sobota, 18 maja 2013

Thirteen



Niall



Nie ogarniam.
Jestem jakiś dziwny. Z jednej strony ta dziewczyna ciągle mnie denerwuje swoją głupotą i przekonaniem, że zawsze ma rację. Ale z drugiej, jak tylko ją widzę, nie potrafię odwrócić od niej wzroku. Jakby była jakimś aniołem.
Czemu ja się tym tak przejmuję? Miłość to nic takiego, nie wierzę w nią. Tydzień o niej pomyślę, a potem mi  przejdzie i będę mógł wrócić do swojego dawnego stylu życia. Nie?
Poza tym, to Chloe jest dziwna. Nie rozumiem jak można być tak upartym człowiekiem i we wszystkim dookoła widzieć samo zło. Jestem człowiekiem, a nie potworem. Nie skrzywdziłbym jej, przyjaźnimy się przecież.
Nie rozumiem też jej logiki. Hm. W sumie miliony dziewczyn chciałoby być na jej miejscu i mieć okazję się ze mną całować, a ona się rzuca, że ją wykorzystałem. No dobra, wiedziałem, że jest nieświadoma tego co robi i tak dalej, ale bez przesady.
Jednak najbardziej ze wszystkiego rozwaliła mnie tym wywiadem. W ogóle nie przypuszczałbym, że ona może to oglądać, ale tak czy inaczej specjalnie się jej wyparłem, żeby jej nie śledzili na każdym kroku. Ale ona i tak oczywiście ma swoja teorię na ten temat, mówiącą, że się jej wstydzę. Nie wiem po co się tak rzuca, ja jakoś szybko wybaczyłem jej te głupie kłamstwa z domem i pracą.
Ah, zapomniałem o bezuczuciowym chuju. Nikt nigdy mnie tak nie nazwał. I powiem szczerze, że jest to nawet trochę obraźliwe. Tak. Jednak mam uczucia. I to jak mnie nazwała – zabolało. Ale z drugiej strony, to nawet zabawne określenie. Takie dziwne, śmieszne. W sumie to ja też ostatnio się na nią wydarłem, że jest walnięta. Eh. Prawda jest taka, że wina leży po obu stronach i trzeba się pogodzić.
Nie wytrzymam dłużej się z nią kłócąc o byle gówno. Poza tym, skoro potencjalnie coś do niej czuję, to tym bardziej nie wytrzymam. Muszę ją… przeprosić? Ale jak się to robi?


Zapukałem do drzwi jednego z pokoi i wszedłem do środka. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na Louisa.
-Masz chwilę?
Chłopak odłożył laptopa z kolan obok siebie i spojrzał na mnie.
-Pewnie. O co chodzi?
-Słuchaj, bo ten, no. – no i niby jak miałem mu powiedzieć? – Bo ty masz dziewczynę, nie? No i wiesz co to miłość i te takie inne podobne i ten…
-Weź mów normalnie – zaśmiał się.
-Ugrh. No dobra. Na czym polega ta cała miłość? W sensie, skąd wiesz, że jesteś zakochany?
-Czemu pytasz? – uniósł brwi, a ja wzruszyłem ramionami.
-Z ciekawości.
-No dobra. Więc, jak widzisz tą laskę, to czujesz takie ciepło wewnątrz… 
No, czuję. 
-Masz te całe motylki w brzuchu, jak cię dotknie albo chociaż się uśmiechnie… 
No, mam. 
-Nie widzisz w niej żadnej wady albo je akceptujesz i nie mają dla ciebie znaczenia… 
Oprócz tego, że jest wkurwiająca, to jest idealna. 
-Masz ochotę ją pocałować jak tylko ją widzisz… 
Zdecydowanie tak. 
-Chcesz, żeby czuła się przy tobie bezpiecznie… 
Pewnie, że tak. 
-Troszczysz się o nią, zależy ci na niej i najważniejsze dla ciebie jest to, żeby była szczęśliwa… Słuchasz mnie w ogóle? 
Czyli się nie myliłem. 
Spojrzałem na niego tępo.
-Stary, zakochałem się.
-Woah, woah, woah! W kim? –uniósł ręce i spojrzał na mnie zdziwiony.
-W Chloe.
-Przecież się pokłóciliście.
-No i co z tego, jest boska.
-Ostatnio mówiłeś, że jest głupia. Musisz ją przeprosić, wiesz o tym.
-Wiem. Ale nie mam pojęcia jak. Nie jestem dobry w takich sprawach. Czemu mam ochotę skakać po dachu, Lou?
Zaśmiał się.
-Ty się naprawdę zakochałeś. Słuchaj, musisz zrobić coś romantycznego. Dziewczyny kochają takie pierdoły. Zabierz ją gdzieś, zapal jakieś świeczki czy coś, kwiatka jej daj. I porozmawiaj z nią szczerze o tym wszystkim. Nie wystarczy przeproszenie jej. Musicie sobie wszystko wyjaśnić, bo jak na razie to ani ty nie wiesz o co jej chodzi, ani ona nie wie o co chodzi tobie. Jak to w ogóle możliwe, że ty się zakochałeś? Znacie się strasznie krótko.
-Ja nie jestem pewny czy się zakochałem. Nigdy nie byłem zakochany, nie mam pojęcia jakie to uczucie.
-Ale chcesz spróbować?
-Dokładnie. Tylko nie wiem co ona na to.
-Tym się nie martw. –machnął ręką.
-Jak to?
-Leci na ciebie, to oczywiste.
Patrzyłem na Louisa, dalej nie wiedząc o co mu chodzi, więc kontynuował:
-Wiesz, ja rozumiem kobiety. Dlatego potrafię wyczuć kiedy…
-Nie pierdol.
-No dobra, słyszałem jak Emma wygadała się Liamowi. Mówiła coś, że się podobasz Chloe, ale ona sobie z tego nie zdaje sprawy.
-Ah. To spoko.  – uśmiechnąłem się szeroko, zadowolony. – Dzięki stary.


  
Chloe
Leżałam na łóżku do góry nogami w piżamie w jakieś głupie misie, z głową zwisającą luźno w dół.
Może faktycznie przesadzam? Może powinnam przestać upierać się przy swoim i zdać się na intuicję Emmy. Może ma rację. Może Niall ma rację, a ja stworzyłam wokół siebie jakąś barierę i go do siebie nie dopuszczam. Przecież kiedyś świetnie się dogadywaliśmy. Może nie powinnam stawiać sobie jakiś warunków. Może jestem zbyt poważna. Zbyt poukładana. Może powinnam częściej kierować się sercem, niż rozumem. Może powinnam być bardziej spontaniczna. Może to moja wina. Może niepotrzebnie nazwałam go bezuczuciowym chujem. Może niepotrzebnie zarzucam mu coś, a nawet nie pozwalam się mu wytłumaczyć. Powinnam go przeprosić. Zdecydowanie powinnam. Ale jak miałam to zrobić? Nie mogę tak po prostu iść do niego do domu i powiedzieć „Przepraszam”. To zbyt banalne. Zbyt nudne. Zbyt przereklamowane. Muszę wymyśleć coś lepszego. Podniosłam się z łóżka i usłyszałam jak ktoś krzyczy z dołu:
-Chloe! Chodź na chwilę!
Spojrzałam na drzwi, związałam szybko włosy w luźnego koka i wyszłam z pokoju.
-Idę!
Zbiegłam ze schodów i zobaczyłam moją mamę i jakiegoś chłopaka w czapce z daszkiem w drzwiach. Miał torbę zawieszoną przez ramię i wyglądał jak pracownik poczty. Był całkiem przystojny i pasował mu ten trzydniowy zarost.  Eh. A ja stoję przed nim w piżamce z misiami.
-Co jest? – zapytałam.
-Chloe Woods? –podniósł wzrok znad jakiejś kartki i spojrzał na mnie unosząc brwi.
-Tak.
-Mam dla ciebie przesyłkę. Musisz tu podpisać.
Spojrzałam na mamę, a ta wzruszyła ramionami, uśmiechnęła się do mnie i poszła do kuchni. Odprowadziłam ją wzrokiem i wzięłam od chłopaka długopis. Podpisałam gdzie trzeba, oddałam mu kartkę, a chłopak sięgnął za siebie i wręczył mi tak ogromny bukiet czerwonych róż, że zasłonił go całego. Otworzyłam szeroko oczy i wpatrywałam się w kwiaty. Były przepiękne. Dopiero po chwili się ocknęłam i wzięłam od chłopaka bukiet, dziękując mu.
-Miłego wieczoru. – poprawił czapkę i odszedł.
Zamknęłam za nim drzwi nogą i postawiłam bukiet na ziemi. Było w nim co najmniej ze 100 róż. Pachniały niesamowicie. Zauważyłam małą karteczkę wsuniętą pomiędzy nie. Delikatnie sięgnęłam po nią i rozwinęłam. Widniał na niej krótki tekst, napisany lekko pochyłym, trochę niedbałym pismem.

Harley Street 38. Godz. 21:00
Będę czekał.
Niall


 



Cześć kochani, dzięki za wszystkie miłe komentarze ♥
Zrobiłam zakładkę z Pytaniami więc możecie tam zadawać pytania do bohaterów i do mnie. 
Jest też zakładka Wasze blogi, gdzie możecie się zareklamować. 
Wiem, że rozdział jest bardzo krótki i beznadziejny, ale wynagrodzę wam to w następnym. 
Dawajcie 22 komentarze :D

27 komentarzy:

  1. Boskie, boskie, boskie! O matko jakie to BOSKIE!!!! Dawaj następny bo niewytrzymam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo słodkie ze strony Niall'a :3
    czekam na kolejny *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłość wisi w powietrzu, czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie!!!!Tak się wciągnęłam w czytanie ,że za krótkie się zrobiło

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierdolisz! Rozdział jest zajebisty! ;D
    Kto by pomyślał, że Niall będzie taki romantyczny. Gdybym dostała od niego taki bukiet, to... O_O. Lol, ale wymyślam...
    Jejciu, nie mogę doczekać się następnego rozdziału, więc pisz go jak najszybciej C;
    Pozdrawiam i życzę dużo weny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super.! będę czytac:) zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne. Nie ma lepszego bloga od twojego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję ,że się pogodzą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się oderwać od twojego bloga.Taki boski.

    OdpowiedzUsuń
  10. To było super. Ciekawe czy będzie skandal.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest zajebisty! ;D
    Kto by pomyślał, że Niall będzie taki romantyczny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  13. Bezuczuciowy chuj zrobił z siebie romantycznego miśka!! Haha;D Niektóre wyrażenia i zdania wywołały uśmiech na mojej twarzy, np. "Wiesz, ja rozumiem kobiety. Dlatego potrafię wyczuć kiedy…
    -Nie pierdol" , albo "Stary, zakochałem się.
    -Woah, woah, woah!...". Czekam na kolejny!

    P.S jak jeszcze raz napiszesz, że którtykolwiek z Twoich rozdziałów jest beznadziejny, to dosłownie Cie uduszę. Nie masz prawa tak pisać, bo każdy z nich jest fascynujący ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. zgadzam się Teufel McFly w 100%

    OdpowiedzUsuń
  15. ... Brakuje mi słów! Kopara mi opadła po tym rozdziale, dosłownie! Ja, ja, ja... KOCHAM TWÓJ BLOG! O Bosz!!! Uwielbiam, kocham!
    P.S.: Wiem, odbiło mi! Ale na twoim punkcie! Pozdrawiam bohaterów i Ciebie!!! <333 ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Lovciam!!! Czekam na następny!!! I zgadzam się z koleżanką wyżej!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesteś zajebista! Chce więcej ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Brakuje mi słów! Kopara mi opadła po tym rozdziale, dosłownie! Ja, ja, ja... KOCHAM TWÓJ BLOG! O Bosz!!! Uwielbiam, kocham!

    OdpowiedzUsuń
  19. Chce więcej ;3

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział jest zajebisty! ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  22. Hahahaha! *złowrogi śmiech* 22 komentarze dawaj nastepny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  23. "zapal jakieś świeczki czy coś, kwiatka jej daj" hahahahahaha rozwaliło mnie to :D Szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale świetne !
    Uwielbiam twojego bloga ;)

    http://closertotheedge1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. "Zapal jakieś świeczki czy coś, kwiatka jej daj" hahahahahaha rozbraja mnie ten tekst :D
    Pierwsze co pomyślałam:
    Zapal jakieś świeczki - znicze :D
    Kwiatka jej daj - uschnięty doniczkowy :P
    Tak wiem, jestem pojebana ;)

    OdpowiedzUsuń