Oparłam
brodę na ręce i delikatnie przygryzłam najmniejszy palec. Siedziałam z Emmą na
kanapie w salonie i od jakiś 20 minut patrzyłyśmy bez słowa na ogromny bukiet
róż, stojący na stoliku przed nami. Przyjaciółka, jak do niej zadzwoniłam
wczoraj, nie chciała mi uwierzyć, że Niall zdobyłby się na taki gest, ale odkąd
weszła do mojego domu pół godziny temu, nie powiedziała ani słowa, tylko cały
czas wpatrywała się w kwiaty z opadniętą szczęką. Była w szoku. Zresztą ja tak
samo. W ogóle nie mogłam uwierzyć, że to on. Myślałam, że ktoś sobie robi ze
mnie jaja, albo się pod niego podszywa. Miałam wątpliwości, czy powinnam się
pojawić na Harley Street 38. Nie byłam pewna czego się spodziewać. Ale z
drugiej strony, przecież chciałam go przeprosić, tak? Miałam idealną okazję. Na
samą myśl o spotkaniu z nim, sam na sam, w nocy (chociaż 21:00 to nie noc, ale
jest już ciemno) robiło mi się słabo.
Spojrzałam
na Emmę, a ta ocknęła się z półgodzinnego transu i zaczęła mówić:
-No dobra.
Do spotkania masz jeszcze – spojrzała na zegarek – 6 godzin i 23 minuty. Musimy
cię zrobić na bóstwo.
W tej chwili
się jej przestraszyłam. Spojrzałam nieufnie na Emmę, która miała minę, jakby
właśnie dostała nową zabawkę, na której może się wyżyć.
-Spokojnie.
6 godzin to dużo. A ja jeszcze nie wiem czy w ogóle pójdę.
-Oszalałaś?
Oczywiście, że pójdziesz! Biedny Niall będzie na ciebie czekał… To jedyna
szansa, żebyście się pogodzili.
-No wiem.
Ale się boję.
-Czego?
-A jeśli
znowu się pokłócimy?
-Chloe.
Wszystko będzie dobrze. Poważnie. Nawet się za ciebie pomodlę.
Pokiwała
energicznie głową.
-No dobra.
Nie byłam
przekonana. Spojrzałam na Emmę i w jej oczach ujrzałam jedynie pewność siebie.
W przeciwieństwie do mnie uśmiechała się szeroko. Przeniosłam wzrok na bukiet
róż i w tym momencie wszystkie moje wątpliwości zostały rozwiane. Pójdę. Muszę
iść.
-Ok. Zrób
mnie na bóstwo.
Uśmiechnęłam
się szeroko do przyjaciółki i pociągnęłam ją za rękę do swojego pokoju.
Stałam jedną
przecznicę dalej i wpatrywałam się w telefon, czekając aż godzina z 20:59
zamieni się w 21:00. Nerwowo tupałam obcasem w beton. Było podejrzanie cicho.
Za cicho. Emma chyba trochę przesadziła z robieniem mnie na bóstwo. Miałam koka
spiętego w artystyczny nieład, gorsetowy top w kwiatki schowany w
rozkloszowaną, czarną spódnicę i sweterek. Na szczęście udało mi się przekonać przyjaciółkę do butów na niskim obcasie i
lekki, naturalny makijaż. Stresowałam się, głównie tym, że nie wiedziałam czego
się spodziewać. Razem z momentem, gdy wybiła 21:00, otrzymałam smsa.
Od: Emma
Powodzenia! ;)
Uśmiechnęłam się do siebie, schowałam telefon i wyszłam zza zakrętu na Harley Street. Było tak cicho, że słyszałam jedynie stukot obcasów i własny oddech. Przemierzałam stare budynki, głównie kamienice, licząc sobie cicho numery.
-10…28…34…38.
Stanęłam
przed starą kamienicą, ale nikogo nie było w pobliżu. Rozejrzałam się,
zdezorientowana. Było cicho… i pusto. To
jakiś żart? Pomyślałam i poczułam ukłucie w sercu. Chciało mi się płakać.
Wystawił mnie. Jeszcze raz spojrzałam na numer budynku, ale wszystko się
zgadzało, a Nialla nigdzie nie było. Robił sobie ze mnie jaja. No bo po co
miałby zabierać mnie do takiego miejsca? Zrezygnowana i smutna odwróciłam się
na pięcie i już miałam zawrócić w stronę swojego domu, gdy usłyszałam cichy,
chrypliwy głos.
