wtorek, 28 maja 2013

Sixteen


Cicho przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam na palcach do domu, starając się nikogo nie obudzić. Rozejrzałam się po salonie, kuchni, zerknęłam jeszcze na wielki, brązowy zegar, który wisiał nad kuchenką gazową i widząc, że jest dopiero po 6 rano, cicho wyszłam po schodach. Na szczęście obeszło się bez żadnego skrzypienia. Szybko wślizgnęłam się do swojego pokoju, zamknęłam drzwi i odwróciłam się w stronę łóżka, gdy zobaczyłam na nim siedzącą Ann w szlafroku. Wydałam z siebie niekontrolowany krzyk i zatkałam usta dłonią.
-Gdzie ty do cholery byłaś?
-Ja. Uhm. U Emmy.
-Nie kłam, Chloe. Nie wracałabyś tak wcześnie od Emmy. Nie wiem co się z tobą dzieje, ale już któryś raz nie wracasz do domu na noc, niepokoi mnie to. Masz jakiegoś chłopaka, czy coś? Wykorzystuje cię?
-Co? Nie! Nawet tak nie mów Ann.
-Mam nadzieję, że nie zrobiłaś z siebie jakiejś małej dziwki. – wstała, spojrzała na mnie jeszcze, po czym wyszła.
Zmarszczyłam brwi, nie będąc pewna czy się nie przesłyszałam. Czy ona oszalała? Jak w ogóle mogła tak pomyśleć? Bosko. Własna siostra ma mnie za dziwkę, a własny chłopak nie chce przyznać się do tego, że jest ze mną w związku. Cudownie. Sięgnęłam po telefon i oprócz 10 nieodebranych połączeń od Ann, miałam również smsa od Emmy.

Od: Emma
Nie wiem gdzie jesteś, ale twoja siostra do mnie dzwoniła i masz przerąbane.

Westchnęłam ciężko i rzuciłam się na łóżko. Położyłam telefon na szafce nocnej, podłożyłam ręce pod głowę i spojrzałam w sufit. To wszystko dzieje się zbyt szybko i coś czuję, że będą z tego kłopoty. Odwróciłam głowę na prawo i zobaczyłam jakąś jasno niebieską kopertę na poduszce. Sięgnęłam po nią i odczytałam napis „Chloe”. Przygryzłam dolną wargę, podniosłam się do pozycji siedzącej i czym prędzej otworzyłam kopertę. Wyciągnęłam z niej jeden, błyszczący bilet VIP na koncert One Direction dziś wieczorem. Mimowolnie uśmiechnęłam się do siebie i przejechałam opuszkami palców po mieniących się napisach. Ostrożnie włożyłam bilet do koperty i odłożyłam na półkę, po czym sięgnęłam po laptopa i położyłam go sobie na kolanach. Rutynowo sprawdziłam portale plotkarskie, czy czasem gdzieś nie przeciekło moje zdjęcie, ale było czysto, a wszędzie pisali tylko o Justinie i Selenie. Włączyłam więc facebooka i nie zdążyłam się nawet rozejrzeć, gdy dostałam wiadomość.
Emma: Masz bilet?
Uśmiechnęłam się na samą myśl o pójściu na koncert z przyjaciółką.
Ja: Tak. Już się nie mogę doczekać! ;)
Emma : Ja też! Czuję, że będzie bosko. Tylko znowu nie mam się w co ubrać. Nieważne. Gdzieś ty była całą noc?!
Ja: Na plaży.
Emma: Jak to na plaży? Z Niallem?
Ja: Taak… Jakoś tak wyszło że zasnęłam i obudziłam się rano na plaży.
Emma: Pieprzyliście się na plaży?!
Ja: CO?! Hahahahahhahaha nie, no coś ty!
Emma: Boże, Chloe. Nie poznaję cię! :D Ann odchodziła od zmysłów.
Ja: Tak wiem. Spotkałam ją rano na swoim łóżku.
Fakt, że nazwała mnie małą dziwką zdecydowałam się ominąć. Popisałam jeszcze chwilę z przyjaciółką, po czym włączyłam sobie głośno muzykę i znów otworzyłam szafę w poszukiwaniu czegoś godnego koncertu 1D. Tym razem byłam definitywnie zdana na siebie, a do szafy siostry wolałam się więcej nie zbliżać. Zdecydowałam się w końcu na coś bardziej wygodnego i wybrałam koszulkę z symbolem Chanel i szorty w aztecki wzór. Usłyszałam dźwięk nadchodzącego smsa i spojrzałam na wyświetlacz telefonu.

Od: Niall
Dostałaś bilet? ;) Mam nadzieję że się zobaczymy wieczorem ;*

Odpisałam mu krótkie „Jasne” i odłożyłam telefon, po czym poszłam na obiad.



