dobra,
czekaj. –usłyszałam w telefonie jakieś tupanie, stukanie, a potem kontynuował
ściszonym głosem - Posłuchaj, jutro wieczorem idziemy z chłopakami do wesołego
miasteczka. Wiem, dziecinne, ale kochamy wesołe miasteczka. Ty też tam przyjdź,
zgadamy się smsami i wepchniemy go razem z tobą do diabelskiego młynu. Nie
będzie miał szansy uciec, a ty spokojnie mu wszystko wyjaśnisz.
-Genialny
pomysł!
-Będziemy
stali w kolejce, on będzie ostatni a ty wbijesz się za nim. Nie zmieścimy się
razem z nim więc pojedzie następnym . A ty z nim. Ważne jest, żeby cię nie
rozpoznał na początku.
Następnego
dnia od rana nie mogłam się na niczym skupić. Tak bardzo byłam zestresowana
rozmową z Niallem, że przy śniadaniu wylałam na siebie gorącą kawę, później
rozbiłam talerz, ubrałam bluzkę na lewą stronę i spadłam ze schodów. Na
szczęście nic mi się nie stało. Umówiłam się z Harrym o 20:00 w wesołym
miasteczku, ale godzinę wcześniej siedziałam na łóżku gotowa do wyjścia i
patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Ręce mi się trzęsły i widziałam
przerażenie we własnych oczach. Przed 20:00 założyłam kaptur na głowę (Harry mi
kazał, żeby Niall mnie nie rozpoznał) i wyszłam z domu, kierując się w stronę
wesołego miasteczka. Napisałam jeszcze smsa Harremu, że jestem w drodze, po
czym modliłam się w duchu, żeby cały plan wypalił i Niall w ogóle mnie
wysłuchał. Gdy byłam już na miejscu, zaczęłam się poważnie bać, a jak
spojrzałam na diabelski młyn, to już w ogóle ścisnęło mnie w żołądku.
Rozejrzałam się, kupiłam sobie watę cukrową i usiadłam na ławce obok
diabelskiego młynu, obserwując sytuację. Nagle poczułam wibracje swojego
telefonu. Wyciągnęłam go i spojrzałam na wyświetlacz.
Harry: Jesteśmy na
miejscu, czekamy w kolejce. Widzę cię ;)
Podniosłam
wzrok i uśmiechnęłam się do Harrego, na co on tylko kiwnął do mnie głową, żeby
nie wzbudzać podejrzeń. Chwilę później, zjadłszy swoją watę cukrową dołączyłam
do kolejki, stając za Niallem. Znowu poczułam jego niesamowity zapach i schowałam
swoje trzęsące się dłonie do kieszeni bluzy. Parę minut potem wkurzony blondyn
patrzył, jak jego przyjaciele unoszą się w górę. Sam wsiadł do następnego
„krzesełka”, a ja wzięłam głęboki wdech i podążyłam za nim.
Uff, udało się, że jesteśmy sami.
Niall nawet na mnie nie spojrzał, rozglądał się wokół, podziwiając pięknie oświetlony Londyn. Był wkurzony, że został sam i przyjaciele go zostawili. Odczekałam chwilę, po czym zdjęłam kaptur z głowy i spojrzałam na niego.
Uff, udało się, że jesteśmy sami.
Niall nawet na mnie nie spojrzał, rozglądał się wokół, podziwiając pięknie oświetlony Londyn. Był wkurzony, że został sam i przyjaciele go zostawili. Odczekałam chwilę, po czym zdjęłam kaptur z głowy i spojrzałam na niego.
-Cześć. –
wyszeptałam, kompletnie nie wiedząc jak zacząć tą rozmowę.
On spojrzał
na mnie zdziwiony i poprawił się na swoim miejscu zdenerwowany. Rozejrzał się wokół, jakby szukając możliwości ucieczki.
-Co ty tu
robisz, Chloe?
-Muszę ci
wszystko wyjaśnić, a dobrze wiem, że do domu byś mnie nie wpuścił, więc
musiałam coś wymyślić.
-Dlatego
stwierdziłaś, że napadniesz mnie tutaj, kiedy nie mam gdzie uciec. Sprytne,
przyznaję. Ale nie mam zamiaru cię słuchać.
-Chłopcy mi
pomogli…
-Co? – z
niedowierzaniem Niall odwrócił się, żeby na nich spojrzeć, a ci uśmiechnęli się
szeroko i pomachali mu zachęcająco. Obserwowali nas przez cały czas – Kurwa. W
życiu bym nie pomyślał, że staną przeciwko mnie.
Ja tylko
westchnęłam i patrzyłam na blondyna.
-Wysłuchasz
mnie?
-Nie. –
mruknął i włożył słuchawki do uszu, puścił muzykę w telefonie tak głośno, że aż
słyszałam ją obok i do tego jeszcze zaczął sobie śpiewać.
Jęknęłam i
spojrzałam bezradnie na chłopaków, a ci ze smutnymi minami pokazali mi, że nie
mają pojęcia co mogę zrobić w tej sytuacji. I wtedy stał się cud. Przynajmniej
dla mnie. Usłyszałam potężny grzmot, błysk i w połowie Londynu zgasło światło,
a diabelski młyn stanął w miejscu, gdy akurat byliśmy na samym szczycie. Przestraszona złapałam się barierki. Krzesełka łagodnie kołysały się, a w dole słychać było piski przestraszonych
dzieci. To zmusiło Nialla do ściągnięcia słuchawek.
-Co jest
kurwa? – rozejrzał się wokół, ja też to zrobiłam. Stwierdziłam, że lepiej
pominę fakt, że boję się burzy i wyładowywałam swój strach, ściskają mocno poręcz.
-Chyba
piorun walnął w jakiś słup energetyczny, czy coś. – westchnęłam, starając się brzmieć normalnie - Radzę ci
wyłączyć telefon, żeby w nas też nie walnął.
Nic nie
powiedział, tylko wyłączył ten telefon i spojrzał na mnie tępym wzrokiem.
Wiedział, co to oznacza. To moja chwila.-Słuchaj, Niall – spojrzałam mu w oczy – Nie powiedziałam ci o tym, gdzie mieszkam, bo się bałam. Bałam się, że nie będziesz chciał zadawać się z jakąś biedną dziewczyną, mieszkającą w jakiejś ruderze. Bałam się, że mnie odrzucicie. Nie chciałam żadnej litości, dlatego nic nie mówiłam. Nie dość, że mieszkam w małym domku z siostrą i mamą, to jeszcze sama muszę zarabiać na własne przyjemności, bo nas na nie nie stać, do tego boję się horrorów, boję się nawet burzy – patrzyłam na niego, słysząc, jak głos mi się łamie – przed chwilą zdradził mnie chłopak i jeszcze biegałam wczoraj po mieście ze spaghetti rozpaćkanym na nowej bluzce. Nie wróciłam do pracy, więc pewnie mnie z niej wyrzucą. Nie jestem taka jak ty, czy twoi przyjaciele. Nie jestem taka, jak dziewczyny, z którymi się spotykacie. Ja nawet nigdy nie przeżyłam prawdziwej miłości – rozłożyłam bezradnie ręce, czując, że zaraz się popłaczę – Nie wiem o co chodzi, ale przez te kilka dni polubiłam cię na tyle, że zrobię wszystko, żeby nie tracić z tobą kontaktu.
Myślałam że coś powie. Byłam pewna. Ale on milczał.
Wpatrywał się we mnie, a ja nie potrafiłam odczytać emocji z jego wyrazu twarzy. To było strasznie krępujące, jak tak na mnie patrzył, nic nie mówiąc. Po dłuższej chwili przysunął się i op prostu przytulił mnie do siebie, po czym pocałował mnie w głowę.
-Już dobrze... – wyszeptał, głaszcząc mnie po plecach.
Wtuliłam się
w niego, ściskając dłońmi materiał jego koszulki. Nawet nie zorientowałam się,
kiedy się poryczałam. Nie wiem nawet jak długo siedziałam wtulona w blondyna. W
pewnym momencie młyn gwałtownie ruszył, a ja podniosłam wzrok, żeby się
rozejrzeć. Automatycznie spojrzałam na jego koszulkę i przejechałam po niej
dłonią, chcąc nie chcąc wyczułam zarys jego kaloryfera.
-Chyba się
trochę zmoczyła. – powiedziałam, przygryzając dolną wargę.
-Nic jej nie
będzie. W końcu wyschnie. – zaśmiał się
-Zaczniemy
od początku? – zapytałam, po czym spojrzałam mu w oczy-Bez kłamstw?
-Bez kłamstw.
-Cześć. Jestem Niall. – podał mi dłoń w geście przywitania, uśmiechając się szeroko.
_____
O dziwo rozdział nawet mi się podoba i jest najdłuższy ze wszystkich opublikowanych. Nie sądziłam że te 10 komentarzy nazbieracie tak szybko. W nagrodę teraz uzbierajcie 20 xD
OMG, serio?? Zal mi sie ;p nie ma to jak usiasc i czuc to co bohaterowie poprostu wielkie Gratulacje xD Koooocham i czekam na nextaaa *.*
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwww *.* Dziewczyno, zakochalam sie w twoim rodziale Czekam na nexta awwww *.*
OdpowiedzUsuńNieeeee nooooooo nie wierze!! Przeczyatalam twojego bloga i porpostu WoW,pewnie tylko ja siedze 24h na dobe i czekam na twoje rodzialy. Czekam na nastepny *.*
OdpowiedzUsuńAwwwwww... Rodzial poprostu genilany *.* Brak slow ... Kiedy next?? I blagam cie nie czekaj na 20 komentarzy tylko wstaw wczesniej. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały, jest moc. xD
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że masz strasznie wielki talent!Ten styl, wgl. jak ty piszesz to po prostu, ja mogę wyczuć jak się bohaterowie w danej chwili czują. Nic tylko bić brawa!
Bardzo zaciekawiła mnie ta fabuła, niby taka jak inne, a jednak inna-w pozytywnym znaczeniu :>.
Dobra, nie zanudzam moim komentarzem, pisz cały czas tak jak piszesz, bo talentu pozazdrościć :D Zapomniałam dodać, że rozdział odlotowy :D
Pozdrawiam gorąco i dużo pomysłów życzę, żeby już ci się w głowie nie mieściły :D
P.S. Gdybyś się nudziła, zapraszam na moje wypociny: http://on-the-other-side-of-the-planet.blogspot.com
Zajebiste *.*
OdpowiedzUsuńMam tylko prośbę niech miłość niall i chloe rozwija się powoli no chyba że coś pozmieniasz (gdybyś chciała aby Chloe była z kimś innym) . Tak będzie ciekawiej , bo nie raz czytalam podobne opowiadania i było dosyć drętwo . ;D ~ Monika Jackson
Całkowicie cię rozumiem. Nie chcę tak bardzo zwlekać ze wszystkim, ale sama też osobiście nie cierpię opowiadań, w których po trzech rozdziałach bohaterowie już się całują :p
Usuńej ! na prawdę fajne ;3 na początku bałam się kiczu ;d i też 'fantastycznej' opowieści o wielkiej miłości ... ;p ale wyszło Ci to nawet dobrze ;d jest tu parę wątków takich... mało prawdopodobnych;d Czekam na kolejną część i mam nadzieje, że będzie ona bardziej realistyczna ;> ogólnie bardzo pozytywna opowieść :3
OdpowiedzUsuńWiem, że jest troche nierealnych momentów, jak na przykład ten piorun, który zgasił pół miasta, ale jakoś musiałam to wymyślić, a to było pierwsze co wpadło mi do głowy XD
UsuńMimo wszystko mi sie podoba. Zawsze musi byc gdzies element fantastyki ;))
Usuńza*ebiste <3 a w dodatku jestem Directioner więc podwójny plus! I w dodatku lubię takie miłosne "pierdołki" więc trzeci plus <333
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, jeżeli masz chęci i czas :)
http://cynka-cynkaa.blogspot.com/
Super, czekam na więcej. Pisz dziewczyno, bo masz talent :* (zapraszam na mojego http://www.xthexstrangexstoryx.blogspot.com/ )
OdpowiedzUsuńJEZUJEZUJEZUJEZU!!! Kocham Cię wiesz?! *.* I ten rozdział!! GENIAAAAALNY <3333333333333333 Z niecierpliwością czekam na następny <3333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńBłagam napisz kolejną część, plis.
OdpowiedzUsuńAwwwwww Kocham twój blogggg <3 Kiedy next??
OdpowiedzUsuńOMG, nie wierze. Przeczytałam twojego bloga od początku, no poprostu kooobieto genilany. Kochan Niallerka <3 Kiedy następny??
OdpowiedzUsuńHej... Mam pytanie do Nialla.
OdpowiedzUsuńDo Niall'a: Czy czujesz cos do Chloe?? Czy znaczy cos dla ciebie?? Jest dla ciebie kims waznym??
Tto mozna zadawac pytania?? Yyyy okeeej to ja tez chce ;p
OdpowiedzUsuńDo Niallerka: Wyjdziesz za mnie?? :D Nie no dobra teraz. Tak na serio xD. Nialler na slub wolisz bialre czy czerwone roze?? ;)) A co do odpwoiadania toooojak czules sie gdy zobaczyles Chloe na. Krzeselku obok ciebie?? O.ooooo
A jezeli mozna wiedziec, ile masz lat??
OdpowiedzUsuńW październiku kończę 17.
UsuńJak do tej pory każde opowiadanie o tym zespole jakie czytałam było tak niepoprawne gramatycznie, że aż głowa bolała. Wreszcie doczekałam się jakiegoś bardzo godnego uwagi;D tylko tak dalej ;D
OdpowiedzUsuńBooooskie *.* ♥
OdpowiedzUsuń