-Ty jesteś
Chloe?
Spojrzałam w
stronę, skąd dobiegał głos, ale nie mogłam zidentyfikować osoby, do której
należał. Wiedziałam, że ta osoba stała w oknie kamienicy nr 38, podeszłam
bliżej i zmrużyłam oczy. Była to starsza kobieta, która uśmiechała się do mnie
i cierpliwie czekała na odpowiedź.
-Ym, tak. O
co chodzi?
-Skarbie,
wejdź do środka. Zaraz tam zejdę.
Mówiła tak
powoli i spokojnie. Nie wiedząc kompletnie co jest grane, weszłam do budynku i
po jakiś 10 sekundach zobaczyłam światło starej windy, zjeżdżającej na parter.
Podeszłam do niej, otworzyłam drzwi i ujrzałam tą samą staruszkę. Kobieta
przywołała mnie do siebie ręką, więc weszłam do środka i obserwowałam, jak
nieznajoma trzęsącą dłonią kliknęła guziczek z napisem 13+ i uśmiechnęła się do mnie.
-Jesteś
ładniejsza, niż myślałam.
O co chodzi?
-Dziękuję.
Spojrzałam
niepewnie na kobietę, a ta w ostatnim momencie wyszła z windy i zamknęła drzwi,
zanim ta ruszyła. Pomachała mi, a ja popatrzyłam na nią zaskoczona. Rozejrzałam
się wokół, ale w środku nawet nie było lustra. Winda gwałtownie ruszyła a ja
złapałam się rękami ścian. Boże.
Ta winda ma chyba ze sto lat. Pewnie zaraz
się urwie.
Z racji
tego, że nie pozostało mi nic innego, jak tylko czekać patrzyłam ze
zniecierpliwieniem i nieufnością na mały ekranik, pokazujący mijane piętra. Gdy
winda dotarła na piętro 13+, otworzyłam drzwi (oczywiście nie były automatyczne)
i wyszłam na zewnątrz, ale wokół mnie było ciemno. Tak jakbym stała w jakimś
ciemnym pokoiku 2x2. Poczułam chłodny wiatr i spojrzałam w górę, a moim oczom
ukazało się rozgwieżdżone niebo. No tak,
tylko że bez dachu. Gdy mój wzrok przyzwyczaił się do ciemności, zauważyłam
przede mną małe schodki, więc wyszłam po nich w górę i zorientowałam się, że
jestem na dachu. Przeniosłam wzrok z gwiazd na horyzont przed sobą i zamarłam. Na
całym dachu były setki małych świeczek, które wyglądały zupełnie tak samo jak
gwiazdy nade mną. Gdzieniegdzie widziałam też płatki róż, porozrzucane wokół.
Na samym środku dachu leżały dwie poduszki. Przygryzłam dolną wargę. Całość
dawała niesamowity efekt, a ja poczułam się jak w bajce. Ale brakowało księcia.
Nialla nigdzie nie było. Rozejrzałam się i powolnym krokiem ruszyłam w stronę
poduszek. Patrzyłam na świeczki i szłam po płatkach róż, jakbym była jakąś
księżniczką. Zaśmiałam się cicho do siebie, nie mogąc uwierzyć, że on to
wszystko zrobił dla mnie. Doszłam do barierki na końcu dachu i zaparło mi dech
w piersi. Widok stamtąd był przepiękny! Kto by pomyślał, że z tak starej
kamienicy można zobaczyć całą panoramę Londynu. Wiatr najprawdopodobniej
rozwalił mi całą fryzurę, ale nie przejmowałam się tym. Zamknęłam oczy i
wzięłam głęboki wdech, wdychając kojący zapach róż, gdy usłyszałam delikatny
dźwięk gitary, a chwilę później cichy śpiew.
You'll never love yourself half as much as I
love you.
Otworzyłam oczy i poczułam, jak moje serce gwałtownie przyspieszyło, jednak nie miałam odwagi się odwrócić.
You'll never treat yourself right, darlin' but
I want you to.
Wsłuchiwałam się w lekko seksownie zachrypnięty głos i ciarki przeszły mi po plecach. Słyszałam jego głos coraz wyraźniej.
If I let you know, I'm here for you, maybe
you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
Odwróciłam się i spojrzałam na Nialla. Stał przede mną z gitarą w ręce i uśmiechnął się, gdy tylko mnie zobaczył. Śpiewał z takim… zaangażowaniem. Był taki idealny. Czy ja się zakochałam?