Dokładnie o 19:30 pod mój dom podjechał duży czarny samochód z przyciemnianymi szybami. Z racji tego, że chłopcy nie mogli po nas przyjechać z przyczyn oczywistych, w zamian wysłali po nas ochroniarza. Złapałam w biegu torebkę i wyszłam z domu, krzycząc „Wychodzę!”. Jakiś wielki facet ubrany cały na czarno otworzył mi tylne drzwi i poczekał, aż spokojnie wsiądę, po czym je zamknął i sam usiadł za kierownicą. Usiadłam na siedzeniu obok Emmy, która chyba miała owsiki i nie mogła wysiedzieć na miejscu z podniecenia, przewróciłam oczami i zaśmiałam się. Jednak mina mi zrzedła, gdy zobaczyłam strój Emmy. Miała na sobie śliczną białą sukienkę z koronką. Od razu pożałowałam, że postawiłam na coś bardziej „wygodnego”. Wyglądałam przy niej jak idiotka. Jęknęłam cicho pod nosem i teraz ja zaczęłam mieć owsiki, tyle że z nerwów.
Już po chwili podjechaliśmy pod halę, pod którą stał tłum dziewczyn i chłopców, skaczących i piszczących bez sensu do zamkniętych, ogromnych drzwi. My jednak ominęliśmy ich i nasz kierowca wjechał za budynek, wcześniej będąc sprawdzany, czy aby nie próbuje przemycić napalone fanki. Zaparkował, spojrzał w lusterko, wyraźnie wyczekując, aż wysiądziemy. Cóż, w ogóle się nie odzywał i był trochę niemiły w swoich gestach. Dziwny facet. Wysiadłyśmy z samochodu, rozejrzałyśmy się jeszcze, po czym jakaś blondynka wręczyła nam smycze z identyfikatorami.
-Załóżcie to, inaczej nigdzie was nie wpuszczą. Chłopcy mówili, żebyście od razu poszły na trybuny, a zobaczycie się za kulisami po koncercie – oznajmiła, uśmiechnęła się serdecznie i odeszła, stukając obcasami.
Uśmiechnęłam się szeroko do Emmy, założyłam identyfikator i łapiąc przyjaciółkę za rękę, ruszyłyśmy wspólnie na halę. W środku jeszcze nikogo nie było, stałyśmy same w tak ogromnym pomieszczeniu, a co jakiś czas ktoś z obsługi przebiegał cicho z mikrofonem, czy innym gadżetem. Rozejrzałyśmy się po tej przestrzeni i spojrzałyśmy na ogromne drzwi, za którymi słychać było stłumione krzyki i piski radości. Ruszyłyśmy w stronę naszych miejsc, gdy nagle usłyszałyśmy jakieś stłumione odliczanie, pochodzące z zewnątrz.
-3…
Spojrzałam na Emmę, marszcząc brwi.
-2…
Przyjaciółka wzruszyła ramionami i pociągnęła mnie za rękę do sektora vip.
-1…
Zerknęłam na drzwi i sekundę później otworzyły się one z hukiem, a na halę biegł tłum ludzi, taranujących się nawzajem. Odruchowo się cofnęłam i po chwili usiadłam na miejscu, obserwując gonitwę dziewczyn, które wyglądały, jakby właśnie spełniały swoje największe marzenia. Spojrzałam na przyjaciółkę.
-Ekstra, nie? Już się nie mogę doczekać aż wystąpią! – pisnęła.


Emma trzymała mnie kurczowo za rękę, odkąd usłyszałyśmy pierwsze dźwięki piosenki More Than This. Wiedziałam, że to jej ulubiona piosenka. Zerknęłam na nią i uśmiechnęłam się do siebie, widząc jak wpatrzona jest w Liama z przejęciem. Przeniosłam wzrok na scenę i sama wróciłam do ciągłego obserwowania Nialla. Muszę przyznać, że byłam zazdrosna za każdym razem, gdy podchodził do jakiejś fanki, posyłał jej buziaka, czy coś w tym stylu. Chwilami też spoglądał w naszą stronę i puszczał mi oczko, albo po prostu się uśmiechał, co oczywiście odwzajemniałam. Jednak nagle Liam zabrał głos, czym zmusił mnie do odwrócenia wzroku od blondyna.
-Słuchajcie. Jest tu pewna wspaniała dziewczyna, którą chciałbym się wam pochwalić. – powiedział, a Emma mocniej ścisnęła moją dłoń i zerknęła na mnie z przerażeniem. Zdziwiona patrzyłam na Liama, zastanawiając się co on właściwie robi.
-Jest naprawdę wspaniała – spojrzał na Emmę – mam nadzieję że pokochacie ją tak ja ją pokochałem.
Uśmiechnął się do niej, a ja w tym momencie zazdrościłam przyjaciółce, że ma takiego chłopaka.
-Panie i panowie. Emma McCain! – zaśmiał się i wskazał ręką na blondynkę.
Dziewczyna rozluźniła uścisk mojej dłoni i wstała, po czym zaczęła machać wszystkim dookoła, a ja z ciekawości spojrzałam na Nialla, który siedział na schodkach wraz z resztą zespołu i ewidentnie nie czuł potrzeby zrobienia podobnego gestu. Ukłuło mnie serce. Tak, zabolało to, że nie chciał się do mnie przyznać, naprawdę. Myślałam, że jest bardziej inteligentny, a on najwyraźniej ma wszystko gdzieś, a ja jestem tylko jego kolejną zabawką na tydzień.