I've just let these little things slip out of
my mouth.
But if it's true. it's you…
Zrobił krok w moją stronę powolnym ruchem, a ja kompletnie zatraciłam się w jego śpiewie.
it's you they add up to.
Uśmiechnęłam się do niego i poczułam, jak robię się czerwona. Ugrh, te wszystkie słowa były takie… Prawdziwe. Niall spojrzał mi w oczy.
I'm in love with you…
And all your little things.
Co? Czy on
właśnie wyznał mi miłość? Patrzyłam na niego zawstydzona, ale on był jeszcze
bardziej zawstydzony ode mnie. Patrzył na mnie niepewnie, jakby sam nie
wiedział, czy dobrze zrobił. Awwww, był taki słodki, kiedy się krępował. Po
krótkiej chwili patrzenia sobie w oczy w ciszy, odłożył gitarę i podszedł do
mnie.
-Przepraszam
Chloe.
Mówił
szczerze, widziałam to. Przełknęłam ślinę.
-Ja też.
Wiem, że zachowywałam się jak idiotka. Ja po prostu… Chyba za dużo myślę.
Uśmiechnęłam
się, a on zaśmiał się cicho i wyciągnął do mnie ręce.
-Chodź tu.
Jak na
zawołanie podeszłam i wtuliłam się mocno w niego. Wdychając jego perfumy, miałam
wrażenie że zaraz zemdleję.
-Słuchaj,
Chloe. Naprawdę zrobiłem to wszystko dla twojego dobra. Nie wiesz jak to jest,
gdy nie możesz wrócić do domu, bo na podjeździe stoi 10 pojazdów wypchanych
paparazzi, którzy nie pozwolą ci przejść, dopóki nie dostaną czego chcą. W
takich sytuacjach musisz spać w samochodzie gdzieś na poboczu albo u kumpla.
Kontrolują każdy twój ruch, często robią jakieś fałszywe plotki z czegoś
wyrwanego z kontekstu. I przepraszam, że cię pocałowałem. Chyba po prostu nie
mogłem się powstrzymać.
Uśmiechnął
się, a ja pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Po chwili ciszy znów się
odezwałam:
-Zrobiłeś to
wszystko dla mnie? – spojrzałam mu w oczy a on przytaknął – Czemu akurat to
miejsce?
-Chciałem
zabrać cię tutaj już wcześniej. Pierwszy raz przyszedłem tutaj po przesłuchaniu
w X Factor. Mam sentyment do tego dachu. Niewiele osób wie o tym miejscu. Często
tutaj komponuję, przychodzę, żeby pomyśleć. Albo chociaż popatrzeć na ten
piękny widok.
Oboje
zerknęliśmy na panoramę Londynu. Naprawdę wyglądało to pięknie. Błagam, żeby
tylko nie okazało się, że to sen. Ale pozostaje jeszcze kwestia piosenki. Czy
on naprawdę mnie kocha? Czy to tylko słowa, które nie mają dla niego większego
znaczenia?
-Wiem o czym
myślisz. – odezwał się. – To było prawdziwe. Ja… Nie wiem co do ciebie czuję,
nie jestem dobry w okazywaniu uczuć i tak dalej. Ja nawet nie wiem czym jest
miłość, ale jeśli pozwolisz, to chciałbym…
Stanęłam na
palcach i delikatnie złączyłam nasze usta, zmuszając go do tego, żeby się
zamknął. Poczułam te głupie motylki w brzuchu, które mają ADHD i stwierdziłam,
że ja też coś do niego czuję. Położyłam dłonie na jego karku i pogłębiłam
pocałunek. Robił to z taką delikatnością, jakby bał się, że mnie skrzywdzi,
albo nagle zniknę. Gdy oderwaliśmy się od siebie, uśmiechnął się.
-… Chciałbym
spróbować.
_____
Kocham was no, dziękuję za wszystkie komnetarze <3
Myślałam, że rozdział wyjdzie mi fajniejszy, a wyszedł mi źle.
Mam teraz brak weny, więc musicie chwilę poczekać na kolejny, ale dawajcie 25 komentarzy :D
Przepraszam , że tak wszystko przyspieszyłam :/
* Tekst z piosenki Little Things
* Tekst z piosenki Little Things
O mój Boże!!! Rozdział jest mistrzowsko napisany!
OdpowiedzUsuńNa samym początku, jak czytałam to cudo, przeszły mnie ciarki! A potem jak jej śpiewał to... rozpłynęłam się! Kobitko, najbardziej udany rozdział ever forever! ;D
Jeśli masz brak weny to życzę Ci masę inspiracji i pozdrawiam! ;D
Rozdział jest MEGA MEGA ZAJEBISTY! wolę romantycznego Nialla
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga!!! Jest genialny, mega genialny
OdpowiedzUsuńOsobiście nigdy w całości nie przekonam się do romantycznych sytuacji i takich tam, ale Twój blog akurat bardzo mi się podoba. Jako zagorzała fanka kryminałów, psychologii, horrorów i filozofii przyznam, że wolę kiedy się kłócą ;D Na koniec napisze, że powinnam Ci przyłożyć , bo miałaś już nie pisać, że "ten rozdział wyszedł beznadziejnie, źle, nie tak jak chciałam, etc." Pozdraiawm i życzę jeszcze więcej weny, bo nie wciśniesz mi, że Cie opuściła ;D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam <3
UsuńUWIELBIAM TWOJEGO BLOGA <3 Jest świetny tutaj mój
OdpowiedzUsuńmy-dear-little-world.blogspot.com
Witaj.
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się twój blog. Bardzo ciekawie piszesz, więc z chęcią będę go czytać i jestem w obserwowanych, więc o nowych notkach będę wiedzieć.
"Nawet się za ciebie pomodlę" hahaha boskie! A co do rozdzalu boski, jak zwykle!
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Tobą :)
UsuńBoskie!!!
OdpowiedzUsuńGeialne!
OdpowiedzUsuńWspaniałe!!!!
OdpowiedzUsuńBoskie!Boski! i jeszcze raz BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych blogów o one direction na świecie <3
OdpowiedzUsuńMerr- zgadzam się!
OdpowiedzUsuńBlog BOSKI!Ale za dużo komentarzy trzeba zebrać.
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuper. Blagam. Pisz daaaalej
OdpowiedzUsuńBlagam. Pisz daaaalej
OdpowiedzUsuńRozdział jest MEGA MEGA ZAJEBISTY! wolę romantycznego Nialla
OdpowiedzUsuńRozdział jest MEGA MEGA ZAJEBISTY!
OdpowiedzUsuńwolę romantycznego Nialla
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się twój blog. Bardzo ciekawie piszesz, więc z chęcią będę go czytać.
OdpowiedzUsuńWspaniałe!!!! i jeszcze raz WSPANIAŁE!
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych blogów o one direction na świecie ^-^
OdpowiedzUsuńmój Boże!!! Rozdział jest mistrzowsko napisany!
OdpowiedzUsuńto cudo, przeszły mnie ciarki!
OdpowiedzUsuńte wszystkie Anonimowe komentarze pisze jedna osoba. Nie będę tego wliczać -,-
UsuńJem se ciasto i czytam twój blog. Czytam długo bo w końcu to 14 rozdziałów. Moje oczy przypominają spodki ufoo, aż tu nagle ten genialny rozdział czytam czytam i wyplówam ciasto na monitor... Mówię w myślach KOCHAM TO OPOWIADANIE!!!
OdpowiedzUsuńBoooskie <3
OdpowiedzUsuńI rozdział i całe opowiadanie są genialnee ^^
Dziewczyno, masz talent ;)
Pisz dalej, bo świetnie Ci to wychodzi :)
Pozdrawiam ;)
ej, ja chce kolejną część <3 fajne to ;p
OdpowiedzUsuńlogin z fashionstyle : basia141297
Ostatnio zaczęłam czytać twojego bloga i powiem szczerze, że bardzo mi się spodobał... Na początku byłam dosyć sceptycznie nastawiona do tego typu opowiadań, pewnie dlatego, że większość opowiadań czy imaginów o 1D są napisane (w wielkim skrócie) "straciłam dziewictwo z Harrym, który znienacka pojawił się w mojej sypialni wchodząc przez okno, a nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy" ... Pisz dalej, bo twoje opowiadanie jest świetne... Mam też taką malutką radę, nie pisz, że dodasz następny rozdział kiedy będzie wyznaczona przez Ciebie ilość komentarzy, pisz dla siebie, nie dla innych... Kto będzie chciał i tak skomentuje twojego bloga : )
OdpowiedzUsuńJeżeli bym nie wyznaczała swoich warunków dla was, to ja pisałabym, a pod postami byłyby może 2 komentarze. Wiem, bo tak miałam. Ja to robię przede wszystkim dla was, nie dla siebie. Chcę, żeby to wam się podobało. Poświęcam na to swój czas, a mam go niewiele, bo jestem w liceum. Dlatego chciałabym, żeby ludzie jakoś się przynajmniej odwdzięczyli tymi komentarzami, żeby pokazali że SĄ, że to nie tylko puste wyświetlenia "wchodzę, wychodzę", tylko że kogoś to NAPRAWDĘ interesuje. Poza tym warunek z wybraną ilością komentarzy daje mi też czas na napisanie kolejnego rozdziału, bo nie zawsze mam wenę. Np. 15 rozdziału jeszcze nawet nie zaczęłam pisać.
UsuńAj,ja,jaj!!! Nie wiem jakimi słowami mam Ci to napisać! Po prostu:"Kocham Twojego bloga,romantycznego Nialla i nie zapominaj że zawsze kiedy napiszesz, (że :D)Twój rozdział jest beznadziejny itp. itd. to ja wiem swoje, czyli zawsze i(powtórzę to jeszcze raz)zawsze jest cudny, boski, genialny i NIESAMOWITY!"! Włączam się do obserwatorów i czekam na piętnasty rozdziałek, który jak zazwyczaj będzie cudny! Pozdrawiam bohaterów w tym również Ciebie, Moja Droga! <3
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój blog. Ale zgadzam się z twórcą tego komentarza ,,Anonimowy22 maja 2013 08:10
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam czytać twojego bloga i powiem szczerze, że bardzo mi się spodobał... Na początku byłam dosyć sceptycznie nastawiona do tego typu opowiadań, pewnie dlatego, że większość opowiadań czy imaginów o 1D są napisane (w wielkim skrócie) "straciłam dziewictwo z Harrym, który znienacka pojawił się w mojej sypialni wchodząc przez okno, a nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy" ... Pisz dalej, bo twoje opowiadanie jest świetne... Mam też taką malutką radę, nie pisz, że dodasz następny rozdział kiedy będzie wyznaczona przez Ciebie ilość komentarzy, pisz dla siebie, nie dla innych... Kto będzie chciał i tak skomentuje twojego bloga : )''
Uważam tak jak ona i zamiast pisać dodam za 25 komentarzy to napisz jeśli chcecie abym dalej pisała to dajcie znak w postaci komentarza. Będzie to traktowane jako motywacje a nie przymus bo wielu osobom się to podoba. A jak nie masz dużo czasu to napisz słuchajcie dajcie mi 3dni lub więcej.
Ja cię do niczego nie zmuszam, nie chcesz to nie komentujesz.
UsuńParę razy pomimo tego, że nie było tylu komentarzy ile sobie wymyśliłam, i tak dodawałam rozdział. Uwierz mi, że jeżeli napisałabym to co ty proponujesz, to niewielu osobom w ogóle chciałoby się napisać pod postem jedno słowo. Nie mów mi, że ja was do czegoś przymuszam, bo to wasza sprawa czy czytacie bloga i chcecie, żebym dalej pisała. Wy wymagacie ode mnie rozdziałów, więc ja również czegoś od was wymagam.
Hejtujcie dalej, proszę bardzo ♥
wtrącę się do dyskusji ;d wątpię czy zbierzemy 25 komentarzy ;/ chyba, że będziemy oszukiwać, a to nie jest fajne. ;p obniż próg komentarzy do np. 15 i wtedy będziesz widzieć, że ktoś to czyta, a jeśli będzie ich więcej dodasz jakiś bonus i to jest według mnie sprawiedliwy pomysł ;3 basia141297
OdpowiedzUsuńPrzecież już jest 35 komentarzy.
Usuń15? Jak będę miała 15 komentarzy do rozdziałów to ja wgl przestanę pisać. Przy większości blogów, które czytam jest średnio po 40 komentarzy bez żadnych reklam itd. Jestem ambitna i też chcę coś osiągnąć, chcę widzieć, że ta liczba rośnie, że to się rozwija. Dobrze, że w ogóle nie robię jakiegoś spamu ludziom na blogach, że kom za kom, czy obserwacja za obserwację. Staram się być uczciwa. Ja wiem, że może 40 komentarzy to przesada, bo dopiero zaczynam i mój blog wcale nie jest fenomenalny. Ale naprawdę miło jest poczytać taką ilość miłych słów.
Uwielbiam ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńAwwww , wzruszyłam się ♥
OdpowiedzUsuńKocham .
Awwwww !!!! To.jest.Boskie !!!! ;***
OdpowiedzUsuń