Po koncercie odczekałyśmy chwilę, aż tłum trochę się przerzedzi i ruszyłyśmy w stronę kulisów. Ja szłam smutna, a Emma podskakiwała i uśmiechała się szeroko do wszystkich. Parę dziewczyn nawet złapało ją po drodze i chciały zrobić sobie z nią zdjęcia. I znowu ukłucie. Nie to, że jej zazdrościłam i chciałabym być na jej miejscu. Cieszę się z jej szczęścia. Ale boli mnie zachowanie Nialla.
Weszłyśmy za kulisy i przyjaciółka opuściła mnie, biegnąc do garderoby swojego ukochanego, a ja zostałam sama. Rozejrzałam się i ktoś skierował mnie do garderoby Nialla. Zapukałam cicho i nie słysząc żadnej odpowiedzi, chwyciłam za klamkę w celu otworzenia drzwi, gdy nagle z rozmachem ktoś zrobił to za mnie, tyle że od wewnątrz i dostałam drzwiami w nos. Syknęłam pod nosem i złapałam się za niego, ale na szczęście nie krwawiłam. Podniosłam wzrok w celu zidentyfikowania sprawcy i widząc chłopaka stojącego przede mną, otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.
-Josh?
 


 
Teraz rzadko będę cokolwiek pisać, bo muszę poprawiać oceny, wiecie o co chodzi :)
Poza tym naprawdę nie mam do tego głowy ostatnio. 
Musicie być cierpliwi.
Będę wdzięczna za wszystkie komentarze. Naprawdę uwelbiam je czytać :D

26 komentarzy:

  1. No i wreszcie coś smutniejszego ;D poza tym rozdział długi i ciekawy. Najważniejsze moim zdaniem jest to, że dzień który opisałaś w tej notce przypomina normalny czas jaki spędza nastolatka we własnym domu. Dobry pomysł z tą kłótnią z siostrą, gdyż dodało to takiej codzienności. Brawo, życzę świadectwa z paskiem i dużo weny, pozdrawiam Teufel. ;|D

    OdpowiedzUsuń
  2. :) na prawdę super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste na maksa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział strasznie mi się spodobał! ;D
    Hyhy, nie wiem, co mam napisać... :/
    Wiem jedno: Nie pamiętam, kim był ten cholerny Josh... xd A może wcześniej go nie było? ;D
    Także końcówka zaciekawiła mnie ;>
    Niall, zawiodłeś mnie :<
    To ten... dobrych ocen życzę, dużo wenki życzę i pozdrawiam C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Josh to koleś, który ją zdradził. Na samym początku o nim mówiłam ;)

      Usuń
  5. fajne to *.* wyczuwam kłótnie pomiędzy Chloe i Niallem :C mam nadzieję, że się mylę :D aneta181412 - fashionstyle

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda mi jej. Chroni ją ale trochę przykre.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak mi również szkoda Chloe, ale wyczuwam, że autorka ma jakiś bardzo sympatyczny pomysł na to jak Niall powie całemu światu, że spotyka się z Chloe, czuje że to będzie coś :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuje że Josh namiesza w związku Niala i Chloe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brawo! Świetny post, naprawdę to mi się spodobało, i niecierpliwie czekam na kolejny post :)
    mlwdragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. niecierpliwie czekam na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mogę tylko tyle powiedzieć - "Uwielbiam!!!".

    OdpowiedzUsuń
  12. podoba mi się ten rozdział, ale ... ma jeden duży minus ! Gdzie scenka Niala z Chloe ? :( nawet ze sobą słowa nie zamienili :< mam nadzieje, że się nie pokłócą :( i te fanki... oby nic nie namieszały :D

    OdpowiedzUsuń
  13. cudowny rozdział : D kiedy następny ? : P

    OdpowiedzUsuń
  14. ale fajny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy następny ? ten był wspaniały :*

    OdpowiedzUsuń
  16. nie mogę doczekać się następnego!!! Super opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedy następny ? ten był wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  18. nie mogę doczekać się następnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. To jest cudowny rozdział;) Nie mogę się odczekać następnego.Życzę samych szóstek w szkole i mówię Ci że kiedyś zasłyniesz jako wielka autorka :]

    OdpowiedzUsuń
  20. Pisz szybciej!!! Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów (ciągle myślę o tym opowiadaniu)

    OdpowiedzUsuń
  21. To jest cudowny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział jest cudowny, a z resztą cały blog też! NEXTA poprosimy <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział, zresztą całe opowiadanie jest świetne !

    Zapraszam do siebie ;)
    http://fillmylifewithlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń